3. Acceptatio

1.3K 43 4
                                    

Akceptacja

~tylko w ciemności możemy zobaczyć gwiazdy~

Po długich godzinach męki wreszcie rozpakowałam się i zaczęłam zabierać się za urządzanie terrarium dla Nikity.

Kiedy wybrałam miejsce , wsypałam ściółkę kukurydzianą ( taka jest najlepsza , bo nawet jeśli ją wąż zje to się nią nie otruje ) i zaczęłam ustawiać ozdoby i tak DALEJ z Nikitą na ręku , kiedy usłyszałam pukanie do drzwi .

- Proszę - powiedziałam nie patrząc na drzwi.

Wtedy do pokoju wszedł ten chłopak drapiąc się po karku i patrząc się na mnie skrępowanym i nieco martwym wzrokiem.

- Cześć - mruknął.

- Cześć? Coś nie tak? Za głośno byłam, za cicho? - znowu odwróciłam się w stronę terrarium ignorując go.

Tyler przerejestrował moje ciało a byłam tylko w szortach ,topie i czarnej bluzie więc jak na pierwszy raz to za dużo i tak zobaczył. Z powrotem spojrzał mi w oczy z takim wyrazem twarzy  jakby chciał mnie zabić.

- Twój brat prawie mi przyjebał za brak kultury i kazał mi ciebie przeprosić i bla bla bla i tak dalej  więc jestem i chcę, ale jedyne co chce ci powiedzieć, to to, że mam cię w dupie i to co robisz bylebyś mi nie zatruwała powietrza  - powiedział chłodnym tonem.

- Yyy okey? - wzruszyłam ramionami. -W sensie nie miałam ci za złe tego co powiedziałeś w pokoju u ciebie, nawet nie będę sobie zaprzątać tobą i tym co mówisz głowy .

- Zawsze mówię to co myślę i nic na tego nie zmieni - wzruszył ramionami i odwrócił się na pięcie żeby wyjść.

-Okey, narazie.

- Tsaa do nie widzenia - mruknął i zamknął drzwi.

- Dupek - mruknęłam kiedy zamykał drzwi.

- Suka



Kiedy skończyłam się urządzać zegarek wskazywał godzinę dziewiętnastą , więc postanowiłam zejść na dół. Jednak kiedy schodziłam po schodach zauważyłam siedmiu chłopaków siedzących na wypoczynku i rozmawiających w tym Jack'a . Starałam się cichutko przejść obok wciągniętych rozmową chłopaków ale kiedy niestety mnie zauważyli każdy ucichł przez co zrobiło mi się niezręcznie i nie pomagał w tym fakt, że każdy skanował mnie od góry do dołu.

- Cześć wam - powiedziałam nieśmiało po chwili ciszy.

Uśmiechnęłam do każdego nieśmiało i już miałam wracać na górę kiedy dwóch kolesi wstało i podeszło do mnie z bananem na ustach.

- O MÓJ BOŻE JEBANA MONA LISA -krzyknął jeden z chłopaków.

- JAKAŚ TY ŚLICZNA. KIEDY MÓWIŁEŚ ŻE JEST ŁADNA NIE SĄDZIŁEM ŻE AŻ TAK  - powiedział drugi biorąc mnie za rękę.

- Masz chłopaka ?- znowu zapytał mnie się ten pierwszy - Bo jak chcesz to jestem wolny.

- Nie dziękuje - odsunęłam się od nich wyrywając im z uścisku dłonie .

To było bardzo krępujące . Siedmiu chłopaków się na ciebie patrzy w tym pięciu z uśmiechem jakby się naćpali jeden z obrzydzeniem i jeden z żałosną miną. Zaczęłam się zastanawiać czy mam uciec stąd czy po prostu się im przedstawić i wrócić do pokoju. Jednak nim zdążyłam wybrać opcje drugą podszedł do mnie Jack i objął mnie ramieniem mówiąc.

Chłopak, który nauczył mnie żyćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz