20. Culus bipolaris

1.1K 30 10
                                    

Bipolarny dupek


~W chwili, kiedy zastanawiasz się czy kogoś kochasz, przestałeś go już kochać na zawsze~


Pov. Tyler

Niezwłocznie pobiegliśmy na górę. Stąpając po schodach przeklinałem siebie w myślach za to, że znowu ją zraniłem. Trudno było mi to komuś wyznać, ale to ten moment sprawił, że uświadomiłem sobie, że ona nie jest taka jak jej siostra ,więc zjebałem po całości. Wbiegliśmy po schodach o mało nie potykając się o własne nogi. Weszliśmy do jej pokoju z łatwością, bo miała otwarte drzwi, a widok tam zastany przyprawiał o dreszcze .

Wszystko było poprzewracane. Książki, kredki. farbki, zupełnie jakby czegoś szukała. Podbiegliśmy do półprzytomnej dziewczyny, która patrzyła przed siebie, opierając głowę o ramę łóżka. Oglądnąłem jej ręce w poszukiwaniu miejsca z którego wypłynęło tyle krwi, jednak nic nie znalazłem.

Dopiero w chwili kiedy Jack wziął ja na ręce zauważyłem.

- Jack tutaj, patrz, kurwa jasna - mówiłem pokazując chłopakowi ranę.

- No tak, przecież to wszystko ma sens, Holly jest na kierunku medycznym, wie najlepiej gdzie zadać cios żeby się szybko wykrwawić - rzucił, kiedy biegliśmy na dół, do kuchni .

Rana którą Holly sobie zadała nie znajdowała się na rękach, a na nodze, dokładnie tam gdzie znajduje się tętnica udowa. Szczęście mieliśmy przynajmniej takie, że z powodu jej wady wzroku, cięcie przeszło minimetry dalej od tętnicy. Dzięki Bogu - pomyślałem.  

- Trzeba to jakoś zatamować, przynieś coś - krzyknął, prosząc jednocześnie siostrę, aby nie zamykała oczu.

Pobiegłem do apteczki i wyciągnąłem wszystko co było potrzebne, i już chwilę później byłem przy Jack'u. Położyłem te wszystkie rzeczy, kiedy on dezynfekował ranę, sprawiając, że z oczu Holly popłynęło kilka łez.

- Ja pierdole to Holl, to ty jesteś na kierunku medycznym, nie ja - powiedział, przykładając gazę do krwawiącego uda dziewczyny.

Podszedłem do szafek i wyciągnąłem z nich tabletki przeciw bólowe i nasenne. Popatrzyłem się na nie i przez chwilę przeszła mi myśl przez głowę, że może sam bym przedawkował tabletki, może by była szczęśliwsza gdyby mnie tutaj nie było. Na pewno by była szczęśliwsza, ale Jack mnie potrzebuje.

- Holl wiem, że to dla ciebie trud, ale połknij te tabletki - mówiłem, wkładając jej tabletki do buzi i nalewając jej tam wody.

Jednak ona ani drgnęła, tylko łzy lecące z jej oczu dawały znać, że jeszcze nie umarła. Jack właśnie zawijał jej bandażem nogę, a ja kierowany emocjami wymówiłem słowo, które mało kto słyszał z moich ust.

- Holly, proszę, połknij te tabletki, będzie ci lepiej, naprawdę.

W końcu po moim monologu z wyrazem bólu na twarzy połknęła tabletki kładąc głowę na blat w kuchni. Jack już skończył i tylko mył ręce, które były ubrudzone krwią. Dlatego wziąłem ją na ręce i jak tylko najdelikatniej potrafiłem zaniosłem ją na kanapę.

- Tyler, zjebałeś, znowu - powiedział kładąc mi rękę na ramieniu.

- Nie chciałem, wierzysz mi? - przetarłem zmęczone oczy.

- Wiem jaki jesteś i przez co przeszedłeś, ale Holl to nie ona, nie musisz się na niej wyżywać za coś czego nie zrobiła.

Nic nie odpowiedziałem, jedynie wciąż wpatrywałem się w jeden punkt przede mną. Muszę to jakoś odreagować.

Chłopak, który nauczył mnie żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz