Nim Nainsi zdążyła otworzyć oczy do jej nosa dotarł charakterystyczny zapach zdrowotnych fiolek. Przetarła twarz dłońmi i zmusiła się do siadu na łóżku, próbując sobie przypomnieć jak się tu znalazła.
- Wolniej, siadaj wolniej! - kobieca ręka znalazła się na jej plecach, pomagając jej usiąść.
Ślizgonka zmusiła się do otwarcia oczu, które zmrużyła, gdy te spotkały się z światłem dziennym. Spojrzała na stojącą kobietę przed nią i zmarszczyła brwi w niezrozumieniu.
- Pani Pomfrey? Co robię w skrzydle szpitalnym?
Zmartwiona kobieta podała jej fiolkę, nakazując wypić do dna.
- Zemdlałaś - oznajmiła podając Nainsi kolejną fiolkę której sam zapach odrzucał dziewczynę. - Prawdopodobnie coś wzbudziło w tobie duży szok, pamiętasz co?
- Ja...
- Nie, nie! Najpierw wypij zawartość fiolki nim zaczniesz wspominać.
Czarnowłosa zdziwiła się, jednak wypiła wszystko z obrzydzeniem wypisanym na jej twarzy. Wydawało się jej, że owy eliksir który wypiła był popisowym przepisem uzdrowicielki, który miał całkowicie wyciszyć osobę chorą i dać jej odpowiadać w spokoju bez kolejnych ataków paniki.
Spojrzała w przestrzeń próbując sobie przypomnieć co mogło wzbudzić w niej tak silne emocję. Najpierw wykonała codzienne obowiązki, które nie miały jak na nią wpłynąć. Następnie udała się na spotkanie z uczniami, aby nauczyć ich zaklęcia patronusa, który wykonała bezbłędnie za pomocą wspomnienia. Tu zaczęła boleć ją głowa za którą złapała, a stojąca obok kobieta pognała po kolejną fiolkę z eliksirem.
Nainsi niemo podziękowała wypijając ją, jednak za każdym razem gdy zbliżała się do tego momentu, ból przechodził na całe jej ciało.
Spojrzala przepraszająco na Poppy, która wpatrywała się w nią nieobecnym wzrokiem, próbując znaleźć przyczynę tak silnego bólu na skutek wspomnienia. Owszem, leczyła już uczniów którzy mdleli przez silne emocję, jednak nigdy nie zdarzyło się, żeby owej sytuacji przypomnieć sobie nie mogli.
- Nie zmuszaj się do myślenia o tym - upomniała ją kobieta, gdy zauważyła, że ta znów patrzy w przestrzeń. - Kiedy będzie trzeba wspomnienie wróci w odpowiednim momencie.
Nainsi pokręciła głową na znak zgody, delikatnie kładąc się na materac łóżka.
- Pani Pomfrey? - zapytała, gdy kobieta odchodziła od jej łóżka. - Kiedy będę mogła wrócić?
- Najprędzej pojutrze panienko.
Westchnięcie uleciało z ust ślizgonki. Nie miała przy sobie nic co pomogłoby w jakiś sposób zabić jej nudę. Miała szczerą nadzieję, że Pansy przyniesie jej w najbliższym czasie podręcznik od eliksirów, albo chociaż książkę którą ostatnio czytała.
Mimo próśb uzdrowicielki nadal próbowała sobie przypomnieć co odkryła. Czuła, że to odkrycie było dla niej bardzo ważne i za wszelką cenę chciała przypomnieć sobie co to było. Nie zważała na ból głowy, który rozprzestrzeniać się zaczął po całym jej ciele, najważniejsze było w tej chwili dotarcie do prawdy.
Odwróciła głowę w stronę drzwi, gdy do jej uszu dobiegł ich skrzyp. Ledwo zauważalny uśmiech uformował się na jej twarzy, gdy zauważyła dwie sylwetki zbliżające się w jej stronę.
- Przyniosłaś mi książki? - spojrzała na Pansy, która niosła coś w materiałowej siatce.
- Tak. Dodatkowo podręcznik z eliksirów i jakieś czasopisma od Astorii.
CZYTASZ
Slytherin Kings ⇴ Draco Malfoy.
Fanfic[ZAWIESZONE] ៚ ❝Potomek❞ - pojęcie używane w prawie oraz genealogii, oznaczające każdego kolejnego potomka tej samej osoby: jej dziecko, wnuka, prawnuka, praprawnuka itd. [Wikipedia]. Nastaje kolejny rok w Hogwarcie, gdzie Nainsi ma dość życia w k...