~46~

2.2K 192 263
                                    

Resztę przerw dzisiejszego dnia spędziliśmy razem w bibliotece, właściwie to tylko się przytulaliśmy i obdarzaliśmy czułościami. Jestem pewien, że bylibyśmy TĄ denerwującą parą gdybyśmy robili to wszystko na korytarzu.

- wychodzimy dzisiaj gdzieś? - zapytał się mnie blondyn a następnie przeniósł swoją rękę na moje udo. Spojrzałem na niego, nadal był skupiony na jezdni.

- Ja nie, nie mam ochoty - rzekłem leniwie

- Okej, w takim razie ja też - po jego słowach nastała chwilowa cisza - wstąpimy szybko do sklepu? - w odpowiedzi skinąłem głową, nie miałem nawet pewności czy to zauważył.

Resztę drogi spędziliśmy w komfortowej ciszy, no bo po co się odzywać kiedy nie jest to konieczne. Czasami warto pomilczeć. Wielu ludziom wydaje się że kiedy nie mówią inni myślą że nie mają nic do powiedzenia, mimo tego że mają. Dlatego właśnie powinniśmy znormalizować ciszę i milczenie.

Chłopak poszedł do sklepu a ja zostałem w samochodzie, nie miałem ochoty gdziekolwiek się ruszać. Chciałem pójść spać albo chociaż poleżeć do mojego ciepłego łóżka.

W tym momencie przypomniało mi się o jeszcze jednej kwestii - o Sarze. Muszę powiedzieć o tym Clay'owi, tylko kiedy? Chłopak raczej nie powinien się zdenerwować no po przecież do niczego między nami nie doszło. Poza tym nie byłbym w stanie zranić osobny na której mi zależy w ten sposób. Byłoby to po prostu obrzydliwe.

- Wróciłem - tylne drzwi samochodu zostały otwarte przez chłopaka. Położył na siedzeniu z tyłu siatkę z zakupami a następnie usiadł na miejscu kierowcy - kupiłem ci drożdżówkę z truskawkami albo lody, co wybierasz?

- Drożdżówkę - chłopak mi ją podał i sam zabrał się za jedzenie lodów

- Smakuje  ci? - zapytał kiedy zauważył, że wziąłem pierwszego gryza

- Dobre - westchnąłem

- Wszystko dobrze Georgie? - zapytał po czym odpalił samochód - wydajesz się zmęczony - rzucił mi przelotne zmartwione spojrzenie a następnie pokierował spojrzenie na parking i zaczął go opuszczać

- Bo jestem - kontynuowałem jedzenie - w dodatku jutro mam kartkówkę z matematyki. Pewnie dostanę kolejną szmate

- a z czego?

- z jakiś tam funkcji

- Właściwie to mogę ci pomóc bo w miarę to rozumiem a i tak muszę sobie to powtórzyć do egzaminów - na jego usta wpłynął lekki uśmiech

- Aż tak ci się nudzi w życiu żeby mnie uczyć- prychnąłem sarkastycznie lekko rozbawiony całą tą sytuacją

- Tak, tak bardzo nudzi mi się w życiu - odpowiedział ironicznie - nie mam nic innego do roboty niż uczenie mojego chłopaka - położył szczególny nacisk na dwa ostatnie słowa - matematyki

- To świetnie - prychnąłem lekko rozbawiony

- W końcu spędzimy trochę czasu razem - na jego twarz wpłynął lekko rozmarzony uśmiech. Nie skomentowałem jego słów, po prostu zabrałem się za jedzenie pieczywa

Po dotarciu do domu od razu poszedłem się trochę ogarnąć i przebrać w luźniejsze ciuchy, miałem zamiar pójść spać ponieważ byłem zmęczony, jednak uniemożliwił mi to Clay, który wszedł do mojego pokoju wydzierając się, że mam wstawać bo trzeba robić matme. Myślałem, że go w tamtym momencie zabiję.


- Teraz rozumiesz? - zapytał jak na niego spokojnie. Niepewnie pokręciłem głową dając mu znać, że wciąż nie rozumiem materiału, który próbuje mi wytłumaczyć od prawie godziny - no dobra, w takim razie jeszcze raz, na spokojnie - nie miałem pojęcia czy próbuje uspokoić siebie czy mnie.

Let Me Go...        Dreamnotfound   ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz