Prośba
~Na najważniejszych skrzyżowaniach życiowych nie stoją żadne drogowskazy~
Wczorajszy wieczór i tak chcąc nie chcąc spędziłam u boku Tylera, który nie chciał wyjść z mojego pokoju pomimo moich próśb. W końcu stwierdziłam, że po trzech zepchnięciach go z łóżka i wydarciu się na niego i tak nie pójdzie dlatego zrezygnowana po prostu puściłam na laptopie film ,,Zmierzch 2,, i zaczęłam z nim go oglądać.
I po wczorajszym wieczorze wywnioskowałam dwa wnioski. Po pierwsze kiedy oglądamy jakiś film razem nie jest aż taki denerwujący. Drugim wnioskiem, a może raczej spostrzeżeniem jest to, że ten chłopak potrafi się śmiać. Kiedy oglądaliśmy jakąś śmieszną scenę w owym filmie Tyler w jednej chwili roześmiał się na cały głos.
Ja również się roześmiałam. Ale nie z powodu filmu, tylko dlatego, że w tamtym czasie spostrzegłam jaki on ma ładny uśmiech. To było dla mnie coś nowego, bo zazwyczaj się nie uśmiechał a jak już to robił to jego oczy nie wyrażały tego co usta. W dalszej części filmu czasami oboje coś komentowaliśmy, jedząc czipsy z pod mojego łóżka.
Obecnie była godzina dwunasta, a ja postanowiłam, że zajmę się dziś trochę ogrodem zanim pójdziemy na imprezę. Jackob dzisiaj musiał pojechać do pracy coś załatwić co tylko sprzyjało mojej decyzji.
Ubrałam się w krótki top na szelkach i spodenki, włosy zawiązałam w niechlujnego koka i ostatnio moje uzależnienie czyli popsikałam się perfumami o zapachu brzoskwiń. Na nos założyłam okulary i ubrałam klapki bo jest koniec sierpnia i jest upalnie.
Wyszłam na zewnątrz cicho zamykając drzwi od tarasu, gdyż Tyler jeszcze się nie obudził, a sądząc po podsłuchanej wczoraj przeze mnie rozmowy wywnioskowałam, że chłopak się z kimś dość poważnie pokłócił. A to by oznaczało, że od rana by mi docinał i irytował mnie.
Kosiłam sobie w spokoju trawnik, słuchając na słuchawkach piosenek, kiedy poczułam jak coś naciąga moją szelkę od stanika a następnie boleśnie puszcza przez co można było usłyszeć charakterystyczny trzask. Okłamałabym samą siebie gdybym powiedziała, że mnie to nie bolało, bo bolało w chuj, jednak postanowiłam nie dać, jak się już zdążyłam domyśleć, chłopakowi za wygrane i zignorowałam go ponownie ruszając z kosiarką w miejsca gdzie jeszcze nie skosiłam.
Kiedy myślałam, że już odpuścił moje ciało się delikatnie rozluźniło. Jednak nie na długo gdyż po chwili odskoczyłam przeraźliwie, piszcząc. A stało się tak ponieważ chłopak z dwóch stron mojej tali wbił mi pod żebra palce wskazujące.
- Czy ty jesteś normalny idioto ?
- Milusio. Tobie również dzień dobry- sfrustrowana popatrzyłam na niego, a gdyby wzrok mógłby zabijać on już dawno leżałby pod kosiarką.
- Piłeś coś ?- zapytałam.
- Nie - odpowiedział.
- A brałeś coś?
- Nie, złotko nic nie brałem- zwrócił się do mnie na co jeszcze bardziej poczerwieniałam. Nie wiem czy ze złości czy ze słońca czy może zarum... nie to na pewno ze słońca, ale odwróciłam się w jego stronę masując swoją obolałą talię i powiedziałam.,
- To ukryj się w cieniu, bo najwidoczniej grzeje ci w mózg, o ile go jeszcze masz.
Ten na moje słowa tylko się zaśmiał sucho i odszedł na kilka kroków pod drzewo, po czym znowu się odwrócił i powiedział.
- O osiemnastej trzydzieści jedziemy samochodem razem z twoimi przyjaciółkami na plaże więc się nie spóźnij bo nie będę czekał aż pięć minut przed impreza ruszysz dupę narzekając.
CZYTASZ
Chłopak, który nauczył mnie żyć
Romance,, Byłeś głębiną do której wskoczyłam ,, ~ Pierwsza część trylogii - 𝑳𝒆𝒂𝒓𝒏𝒊𝒏𝒈 𝒕𝒐 𝒍𝒊𝒗𝒆 . ~Nie zezwalam na kopiowanie mojej książki. ~1🥇w rankingu,, brat,, -27.01.2023r ~1🥇w rankingu,, książka,, -05.02.2023r ~1🥇w rankingu,, summerlo...