22. Nostris diebus

959 26 6
                                    

Nasz spędzony czas


~Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą~


Było już po dwudziestej, na zewnątrz zachodziło już słońce a pogoda była upalna. Przez moje okno słyszałam głośną muzykę dochodzącą z domu Toma, który organizował tą imprezę z okazji ostatniego dnia szkoły.

Chłopacy po zebraniu się u nas w grupę wspólnie ruszyli na imprezę, a z tego co zauważyłam chwilę później odnalazły ich również Sophie i Mia, które ubrane w cudowne sukienki i w błyszczącym makijażu tańczyły w ogrodzie, popijając jakąś ciecz z czerwonych kubeczków.

To było wszystko, co byłam w stanie zobaczyć z okna w moim pokoju i w zasadzie tyle mi wystarczało. Nie narzekałam jakoś na moją obecną sytuację, ponieważ zawsze byłam typem samotnika i nigdy nie potrzebowałam drugiej osoby, aby dobrze się bawić.

Z taką myślą zeszłam sobie na dół do kuchni, gdzie stanęłam przed ogromną szafka z rozmaitymi rodzajami win. Wybrałam jednak wino czerwone, półsłodkie bo w takich najbardziej gustuję. Następnie podeszłam do kolejnej szafki z której wyciągnęłam kieliszek i ruszyłam z powrotem na górę.

Tam położyłam się na łóżku i włączając sobie horror ,, Krzyk 5,, na laptopie, nalałam sobie pełen kieliszek wina. Chwilę później wyciągnęłam również jakieś smakołyki z pudełka i przy okazji upiłam kilka łyków wina. I chociaż wiem, że obiecałam sobie nigdy nie sięgnąć po alkohol, przytłoczona wydarzeniami z kilku wcześniejszych dni, złamałam swoją zasadę.

Ale to ostatni raz.

W połowie filmu postanowiłam odbyć moją wieczorna rutynę, oraz umyć się. Jak zwykle po mojej kąpieli w całej łazience pachniało brzoskwiniami, bo od kilku lat był to mój ulubiony zapach. Nakremowałam się jeszcze na koniec moim brzoskwiniowym balsamem do ciała, którego woń urzekała mnie za każdym razem, kiedy ją wąchałam i powróciłam już przebrana w piżamę do mojego pokoju, gdzie opróżniłam kolejny kieliszek wina.

Ten horror szczerze nie wywoływał u mnie jakiś specjalnych emocji, dlatego postanowiłam wyłączyć laptopa i poleżeć chwilę z ciszy. Jednak nie była mi ona dana, ponieważ po dłuższej chwili do moich uszu dobiegł odgłos malutkich kamyczków obijających się o okno. O moje nowe, umyte, lśniące, zajebiste OKNO!

Zdenerwowana tym, że ktoś niszczy mi okno podeszłam do niego i je otworzyłam wychylając się, w efekcie czego zostałam trafiona kamykiem w czoło. A sprawcą tego wszystkiego był kto? Oczywiście, że pieprzony Tyler pijany dzban.

- Czego rzucasz kamieniami w moje nowe okno, dzbanie. I jeszcze zajebałeś mi kamieniem w czoło, dzięki wiesz- wydarłam się widząc na dole postać, która po chwili zaczęła się wspinać po listwach naszego domu i siadając naprzeciw mnie na parapecie.

- Czego szuka tutaj twa dusza? - zapytałam się, masując obolałe czoło.

- Nudno tam było strasznie, dlatego Jackob'uś wysłał mnie, żebym poszedł wytrzeźwieć do domu i przy okazji sprawdzić, czy żyjesz -  powiedział głosem, który świadczył o tym, że trochę sobie wypił - Pokaż tą ranę na czole.

Powiedział a ja mimowolnie stanęłam i podniosłam głowę lekko do góry. Chłopak delikatnie pochwycił dłońmi moją twarz i z skupieniem przyjrzał się lekkiemu zadrapaniu. Chwilę później przesunął po nim palcem tak jakby jego kciuk był piórem. Przeskanował moją twarz i zawiesił wzrok na moich ustach, a ja mimo, że wiedziałam co się zaraz stanie, nie potrafiłam oderwać wzroku od jego twarzy. 

Chłopak, który nauczył mnie żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz