14

387 33 16
                                    

– Jesteś tego pewny? – odwróciłaś się do niego, kładąc przy tym ręce na jego ramionach

Jay odsunął się od ciebie i podszedł do szafki. Po chwili w mieszkaniu rozległa się muzyka. Wolnym krokiem szedł do ciebie, objął cię w talii, a ty wróciłaś do poprzedniej pozycji. Powoli kręciliście się w koło do rytmu. Przyłożyliście do siebie wasze czoła i zostało ci tylko czekać na odpowiedni moment.


– To będzie jedno z moich wspomnień stąd – mruknął

– Powinniśmy cieszyć się każdą chwilą spędzoną razem – przeczesałaś jego włosy


Nie sądziłaś, że do tego dojdzie, ale kolejna próba wykonania kolejnego kroku w waszym związku została przerwana przez Jungwon'a. Od razu po otwarciu przez niego drzwi wejściowych, Jay westchnął i mówił coś pod nosem jakby dobrze wiedział, że do tego dojdzie.


– Jay! – krzyknął wpadając do salonu

– Nie teraz, nie zniszczysz mi tej chwili – wołany przez Jungwon'a wyciągnął rękę w jego stronę, mówiąc groźnie

– Nie masz czasu. Ten facet, u którego chcesz pracować... on do mnie dzwonił. Mówił, że pojutrze musisz być na miejscu. Inaczej twoje miejsce zajmie ktoś inny – chłopak zgiął się w pół biorąc głęboki oddech

– Nie wierzę – Jay położył ręce na swoim karku i patrzył na sufit

– Kazał mi to przekazać. Nie będę wam przeszkadzać. Narazie – wychodząc,  Jungwon wystawił w waszą stronę rękę


Oboje staliście w niezręcznej ciszy, czekając aż któreś z was się odezwie. Słowa zastąpiłaś czynami. Mianowicie pocałowałaś go w nos przechodząc na usta. Przez większość czasu pracowałaś sama. Dopiero kiedy Jay rozluźnił się oddawał pocałunki w końcu przenosząc cię do sypialni. Tam ułożył cię na łóżku i próbował cię całować. Domyślałaś się, że informacja przekazana przez Jungwon'a wstrząsnęła nim na tyle mocno, że nie może nad sobą panować. Zakończyło się jeszcze gorzej niż poprzednio. Chłopak usiadł po czym złapał się za głowę. Nie podnosiłaś się, dalej leżałaś, ponieważ wiedziałaś, że za chwilę położy się obok ciebie. Dokładnie tak było. Przysunęliście się do siebie, wtedy Jay masował twoje plecy, a na jego twarzy był wypisany ból i smutek.


– Będzie dobrze – powiedziałaś wiedząc, że nie są to dobre słowa w tej sytuacji

– Nic nie będzie dobrze. Chciałem żebyśmy w końcu to zrobili, mogli obudzić się jutro z myślą o tym, co się wydarzyło... żebym w końcu mógł cię uszczęśliwić – mówił ze łzami w oczach

– Jestem szczęśliwa, że cię mam. Jesteś wspaniały, a to wszystko może poczekać. Za rok albo nawet krócej do tego wrócimy, obiecuję – gładziłaś jego policzek

– Nie wiem czy za tyle dalej będziemy razem – podniósł się do siadu odwracając się od ciebie

– O czym mówisz? – przeszłaś na jego stronę, siadając obok niego

– Nie jestem pewny czy dam radę żyć w innym mieście, daleko stąd bez ciebie. Wiesz, że to może być ciężkie – Jay unikał twojego wzroku mimo, że chciałaś, aby to zrobił

– To znaczy, że zrywasz ze mną w akurat takim momencie – kręciłaś głową w połowie z niedowierzania i połowie ze smutku

– Nie chcę żeby nasze drogi się rozeszły, ale to jest najlepsze, co możemy zrobić. Chcę się z tobą przyjaźnić – stanął nad tobą, czekając na twoją odpowiedź

– Chcesz się ze mną przyjaźnić, kiedy przed chwilą mnie całowałeś? – podniosłaś się i patrzyłaś na niego z zawiedzeniem

– [Y/N], nie będę mógł poradzić sobie tam bez ciebie – położył ręce po obu stronach twojej głowy

𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘴𝘪𝘮 𝘫𝘢𝘦𝘺𝘶𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz