10. Proclivitas

1.1K 25 6
                                    

Uzależnienie


~Smutni też kochają, nawet czasem bardziej~


Następnego dnia, jak zwykle obudziłam się wcześnie, wraz z wschodem słońca. Poranny wiatr lekko muskał moją twarz i włosy a idealna temperatura na dworze wskazywała na to, że pogoda mi dziś dopisze, a dzisiaj miałam iść na spotkanie z dziewczynami. Przewróciłam się na bok i spojrzałam na Tylera. Był głęboko pogrążony we śnie, jego włosy były roztrzepane a jego jedna ręka spoczywała na moim udzie. Usiadłam na pontonie i delikatnie zepchnęłam rękę chłopaka z mojej nogi uważając aby go nie obudzić. Następnie wstałam i wskoczyłam na trawę aby następnie pójść do kuchni, żeby zrobić nam śniadanie. Zrobiłam nam jajecznice i rozłożyłam ją na talerze. Nie obeszło się również bez przyrządzenia herbaty z miodem i cytryną po czym podeszłam do drzwi tarasowych przyglądając się chłopakowi. Po chwili jednak złapałam się na tym co robię i potrząchnęłam głową podchodząc do niego.

- Hej - szepnęłam szturchając go - Wstawaj już ósma - dalej szeptałam szturchając go w ramię. Ale to nie działało. Próbowałam jeszcze chwilę go obudzić szepcząc mu do ucha i trącając w ramię co niestety nie skutkowało. Kiedy jednak już rozważałam opcję obudzenia go poprzez wrzucenie do wody złapał mnie za talię i rzucił mnie z powrotem na materac. Niestety przeliczył się ze swoją siłą i zamiast wylądować na pontonie wylądowałam obok w wodzie.

- Ty niepełnosprawna karykaturo spierdoliny ludzkiej- krzyknęłam na co on zaczął się śmiać - Kiedy wyjdę z tego basenu możesz mieć pewne jak w banku, że śniadanie które przygotowałam tobie trafi do kosza.

- Cześć - odpowiedział - Czy mogłabyś mówić trochę ciszej do mnie z rana ? - Mówił ze stoickim spokojem w głosie.

Byłam ubrana jedynie w piżamę a pod spodem miałam tylko majtki. Niewiele się zastanawiając skierowałam się w stronę drabinki w basenie, po czym wyszłam i poszłam się przebrać słysząc za sobą jeszcze głosy tego pomyleńca życiowego.

Kiedy się przebrałam i wróciłam na dół chłopak już stał w kuchni jak zwykle robiąc coś na telefonie. Jajecznica była już zimna dlatego bez chwili zastanowienia wrzuciłam swoje jedzenie do mikrofalówki. Przez myśl przeszedł mi pomysł aby zrobić dzisiaj placka. Co prawda nie umiałam nic upiec ale stwierdziłam, że w ramach przyjazdu Jack'a po czterech dniach postaram się.

Kiedy i moja i Tylera jajecznica się odgrzała położyłam je na stole i bez słowa zaczęłam jeść swoją w międzyczasie przeglądając instagrama. Po paru chwilach poczułam jak chłopak się odwraca i bierze swoje porcję następnie ją jedząc. Jedliśmy w ciszy, ale jego oczy do mnie krzyczały wywiercając we mnie dziurę. Podniosłam wzrok znad telefonu nie mogąc wytrzymać tego, że wlepia we mnie te martwe niebieskie oczy, bo wzroku tych oczu nie da się ignorować. To tak jakby kłamać, że szum fal niebieskich jak jego oczy wcale nie uspokaja.

- Co się tak mi przyglądasz ? - zapytałam wkurwiona na niego za to, że zjebał mi dzień i zapewne spotkanie.

- Właśnie zrozumiałem definicję błędu życiowego twoich rodziców - odpowiedział beznamiętnie a moje serce boleśnie drgnęło w mojej piersi.

Miałam ochotę na niego krzyczeć wtedy, szarpać go za włosy Bóg wie co jeszcze.  Ale pomyślałam sobie ,, On nie wie,,. Z taką myślą wstałam z krzesła i włożyłam talerz do zmywarki .

- Chuj - rzuciłam odwracając się na pięcie.

- Suka.

- To nie ja się kurwie praktycznie codziennie .

Chłopak, który nauczył mnie żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz