CHAPTER XII; Breath

549 42 2
                                    

Jak byłam młodsza, uważałam że mama się kiedyś zmieni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jak byłam młodsza, uważałam że mama się kiedyś zmieni. Byłam tego w stu procentach pewna, dlatego też nie kwestionowałam jej zachowania. Im starsza się robiłam, tym bardziej surowa była. Zrozumiałam, że nigdy się nie zmieni. Miała taki charakter i musiałam do tego przywyknąć, chociaż czasami było ciężko.

Obserwowałam jak zgrabnie przemieszczała się po kuchni, nie obdarzając mnie chociażby jednym małym zerknięciem. Dlaczego w końcu miała to robić? Powiedziałam jej, że jej nienawidzę, chociaż wiele razy to słyszała. Przełknęłam ślinę, czując jak przelotnie na mnie zerka, posyłając mi najsurowsze, najbardziej chłodne i bez jakichkolwiek emocji spojrzenie. Widziałam w nim odrazę. Parsknęłam pod nosem, i wzruszyłam sama do siebie ramionami.

– Zjadłaś wszystko? – zapytał męski głos, na co przytaknęłam pokazując ojcu pusty talerz. Bardzo się martwił, kiedy dowiedział się co mi się działo, I byłam mu za to wdzięczna. Rozumiał mnie jak nikt inny – Dobrze, pamiętaj żeby zjeść w szkole obiad i nie przemęczaj się, wiem że przygotowania do dni otwartych nie są najspokojniejsze, dlatego nie bierz na siebie dużo, okej? – przytaknęłam na jego słowa.

– Skup się na nauce, a nie na jakiś przygotowaniach – usłyszałam chłodny głos matki. Przewróciłam oczami.

– Sama kazałaś mi się zgłosić na przewodniczącą – mruknęłam, wstając i wkładając talerz do zmywarki. Kobieta nie odezwała się, a ponownie wyszła z kuchni.

– Nie przejmuj się, ona-

– Ma gorsze dni, wiem – powiedziałam, i objęłam na pożegnanie mojego tatę. Zaproponował mi podwózkę, ale wiedziałam że spieszył się do pracy, dlatego też wybrałam autobus. Na szczęście byłam zwolniona z wszystkich lekcji na rzecz przygotowań, i nadzorowania wszystkiego. Na szczęście Yeji wysyłała mi notatki z lekcji.

Wyszłam z kuchni i skierowałam się szybko do pokoju, aby wziąć swoje rzeczy. Zbiegłam na dół, i zmierzwiłam włosy młodszego brata. Jego koszula od mundurku była nieco pomięta, ale co mogłam poradzić? Ten głąb absolutnie nie potrafił prasować ubrań. Ostatnio przypalił swoją koszulę, a na dodatek prasował na prawej stronie materiału, więc nie dało się już nic z tym zrobić.

– Do później, frajerze – rzuciłam wystawiając w jego stronę język. Przewrócił oczami i wystawił w moją stronę środkowego palca, po czym podszedł do mnie, dzięki czemu byliśmy na równi. Skubany miał dopiero czternaście lat, a już był wysoki jak dąb. Na szczęście był wyższy tylko o pół głowy. Naciągnął swojego środkowego palca przy moim szkole i nim strzelił. Uderzyłam go w  tył głowy.

– Frajerka – cmoknął w powietrzu, i poprawiając swoje trampki wybiegł z domu na zewnątrz wypuszczając przy okazji doga niemieckiego na świeże powietrze.

– Wypuściłeś Maxa szujo!

– Wyrażaj się, Seyoung! – krzyknął tato z kuchni. No tak, akurat co do sprzeczek z tym frajerem to zawsze obrywało się mi.

𝔐𝔦𝔡𝔡𝔩𝔢 𝔒𝔣 𝔗𝔥𝔢 𝔑𝔦𝔤𝔥𝔱  | 𝔍𝔢𝔬𝔫 𝔍𝔢𝔬𝔫𝔤𝔤𝔲𝔨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz