~20~

2.6K 201 296
                                    


Obudziłem się w środku nocy, a właściwie to obudziła mnie burza i przeraźliwe świszczenie wiatru. Na dodatek strasznie bolała mnie głowa i czułem się po prostu choro. Nie wiem jak długo obracałem się z boku na bok ale nie potrafiłem zasnąć, głównie przez pogodę na zewnątrz. Oświeciłem lampkę nocną i zacząłem szukać ciepłych skarpetek, kiedy już znalazły się na moich nogach wziąłem kołdrę i poduszkę a następnie zszedłem na dół, wolałem już spać na kanapie niż w tym pokoju. Starałem się iść ostrożnie ale przypadkiem uderzyłem się w mały palec, z moich ust wydobyło się dość głośne "kurwa" miałem tylko nadzieję, że nie obudziłem tym Claya.

Znalazłem się już na kanapie pod moją pościelą, nadal nie umiałem spać dlatego stwierdziłem, że zagrzeję sobie mleko. Kiedy byłem młodszy mama tak robiła i wtedy zasypiało mi się o wiele lepiej. Podczas gdy mleko grzało mi się w mikrofalówce ja postanowiłem poszukać jakieś tabletki przeciwbólowe. Na szczęście znalazłem, zażyłem jedną po czym wyciągnąłem mleko i udałem się z nim do mojego tymczasowego miejsca w którym będę spać.

Siedziałem sobie i popijałem mleko, co jakiś czas słyszałem grzmot z dworu co trochę mnie przerażało. Chciałem już po prostu zasnąć i nie czuć się źle.

- George? - usłyszałem za sobą głos lekko się wzdrygnąłem - co tu tu robisz, idź spać jest druga.

- Nie umiem - westchnąłem - w dodatku źle się czuję... i mi zimno i jest burza - zacząłem narzekać. Ten tylko podszedł i usiadł obok mnie. Chciał dotknąć mojego czoła na co trochę się odsunąłem.

- Nie bój się - powiedział żartobliwie a następnie faktycznie przyłożył swoją dłoń do mojego czoła - jesteś trochę rozpalony, chyba masz gorączkę. Poczekaj pójdę po termometr.

Po kilkunastu minutach wiedziałem już, że mam stan podgorączkowy, niestety nie mieliśmy żadnych leków na zbicie temperatury. Clay proponował, że pojedzie do apteki ale mu zabroniłem.

- Więc co robimy? - zapytał blondyn

- Idziemy spać - położyłem się na kanapie a chłopak dalej siedział.

- Ale razem się nie zmieścimy

- Dlatego ty idziesz na górę a ja zostaję tutaj.

- Nie, jeśli ty tu zostajesz to ja też - próbował postawić na swoim

- No chyba nie, idź spać Clay jutro masz szkołę. Dobranoc

- A co jeśli nie idę - odpowiedział po dłuższej chwili

- Idziesz - nadal ciągnąłem tą głupią gierkę, nie potrafiłem się zamknąć i mu nie odpowiadać

- No chodź do mojego pokoju, tam jest wygodniejsze łóżko i zmieścimy się razem - zasugerował

- Chyba sobie jaja robisz. Idź spać pewnie jesteś zmęczony

- Nie zostawię cię bo jesteś chory. Co jeśli obudzisz się w nocy i będziesz bardzo źle się czuł

- Zamknij się już i daj mi spać - westchnąłem, po tych słowach nie usłyszałem już żadnej odpowiedzi.

Do momentu w którym zasnąłem nie słyszałem już blondyna, jedynie jego ruchy jak kładł się po drugiej stronie rogówki.


Obudziłem się na podłodze, mogłem się domyślić, że spadnę. Nie miałem siły się pozbierać i zmienić pozycji, dlatego też leżałem podkulony na podłodze. Wszystko mnie bolało, całe ciało. Zamknąłem jeszcze na chwilę oczy by zasnąć na jeszcze chwilę. Jednak nie na długo gdyż poczułem jak ktoś mnie dotyka - Clay. Jedną ręką chwycił mnie pod kolanami a  drugą na plecach. W ten sposób przeniósł mnie na kanapę, nie protestowałem, na dodatek przykrył mnie szczelnie kołdrą, szczerze mówiąc byłem mu za to wszystko wdzięczny.

Let Me Go...        Dreamnotfound   ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz