17

390 33 13
                                    

Otworzyłaś oczy i zobaczyłaś, że jesteś na swoim łóżku, a nie na kanapie. Przetarłaś oczy i prawie nie otwierając oczu poszłaś do łazienki po czym szłaś do salonu, gdzie zobaczyłaś Jake'a, który układał poduszki. Prawdopodobnie chciał pójść do twojego pokoju zobaczyć czy dalej śpisz, dlatego kiedy cię zauważył wzdrygnął się lekko.



– Właśnie miałem zobaczyć czy śpisz – podrapał się po karku

– Nie słyszałeś jak byłam w łazience? Daj to – zabrałaś z jego ręki koc, który szybko złożyłaś

– Byłem skupiony na sprzątaniu. Przepraszam, że grzebałem po twoich szafkach, ale na kanapie nie było niczego czym mógłbym się przykryć – spuścił głowę w dół

– Nic się nie stało. Mogłam pomyśleć o tym zanim zasnęłam. To nic takiego, naprawdę – położyłaś palce na jego żuchwie, unosząc jego głowę ku górze

– Kiedy już spałaś, mówiłem do ciebie i opowiadałem różne historie aż w końcu zobaczyłem, że masz zamknięte oczy. Zaniosłem cię do twojego pokoju, żeby lepiej ci się spało – szybko pomrugał oczami

– Dziękuję. Odwdzięczę ci się za to – poklepałaś go po ramieniu

– Nie musisz – od razu odmówił, kręcąc głową

– To chociaż spędzajmy razem więcej czasu. Oboje straciliśmy na najbliższe miesiące przyjaciela, więc powinniśmy wspierać się nawzajem – mówiłaś, poprawiając niektóre rzeczy, które ułożył Jake

– Poświęcę dla ciebie swoją pracę. Byle bylibyśmy blisko – delikatnie złapał za twoją rękę, przerywając to, co robiłaś

– Nie powinieneś opuszczać dni w pracy, żeby spotkać się ze mną. Wtedy będę na ciebie zła i możesz być tego pewny – wyprostowałaś się i spojrzałaś na niego

– Wybiorę ciebie w dni, kiedy się nie rozumiemy – patrzył w twoje oczy, powodując, że nie mogłaś nic powiedzieć z zadziwienia



Jake poklepał się po polikach i wypuścił powietrze. Pierwszy raz widziałaś u niego takie zachowanie, lecz tłumaczyłaś to sobie jako emocje po wczorajszym dniu. Sama z resztą dalej żyłaś tymi wydarzeniami.



– Pójdziemy dzisiaj na spacer? – spytał przejeżdżając ręką po swoich włosach

– Nie pracujesz? – odpowiedziałaś pytaniem na pytanie

– Wziąłem parę dni wolnego. Potrzebuję odpoczynku po tym wszystkim – rzekł powoli siadając z nieznajomych ci powodów na podłodze

– Wyjazd Jay'a boli cię bardziej niż mnie – kucnęłaś na przeciwko niego

– Dlatego, że mam z nim do obgadania jedną sprawę. Nie wiem co mam zrobić, bo czuję, że mogę coś zepsuć między nim a mną – przyciągnął kolana do klatki piersiowej

– Oj, Jake – usiadłaś obok niego i położyłaś rękę na jego plecach

– Masz coś na sercu? Coś takiego, co nie pozwala ci spać, ale boisz się o tym mówić? – skierował wzrok na ciebie, czekając na twoją odpowiedź

– Nie wiem, chyba nie – odpowiedziałaś myśląc nad jego słowami

– A ja tak, ważną sprawę. Tak ważną i trudną jednocześnie, że nie mogę wymyśleć jak o niej powiedzieć – westchnął w tym samym czasie trzymając się za głowę

– Chciałabym ci jakoś pomóc, ale to sprawa między Jay'em a tobą. Nie chcę się w to wtrącać i psuć tego, nad czym pracowaliście tyle lat – przysunęłaś się bliżej niego, aby go objąć, kiedy ten wstał i przeszedł do przedpokoju



𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘴𝘪𝘮 𝘫𝘢𝘦𝘺𝘶𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz