CHAPTER III; Problems

783 33 10
                                    

– Pójdziesz ładnie do twojej nauczycielki, i się grzecznie zapytasz czy możesz poprawić, zrozumiałaś? – spytała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Pójdziesz ładnie do twojej nauczycielki, i się grzecznie zapytasz czy możesz poprawić, zrozumiałaś? – spytała. Nie odezwałam się, a odwróciłam głowę w stronę szyby, oglądając moje liceum – Yah!

Odwróciłam głową w jej stronę, złapała mocniej za moją szczękę, po czym spojrzała prosto w moje oczy, tym nienawistnym spojrzeniem. Moje nogi stały się jak z waty. Ona nie była moją matką. Bynajmniej nie dla mnie. W moich oczach była potworem, któremu zależy tylko na tym, bym była kimś więcej.

Skrzywiłam się na ból, bo siła z jaką wbijała palce, w moją kość była przerażająca. Skrzywiłam się, gdyż wczoraj zrobiła tak samo. Dzisiaj i tak musiałam użyć podkładu, gdyż od wczorajszej kłótni, na żuchwie miałam siny ślad, a mój policzek był czerwony.

– Mamo, to boli – powiedziałam. Kobieta poluźniła uścisk i pogłaskała mnie po głowie, nagle uśmiechając się z troską.

– Kochanie, chce dla ciebie jak najlepiej, rozumiesz? – spytała, ale ja zepchnęłam jej dłoń.

– Powinnaś się leczyć – powiedziałam, po czym wyszłam z samochodu, trzaskając drzwiami. Poprawiłam torbę na ramieniu, po czym skierowałam się do szkoły.

– Ej, co z taką agresją? – do szatni wszedł San. Jego włosy jak zawsze były w nieładzie, na oczach miał okulary przeciw słoneczne, jego ciało okrywał kremowy golf, i czarne eleganckie spodnie.

– San, co ja ci mówiłam o pytaniach z samego rana – westchnęłam zła. Mieliśmy zasadę, że z samego rana, a szczególnie od razu po wejściu do szkoły, San ma nie zadawać mi pytań, gdyż strasznie mnie to denerwowało.

– Przepraszam – przewrócił oczami, machnęłam jedynie dłonią, po czym zatrzasnęłam swoją czerwoną szafkę.

Odwróciłam głowę na prawo i zobaczyłam jak Jeongguk kieruję się w stronę szafek. Musiałam z nim pogadać, o naszej wczorajszej akcji, dlatego wyminęłam szybko San'a, i podeszłam do niego.

Na korytarzu panował niezły tłok, przez co przedostanie się do niego, graniczyło z cudem. Co chwila ktoś deptał mi po butach, albo szturchał ramieniem. W końcu przedostałam się do niego, i stanęłam obok opierając się ramieniem o szafkę. Odciągnął wzrok od telefonu, i gdy mnie zobaczył, przewrócił oczami.

– Nie oprowadziłam cię wczoraj po szkole – powiedziałam. Naprawdę nie chciałam z nim rozmawiać, ale nie chciałam mieć jeszcze większych problemów, a szczególnie tych u matki.

– I co w związku z tym?

– Nie chce mieć później problemów, obniżą mi ocenę z zachowania gdy się dowiedzą, dlatego lepiej nie wywiń żadnego chorego numeru, bo osobiście cię zabije – powiedziałam, zakładając ręcę na piersi. Zmierzył mnie wzrokiem, po czym prychnął pod nosem, odwracając się na pięcie.

𝔐𝔦𝔡𝔡𝔩𝔢 𝔒𝔣 𝔗𝔥𝔢 𝔑𝔦𝔤𝔥𝔱  | 𝔍𝔢𝔬𝔫 𝔍𝔢𝔬𝔫𝔤𝔤𝔲𝔨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz