Chapter I - XXVI

217 16 9
                                    


Nainsi stanęła przed obrazem przedstawiającym misę z owocami. Spojrzała rozbawiona na Pansy stojącą obok i wystawiła dłoń ku gruszce, którą zaczęła łaskotać, a na jej twarzy uśmiech poszerzał się z każdą sekundą coraz bardziej. Grusza zaczęła się skręcać pod wpływem dotyku ślizgonki, a następnie zamieniła się w zieloną klamkę, ukazując drzwi do kuchni.

Dziewczęta weszły do gigantycznego pomieszenia, zwracając na siebie uwagę skrzatów domowych, które podbiegły do nich kłaniając się nisko. Serce Nainsi zabiło szybciej, gdy zauważyła Zgredka - dawnego skrzata domowego Malfoyów, którego znała aż za dobrze. Odwróciła wzrok od jego wielkich czarnych oczu, spoglądając w podłogę.

Coś nieprzyjemnie ją w nim zakuło, gdy skrzat odwrócił się do nich plecami, odchodząc z dala od nich. Pansy zdawała się w ogóle nie zwracać na niego uwagi zbyt zajęta przyjmowaniem ciastek różnego rodzaju od pewnej skrzatki.

- Zaraz wszystko zgubię - jęknęła ciepieńczo odwracając się w stronę Nainsi i ukazując stos ciasteczek.

- Może idź odnieś je do dormitorium i przynieś z mojej szafki jeden z kartoników? - Zaproponowała, błagając Merlina, aby ta się na to zgodziła.

- No nie wiem... Nie możesz też zabrać kilku?

- Wszystkie mi wypadną po drodze. Poza tym, jeśli coś zostanie to schowam je dla siebie i nic się nie zmarnuję.

- No dobra, poczekasz tutaj czy idziesz ze mną?

Ruszyła ku wyjściu, ówcześnie spoglądając na Nainsi, która oparła się o jeden ze stołów.

Kiwnęła głową w stronę wyjścia, mówiąc:

- Idź. Poczekam tutaj.

Odprowadziła wzrokiem dziewczynę dopóki ta nie zniknęła za drzwiami. Odczekując minutę ruszyła w stronę, gdzie chwilę temu zniknął Zgredek.

Znalazła go stojącego przed kominkiem, gniotącego rąbek swojej koszuli w dłoniach.

Powoli usiadła obok niego, krzyżując nogi i robiąc to co on - spoglądając w ogień, odezwała się:

- Jesteś tu szczęśliwy, Zgredku?

- Zgredek jest wolnym skrzatem! Zgredek nie ma już panów! - Wydukał wysokim głosem. Nainsi spojrzała na niego z ukosa, kręcąc przecząco głową.

- Ja nigdy nie byłam twoją panią, Zgredku. Byłam twoją przyjaciółką, koleżanką, kumpelą czy jak chciałeś to nazywać.

- Zgredek wie, ale Zgredek jest teraz wolny. Zgredek dostaje zapłatę!

- Naprawdę? - zdziwiła się Nainsi, uśmiechając się lekko. - To cudownie, Zgredku! Bardzo się cieszę.

- Czy pani tęskni czasami za Zgredkiem? - Odwrócił się w jej stronę, szokując tym niespodziewanym pytaniem. - Zgredek tęskni za panią, która jako jedyna była dla niego dobra.

- Oczywiście, że za tobą tęsknię! - Przyznała bez chwili zastanowienia. - Możesz mnie odwiedzać, Zgredku, ale nikogo z moich przyjaciół nie może być w pobliżu, dobrze?

- Panicza też nie?

- Draco też nie. Tylko ja, dobrze?

- Zgredek na pewno odwiedzi Nainsi Black. Zgredek zastanawiał się, czy pani kiedyś przyjdzie go tu powitać.

- Nie wiedziałam, że pracujesz w szkolnej kuchni - przyznała. - Długo już tu jesteś?

- Nie tak długo, ale bardzo się tu podoba, Zgredkowi. Dumbledore płaci, Zgredkowi za jego pracę - mówiąc te słowa, kilka skrzatów skrzywiło się. - Zgredek kupuje sobie ubranie.

Slytherin Kings ⇴ Draco Malfoy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz