4. Clamor

1.4K 42 12
                                    

Wrzask



~ Każdy ma to na co się odważy~



Rano przebudziłam się gdy było jeszcze ciemno. Wstałam na równe nogi , ubrałam kapcie , po czym popatrzyłam się na zegarek który wskazywał godzinę szóstą dwie.

- Witaj nowy dniu- powiedziałam sama do siebie, po czym podeszłam do toaletki by wziąć potrzebne mi rzeczy i poszłam do łazienki się ogarnąć .

Umyłam się , wysuszyłam i wyprostowałam włosy , pomalowałam się ,założyłam soczewki, po czym wróciłam do mojego pokoju. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej pierwsze lepsze ciuchy jakie były na wieszakach , czyli jeansowe spodenki i różowy top na cieniutkich ramiączkach a na to ubrałam białą dużą bluzę.

Dziś miało być w Chicago mega ciepło do 31 stopni , dlatego postanowiłam związać włosy w wysokiego kucyka a na stopy ubrać japonki.Schodząc na dół zauważyłam że Jack i Tyler już nie śpią , tylko zawzięcie o czymś rozmawiają więc postanowiłam się tylko przywitać i zrobić sobie śniadanie .

- Cześć wam - powiedziałam podchodząc do szafki gdzie znajdowały się płatki .

- Mmmm cześć Hol- powiedział Jack drapiąc się po karku a w jego głosie usłyszałam skołowanie i wstyd .

- Hej - mruknął Tyler mierząc mnie chłodnym wzrokiem.

- Coś się stało - zapytałam- Czemu tak się na mnie patrzysz co? - odwróciłam się w stronę Jack'a nalewając sobie mleka do płatków.

- A więc Hollyetto Melody Myndy Wilson - zaczął a mnie już chciał pierdolec trafić bo nie lubię jak ktoś tak do mnie mówi.

- Nie lubię jak tak mówisz - mruknęłam.

- Daj mi skończyć dobra  - powiedział.

- Nie .

- Kurwa nie przerywaj mi tylko mnie słuchaj ok ?.

- Jest tu gdzieś jakiś park? - znowu mu przerwałam, co było karą za mówienie do mnie pełnym imieniem.

- Zamknij się i daj mi skończyć - warknął poddenerwowany na co zaczęłam się śmiać.

- O-okey dobra, nerwus -powiedziałam wpychając sobie łyżkę z płatkami do buzi.

Problemem u Jack'a zawsze było to, że szybko kończyła mu się cierpliwość i w ekspresowym tempie się denerwował. Dlatego jak byłam mała zawsze go prowokowałam by później musiał mi kupować coś słodkiego zamian za jego nieodpowiednie zachowanie.

Naszej małej wymianie zdań czyli temu całemu cyrkowi przyglądał się z rozbawieniem Tyler przerzucając wzrok to na mnie to na Jack'a.

- A więc - zaczął kiedy się uspokoiłam- Muszę opuścić cię na dwa dni niestety.

- Dlaczego ? - w myślach zadałam sobie pytanie czy to ma być dla mnie zła wiadomość, bo jakoś nie sądzę.

- Jadę do Nowego Yorku , wiesz praca i te sprawy ale nie martw się szybko minie.

- Czy to znaczy, że przez dwa dni będę sama ? - zapytałam z nadzieją w głosie myślami już odpływając do jutrzejszego dnia gdzie będę się wylegiwać na słońcu i czytać .

- Nie skądże- roztłukł moje marzenia- Bałbym się ,że coś ci się stanie - odparł.

- A więc, z kim będę mieć zaszczyt spędzić te dwa dni - powiedziałam ze sarkazmem przewracając oczami .

Chłopak, który nauczył mnie żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz