1

1.1K 46 9
                                    

[Y/N] i Jay - tworzycie dosyć zgraną parę od niemalże pół roku. Wydawałoby się, że to normalne, jednak czułaś, że jest tym jedynym. Coraz częściej myślałaś nad ślubem i wspólnym życiem. Tak, mimo tego, że byliście razem mieszkaliście osobno ze względu na rodzinę Jay'a. Często potrzebowali jego pomocy przez co czasami kłóciliście się. W takich momentach zawsze pojawiał się Jake. Był on najbliższym przyjacielem Jay'a, a po krótkim czasie twoim. Każde z was zawsze mogło z nim porozmawiać z wiedzą, że wszystko zostanie między wami. Jake dorabiał na myjni samochodowej skąd często go odbierałaś.


***


Twoją codzienną rutyną było wstawanie o siódmej mimo tego, że nie pracowałaś. Każdego ranka biegałaś aby utrzymać kondycję. Zanim jednak zmierzałaś do wyznaczonego celu, zawsze szłaś do Jay'a. Ten za każdym razem czekał na ciebie i tak było tym razem. Wolnym krokiem kierowałaś się do jego domu. Tam zapukałaś do drzwi, które od razu ci otworzył. Przywitał cię pocałunkiem i zaprosił do środka.


— Jadłaś coś? — zapytał

— Tak, nawet nie zdążyłam pozmywać — odpowiedziała

— Dobrze, pamiętaj uważaj na siebie i nie przezięb się — Jay położył ręce na twojej twarzy i delikatnie pocałował twój nos

— Za niedługo wrócę — skierowałaś się do wyjścia


Wyszłaś z domu, poprawiłaś sznurówki u butów i ruszyłaś przed siebie. Biegłaś przez park. O tej godzinie zwykle nie ma podejrzanych ludzi za to są ci, którzy wyprowadzają swoje psy. To sprawiało, że czułaś się bezpieczniej. Gdy przebiegłaś wyznaczoną przez siebie trasę, poszłaś do sklepu po wodę oraz śniadanie dla Jake'a, a po zakupach kierowałaś się do domu.

Tam wzięłaś prysznic i przebrałaś się w inne ubrania. Miałaś wychodzić aby pójść do Jay'a, lecz ten zadzwonił by powiedzieć, że jego rodzice prosili go o pomoc przy remoncie. Przeprosił cię za to, ale nie miałaś powodów aby być na niego zła. Znałaś sytuację i akceptowałaś to. Usiadłaś na kanapie i napisałaś do Jake'a, który od razu ci odpisał. Pytałaś go o godzinę, o której skończy pracę. Ten odpisał i życzył miłego dnia. Uśmiechnęłaś się do telefonu i czekałaś na Jay'a.

Twój chłopak odwiedził cię o godzinie 16. Wszedł do domu bez pukania i widząc, że leżysz na kanapie, podszedł do ciebie i delikatnie aby nie zrobić ci krzywdy położył się na tobie, całując w głowę.


— Przepraszam, że jestem tak późno — szepnął ci do ucha

— Rozumiem to — szybko mu odpowiedziałaś

— Pomagałem skręcać nowe meble rodziców. Robią remont w całym domu — tłumaczył ci wydarzenia

— Jay rozumiem, że musiałeś iść pomóc. Nie mam nic przeciwko temu — odwróciłaś głowę w jego stronę

— To czemu jesteś zła? — spytał łapiąc twoją rękę

— Nie jestem — pokręciłaś głową — Przygotuję coś do jedzenia, pewnie jesteś głodny — dodałaś i poszłaś do kuchni.

Jay szedł za tobą i przyglądał ci się. Obserwował każdy twój ruch co czułaś, więc kątem oka spojrzałaś na niego.

𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘴𝘪𝘮 𝘫𝘢𝘦𝘺𝘶𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz