35. Una nox in playground

57 1 0
                                    

Pewnej nocy na placu zabaw...

Jeśli wyglądam tak jak się czuje, to czuje, że wyglądam jak gówno.

Tak też stwierdziła Mia do której zaraz po przebudzeniu podreptałam. Założyłam wystającą z warkocza grzywkę za ucho i spojrzałam najpierw na przeglądającą internet Mię, która była ubrana w różową piżamę a następnie na lustro wiszące nieopodal.

- Boże, ale jesteś opuchnięta - stwierdziła z przerażeniem - Masz okres?

- Oddaj - wzięłam oddech - Szczotkę.

- Masz okres - uśmiechnęła się i sięgnęła po szczotkę leżącą na stoliku nocnym - Uczesać cię?

Patrzyłam przez chwilę na nią, albo raczej przez nią zastanawiając się czy to dobry pomysł ale jedyne co wywnioskowałam to to, że brzuch mnie boli. Pokiwałam głową przytakując bo czułam się zbyt źle żeby otwierać usta.

- Wiesz co - zaczęła czesząc moje włosy - Ostatnio długo się nad tym zastanawiałam i w sumie ciągle nad tym myślę ale... - odwróciłam głowę w jej kierunku - Nie chcę iść na studia.

Zatkało mnie. Wiele naszych rozmów poświęcałyśmy naszym planom na przyszłość i za każdym razem Mia choćby wspominała o ukończeniu studiów. Pomimo myśli napływających do mojej głowy wysiliłam się na łagodny uśmiech i zapytałam.

- Skąd taka decyzja?

- Wszystkie kierunki studiów w dzisiejszych czasach opierają się głównie na polityce, filologii i medycynie - westchnęła, wracając do robienia mi jakiegoś zmyślnego warkocza -A ja chciałabym robić makijaże, pleść cudowne fryzury albo robić zwariowane paznokcie. Chciałabym mieć dzieci i łączyć pasję z pracą, ale boję się, że Jack tego nie zrozumie. Nie będzie chciał mieć dzieci i będzie mi uniżał za to, że nie chce iść na studia.

- Wiesz... Nie siedzę Jack'owi w głowie ale - wzięłam oddech - Wydaje mi się, że jak ktoś szczerze kocha drugą osobę to stara się rozumieć i wspierać ją w jej planach, a nie wyśmiewać.

- Nie wiem - westchnęła - Jack jest moim pierwszym oficjalnym chłopakiem z którym mam plany na przyszłość i to mnie przerasta.

- Nie potrzebnie - zaczęłam nie wiedząc co właściwie chcę powiedzieć - Mój pierwszy chłopak odkąd tyko pamiętam, chciał zostać malarzem. Jednak jego rodzice przelewali na niego swoje niespełnione, chore ambicje o zostaniu neurologiem. Przeszliśmy razem przez dużo zdarzeń. Ja byłam zawsze przy nim, on był zawsze przy mnie. Więc kiedy powiedział mi o tym problemie, nie wyśmiałam go, nie zostawiłam go tylko razem z nim walczyłam o jego marzenia. I udało się. Pewnego dnia włożyliśmy w ramki jego najpiękniejsze obrazy i położyliśmy jak gdyby nigdy nic na stole. Gdy jego rodzice wrócili, byli zachwyceni i pytali się gdzie i za ile je kupiliśmy. Jak tylko się dowiedzieli, że to dzieła ich syna postanowili otworzyć galerię sztuki.

Mia dokonała kilka ostatnich szlifów na moim warkoczu. Spojrzałam do lusterka na fryzurę która byłą znakomicie wykonana i odnalazłam w nim jej wzrok.

- Chyba masz rację, porozmawiam z Jack'iem dzisiaj - odezwała się w końcu - A jeśli tego nie zaakceptuje to trudno. Gotowe opuchnieńcu.

- Dzięki, wiesz co? - powiedziałam - Zjadłabym truskawkę w sosie... Najlepiej czekoladowym.

- Truskawek nie ma, ale na dole chyba są jabłka. Może zaspokoi to twój okresowy głód - zaśmiała się.

Spojrzałam na nią wzrokiem dającym do zrozumienia, że jej żart jakoś nie specjalnie nie bawi. Wyszłam z jej pokoju szybko się orientując, że nie wzięłam tego po co przyszłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 26 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Chłopak, który nauczył mnie żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz