23. Relaxatio

801 17 14
                                    

Odprężenie

^PS. Zaglądnijcie w komentarze pod tym rozdziałem^

~Dramatem życia jest to, że starzejemy się zbyt szybko, a mądrzejemy zbyt późno~

Przebudziłam się około godziny piątej nad ranem, czując na sobie ciężar drugiej osoby. Delikatnie podniosłam się na łokcie spoglądając w dół na okolice mojej klatki piersiowej i brzucha.

Właśnie tam, położony na mnie spał Tyler z rękoma owiniętymi wokół mnie. W domu panowała cisza więc zakładać mogłam, że Jackob albo gdzieś nocuje albo jeszcze śpi. Skoncentrowałam się mocniej na odczuwaniu moich zmysłów.

Słyszałam miarowy oddech chłopaka oraz wiatr wiejący na zewnątrz, zapowiadający nam, że właśnie jest pierwszy dzień września. Rozkoszowałam się zapachem włosów Tylera, które pachniały jak jesienne powietrze. Czułam bijące ciepło od jego ciała, jego twarz przyciśniętą do zagłębienia moich piersi. I w końcu widziałam, widziałam chłopaka z którym zawarłam wczoraj mniejszą nienawiść, a do którego nie czuje praktycznie już nienawiści, do czego trudno jest mi się przyznać.

Delikatnie uniosłam prawą dłoń i odgarnęłam włosy z czoła chłopaka, przez co zauważyć mogłam, że jego oczy również są otwarte. Patrzył się na mnie tymi ciemno niebieskimi tęczówkami z takim wyrazem twarzy, który trudno było mi rozszyfrować. Spokój? Ulga? Zadowolenie? Nie umiałam tego określić, ale nie potrzebowałam tej wiedzy do dalszego przyglądania się chłopakowi. Jego kącik ust leniwie uniósł się, ukazując przy tym dołeczek w policzku.

- Cześć - powiedział w końcu, nie podnosząc głowy z moich piersi - Gotowa na pierwszy dzień w szkole?

-No cześć- założyłam sobie pasmo włosów za ucho - Chyba tak, masz dziś dobry humor, że się o to pytasz - stwierdziłam odsuwając od siebie Tylera i podnosząc się do siadu.

Przez chwilę obserwowałam jak Tyler uśmiecha, najprawdopodobniej to była reakcja na jego myśl, której niestety nie mogę odczytać. Wyglądał na tak radosnego, że byłam zdziwiona i przez chwilę przeszło mi przez głowę, że może jest chory.

- O dziwo, obudziłem się dzisiaj z takim zadowoleniem, aż chce mi się jechać na uczelnię - przyznał również postawiając się na równe nogi - To przez to, że dobrze spałem- puścił mi oko -Idę się zbierać.

Uśmiechnęłam się na jego słowa i poszłam po wieszak na którym wisiały moje ciuchy, następnie kierując się do łazienki aby ubrać się i odbyć moją poranną rutynę. Kiedy z niej wyszłam, spojrzałam na zegarek i złapałam się za głowę, sądząc, że się spóźnię. Dlatego założyłam w szybkim tempie okulary, buty i zjadłam śniadanie, pędząc następnie do samochodu, który Jack mi przydzielił.

~x~

Zajechałam pod parking szkolny i szybko wysiadłam z auta, biegnąc do czekających na mnie dziewczyn.

- Hejka- złapałam się za klatkę piersiową, żeby zatrzymać jakoś mój nierówny oddech- Jeszcze siedem minut temu myłam zęby, myślałam, że się zapalę - podparłam się o Sophie która się zaśmiała.

- Dobra, ruszać wasze zgrabne tyłeczki, idziemy na salę, bo dyrektor zaraz zacznie - rzuciła przez ramię Mia, kierując się do wnętrza szkoły, a my podążyłyśmy za nią.

Dotarliśmy na salę w momencie, kiedy dyrektor witał wszystkich uczniów, mówił jak to fajnie, że dają jeszcze zarabiać nauczycielom oraz, że nie wystawiają jeszcze tej placówki na bankructwo. Generalnie bardziej skupiałam się na Mii, która opowiadała o tym, że Jack zaprosił ją dziś po szkole na wspólne uczenie się jak to ujęła ,,biologii rozszerzonej jak jej nogi dla niego,,.

Chłopak, który nauczył mnie żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz