~49~

2.4K 197 342
                                    

- W ogóle wiesz co mi dzisiaj Drista powiedziała - rzekłem wyciągając pieczywo na naszą kolację, którą dzisiaj to właśnie ja przyrządzę

- No co? - zerknąłem na chłopaka, który siedział na wysokim krześle i przeglądał coś na telefonie

- Sara podobno mówi wszystkim, że najpierw się z nią całowałem a potem z tobą i chyba mnie od dziwek wyzywa ale tego nie jestem pewien bo Drista mi nie powiedziała - blondyn wzruszył ramionami i zeskoczył z krzesła a następnie otworzył lodówkę i wyciągnął z niej ogórek.

- Nie przejmuj się nią - powiedział jak gdyby nigdy nic. Na chwilę zignorowałem jego słowa i zacząłem smarować chleb masłem

- Jak mam się nie przejmować skoro roznosi fałszywe ploty - na moje słowa odpowiedzi nie uzyskałem. Wyciągnąłem z lodówki ser i położyłem go na nasze kanapki. Chwilę później Clay położył na to obrany i pokrojony w plastry ogórek.

- George, nie przejmuj się nią - stwierdził widząc moją niezadowoloną minę - olej to, pogada i przestanie - przybliżył się do mnie i położył ręce na bokach blatu o który się opierałem. Teraz nie miałem miejsca ucieczki

- Postaw się w mojej sytuacji. Ta głupia szmata- nie dane było mi dokończyć ponieważ chłopak złożył pocałunek na moich ustach - wiesz jak będę miał przez nią przejebane jeśli ktoś jej uwierzy - znów chciał mnie uciszyć jednak ja uniknąłem tego pocałunku pochylając się do tyłu,

- Nie rozmawiajmy już o tym. Niech Sara pogada sobie co chce a my cieszmy się sobą tak? - przewróciłem oczami

- A co ty jej tak bronisz co? - lekko odepchnąłem się od blatu dając tym samym chłopakowi znać by się odsunął

- Nie bronię jej - wyparł się swojego zachowania - po prostu nie chcę byś się przejmował

- Ja widzę to  troszkę inaczej - mruknąłem a następnie wziąłem jedną kanapkę i ugryzłem

- Może skończmy już ten temat co? - powiedział wyraźnie nie zadowolony blondyn - nie chce mi się znowu kłócić

- Jak sobie chcesz - powiedziałem obojętnie a następnie usiadłem na wysokim krześle

- Gogyy, no nie gniewaj się to nie miało brzmieć tak jakbym jej bronił - westchnął zrezygnowany

- Dobra dobra, ja wiem swoje - chciałem go zbyć by zakończyć ten niezbyt przyjemny temat

- George, nic się nie stało a ty jak zwykle przesadzasz - przelotnie na niego spojrzałem i kontynuowałem jedzenie. Nie mogłem dać się ponieść emocjom, i poddać kolejnej kłótni.

Dokończyłem posiłek a następnie zszedłem z krzesła i schowałem talerz do zmywarki.

- Idę się kąpać - rzuciłem sucho zostawiając Claya, który teraz samotnie będzie konsumował posiłek

Ruszyłem na górę do łazienki przy okazji zabierając ze swojego pokoju piżamę. Miałem zamiar wziąć długi gorący prysznic. No bo czemu nie? Ostatnio w głębi poczułem się trochę przytłoczony tym wszystkim, można by powiedzieć, że gorsze dni tyle, że te "gorsze dni" trwają już kilka miesięcy. Co nie zmienia faktu, że nie jest lepiej, bo jest. Dokładnie umyłem ciało, wykonałem moją wieczorną pielęgnację i opuściłem toaletę. Odniosłem ubrania do swojego pokoju spakowałem plecak na jutro i przygotowałem ciuchy a następnie pokierowałem się do sypialni Claya. Chłopak brał prysznic, bez skrępowania rzuciłem się na jego łóżko i wtuliłem w poduszkę. Chciało mi się już spać i to bardzo ale poczekam na moją miłość. Jak na zawołanie wgłąb pokoju wszedł Clay.

- George - powiedział uradowany a następnie usiadł obok leżącego mnie.

Położył dłoń na mojej głowie i zaczął delikatnie bawić się moimi włosami. Było to bardzo przyjemnie. Nawet nie wiedziałem w którym momencie chłopak chwycił telefon i zaczął się nim bawić. Nie skomentowałem tego. Blondyn w końcu odłożył urządzenie i położył się obok mnie, wcześniej zgaszając lampkę nocną.

Let Me Go...        Dreamnotfound   ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz