8

377 39 9
                                    

– Uważasz, że to ja go na ciebie nasłałam? – spytałaś

– Tak, sam powiedział mi, że z tobą rozmawiał i, że to ja nagadałem ci bzdur na jego temat – odpowiedział




Jake odwrócił się i szedł dalej, ale nie chciałaś dać za wygraną i nie odstępowałaś go na krok.




– Jake, proszę cię – położyłaś rękę na jego ramieniu przez co zatrzymał się

– [Y/N], nie mam na to siły, naprawdę. Wiedz tylko, że ja bardzo cię lubię i... to mnie po prostu zabolało. Czuję jakby pękło mi serce – chłopak odwrócił się do ciebie i mówił o swoich uczuciach




Czułaś się jak wryta w ziemię. Jego słowa tak bardzo cię bolały, że nie chciałaś dalej o tym rozmawiać. On sam wyglądał jakby zaraz miał wybuchnąć płaczem. Zamknął oczy i poszedł w innym kierunku. Wróciłaś do samochodu, gdzie uderzyłaś głową o kierownicę i wybuchłaś płaczem. Nie sądziłaś, że przez Jay'a, twoja przyjaźń z Jake'iem zbliża się ku końcowi, lecz wiedziałaś, że ten czarny scenariusz zaczyna się ukazywać. Odjechałaś z nadzieją, że Jay będzie w hotelu. Tam też pojechałaś.

Odkąd weszłaś do hotelu wszyscy patrzyli na ciebie z dziwnymi minami. Zignorowałaś to i szłaś w stronę pokoju Jay'a. Przetarłaś nos i zapukałaś do drzwi. Odczekałaś chwilę aż w końcu otworzył. Na jego widok łzy zaczęły spływać po twoich policzkach, a ten patrzył na ciebie nie wiedząc co powiedzieć.




– Co się stało? – spytał jakby nic się nie wydarzyło

– Pytasz się co się stało? Zrujnowałeś mi życie! – krzyknęłaś i oparłaś się o ścianę z braku sił

– Ja zrujnowałem ci życie? – nabrał powagi i zmienił swój wyraz twarzy

– Przez to co powiedziałeś Jake'owi... on nie chce mnie znać! – schowałaś twarz w dłonie, aby nie pokazywać ile wylałaś łez




Jay podszedł do ciebie i wyciągnął ręce w twoją stronę z chęcią objęcia cię. Odepchnęłaś go, co zdziwiło nie tylko jego, ale i ciebie.




– [Y/N], wejdźmy do środka, bo wszyscy się na nas patrzą – szepnął patrząc na cały korytarz wypełniony ludźmi




Niechętnie posłuchałaś go i poszłaś za nim do jego mieszkania. Chłopak szedł dalej do salonu i nie zauważył, że dalej stałaś przed drzwiami.




– [Y/N], chodź i usiądź. Wysłucham cię tylko usiądź – wrócił się do ciebie i złapał cię za ręce

– Ty naprawdę nie rozumiesz? Jake myśli, że kazałam ci iść do niego. Wydarłeś się, a on myśli, że wszystko popsuł – wyrwałaś się z jego uścisku i złapałaś za klamkę drzwi

– Nie miałem zamiaru wejść z nim w konflikt – próbował zrobić wszystko, abyś tylko nie wyszła

– Ale to zrobiłeś. Czy ty uważasz, że Jake chce zniszczyć nasz związek? – biłaś się z myślami i obwiniałaś się dlaczego jeszcze stamtąd nie poszłaś

– Jake wtrącił się w nie swoją sprawę. Przejdzie mu, uwierz mi – widziałaś po nim, że jest nieźle zdenerwowany

– Nie, Jay, nie uwierzę ci. Wierzyłam ci tyle razy, że nie wiem czy teraz mówisz mi prawdę – odwróciłaś się od niego

– Co? Przecież mówiłem ci, że jestem ci wierny. [Y/N], o co tu chodzi? – spytał zmieszany całą sytuacją

– Wszyscy wiedzą o co chodzi tylko nie ja. Jake wie, ten chłopak wie- – zaczęłaś wymieniać

𝐌𝐀𝐓𝐄𝐒  𝘴𝘪𝘮 𝘫𝘢𝘦𝘺𝘶𝘯Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz