CHAPTER XXI; "I hate it when you're silent"

544 45 15
                                    

– Boże tak strasznie cię przepraszam – powiedział San, podczas gdy ja siedziałam na łóżku w jego pokoju, pijąc gorącą czekoladę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Boże tak strasznie cię przepraszam – powiedział San, podczas gdy ja siedziałam na łóżku w jego pokoju, pijąc gorącą czekoladę.

– Nie masz za co. W końcu możesz się miziać ze swoim chłopakiem przez calutki tydzień – mruknęłam, na co uderzył mnie delikatnie poduszką. Musiałam odłożyć kubek na stolik nocny, żeby napój się nie rozlał.

– Ty jędzo! – podniósł głos, znowu uderzając mnie poduszką.

– Przestań mnie bić w końcu! – również podniosłam głos. San zaśmiał się, po czym położył na łóżku.

Położyłam się zaraz obok niego, wpatrując w czysto biały sufit. Musiałam spać z nim w jednym pokoju, przez co czułam cały czas napięte mięśnie mojego brzucha. Miałam idealną okazję, żeby porozmawiać z nim i wyjaśnić wszystko, ale gdy tylko tam weszłam on nie wydawał się być zbytnio mną zainteresowany. Z resztą co się dziwić. Sama go od siebie odpychałam.

Westchnęłam głośno, przewracając się na brzuch. Nie wiedziałam sama czego chciałam. Z jednej strony chciałam go unikać, bo tak było prościej, ale z drugiej chciałam być blisko niego i wszystko mu wyjaśnić.

– Nie uważasz, że to jest najwyższy czas żebyście sobie wszystko wyjaśnili? Macie na to idealną okazję – powiedział, a ja wzruszyłam ramionami.

– No tak, mamy – powiedziałam – Ale boję się, że on nie będzie chciał ze mną rozmawiać. Powiedziałam mu tyle okropnych rzeczy, i nie sądzę że rozmowa z nim coś zmieni – dodałam.

– Ale może zmienić. Szanse nigdy nie są zerowe, a jeżeli ty będziesz nadal widziała we wszystkim negatywy to skończysz sama, jędzo – powiedział, na co prychnęłam pod nosem.

– Może chce skończyć sama? Myśl trochę, San. Naprawdę, myślenie jeszcze nikogo nie zabiło – powiedziałam, na co przewrócił oczami. Wiedziałam że to zrobił, pomimo że go nie widziałam. Podniosłam się z łóżka stając na równe nogi.

– Jeżeli chcesz żeby zobaczył cię w sposób, w jaki chcesz, to zepnij tyłek i się postaraj. Uśmiechaj się do niego, bądź miła, i nie bij go – powiedział, na co przytaknęłam śmiejąc się pod nosem.

– To była jednorazowa sytuacja, bo to przez niego miałam rozwalony nos! – podniosłam głos, ale po chwili oboje się zaśmialiśmy.

Wzięłam głębszy wdech i wyszłam z jego pokoju, stając na korytarzu. Udałam się do windy, aby udać się na swoje piętro. Gdy z niej wysiadłam od razu skierowałam się do pokoju. Zapukałam kilka razy do drzwi, mając nadzieję że Jeongguk jest w środku.

Drzwi się otworzyły, a w nich stanął Jeongguk. Gdy mnie rozpoznał, stłumił westchnięcie, i wypuścił dym swoim nosem. W pomieszczeniu było czuć słodki zapach.

– Jeżeli masz mieć ze mną pokój to chociaż nie pal – mruknęłam, na co przewrócił oczami. Przyjechaliśmy tu kilka godzin temu, ale nie rozmawialiśmy zbyt wiele. Praktycznie tylko ja się odzywałam.

𝔐𝔦𝔡𝔡𝔩𝔢 𝔒𝔣 𝔗𝔥𝔢 𝔑𝔦𝔤𝔥𝔱  | 𝔍𝔢𝔬𝔫 𝔍𝔢𝔬𝔫𝔤𝔤𝔲𝔨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz