26

406 34 14
                                    

Jake złapał cię pod kolanami i powoli uniósł, nie odrywając od ciebie ust. Chwilę później byliście w jego pokoju, gdzie położył cię na łóżku, z którego żadne z was nie miało zamiaru się podnosić.



– Mówiłem ci już jaka jesteś piękna? – podniósł się i zmierzył cię wzrokiem



Z powrotem przyciągnęłaś go do siebie, a ten krążył ręką po całym twoim ciele, jakby chciał poczuć z nim jedność. Byłaś na tyle skupiona na pocałunkach, że nawet tego nie poczułaś, ale i tak nie miałabyś mu tego za złe. Właśnie tego chciałaś - jego bliskości. Jake położył dłoń na twojej nodze i przejechał po niej ręką.



– Możesz mi ufać bardziej niż kiedykolwiek – skierował wzrok na twoją twarz, która wyrażała tysiąc emocji na raz



Odpłynęłaś w jego słowach, czułych gestach i wielu innych rzeczach, o których nie miałaś wtedy głowy myśleć. Najważniejsze było tu i teraz.



– Dziękuję, że mi zaufałaś



Przesunęłaś rękę bliżej jego twarzy, kiedy ten złapał za nią i ucałował ją. Leżeliście razem przez kilka minut dopóki Jake czegoś nie usłyszał. Podniósł się lekko i patrzył w jedno miejsce, po czym zerwał się z łóżka i zaczął ubierać.



– Sung-hoon tu jest. Nie musisz do niego wychodzić, ja to wszystko załatwię – powiedział szybko i wybiegł z pokoju



Nie zamierzałaś leżeć samotna, dlatego zebrałaś się i wyszłaś z pokoju. Słyszałaś głos Jake'a w salonie i właśnie tam poszłaś. Sung-hoon siedział z dziwnym uśmiechem, wyprostowany na krześle, a drugi patrzył przed siebie z szeroko otworzonymi oczami.



– Hej – powiedziałaś w stronę Sung-hoon'a

– Cześć, [Y/N]. Wiecie, że jest piętnasta, a wy wyglądacie jakbyście dopiero co wyszli z łóżka? – gość spojrzał na zażenowanego Jake'a

– Mieliśmy do załatwienia pewną sprawę – chłopak skrzyżował ręce

– Wiem, słyszałem – zawstydziłaś się na słowa Sung-hoon'a

– Czyli już wiesz, że jesteśmy razem – podeszłaś bliżej Jake'a i usiadłaś obok niego

– Ciężko się nie domyślić. Gratuluję wam, tylko nie spieszcie się z dziećmi, a jak już o tym mowa, to chyba wiecie, że warto się zabez- – zaczął

– Dzięki za troskę, ale nigdzie się nie spieszymy – Jake przerwał mu. Pewnie nie chciał słuchać jego rad

– No okej, zakochany bucu. Mam nadzieję, że jesteście razem szczęśliwi i nie będę wam przeszkadzać – Sung-hoon wyciągnął rękę na pożegnanie do przyjaciela, lecz ten jej nie uścisnął, po czym wyszedł



Jake siedział bez ruchu i patrzył w jeden punkt. Położyłaś dłoń na jego policzku, odwracając przy tym jego głowę w twoją stronę.



– On to wszystko słyszał – powiedział sam do siebie

– Wszystko to zawstydzające – przysunęłaś się bliżej niego i złączyłaś wasze dłonie

– Bardzo. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że masz takie ciało i pozwolisz mi je bliżej poznać. Nie żałujesz tego, prawda? – jego oczy przepełniał strach, jakby bał się, że go zostawisz

– Ani trochę nie żałuję – odpowiedziałaś spokojnym głosem

– A powiedz mi... podobało ci się? Znaczy, było dobrze? – kontynuował pytania

𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘴𝘪𝘮 𝘫𝘢𝘦𝘺𝘶𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz