CHAPTER XXVI; unusual christmas

558 32 1
                                    

— Jakieś plany na dzisiaj? — zapytałam, poprawiając swój telefon przy uchu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


— Jakieś plany na dzisiaj? — zapytałam, poprawiając swój telefon przy uchu.

— Nie, moja kochana rodzinka wyjeżdża do rodziców Mayumi, i powiedzmy, że z moim bratem nie jesteśmy tam mile widziani — powiedział.

— Przykro mi to słyszeć — powiedziałam — A co z twoim bratem?

— To długa historia — westchnął — Wolę o niej na razie nie mówić.

— Jasne, nie naciskam — powiedziałam — Mam propozycję.

— Zamieniam się w słuch — mruknął, a ja uśmiechnęłam się delikatnie i położyłam się na kanapie, włączając telewizor. Byłam sama w domu, bo mój brat z ojcem pojechali na święta do mamy.

— Może chciałbyś przyjechać do mnie? Ugotowali byśmy coś, obejrzeli świąteczne filmy, możemy też zrobić pierniki i je udekorujemy — zaproponowałam.

— A co z twoimi rodzicami? — zapytał.

— Moja mama wyjechała tydzień temu i mój tato z bratem jadą do niej na święta. Ja nie jestem jeszcze chyba gotowa — wyjaśniłam.

— Przyjadę — powiedział — Upiekłem sam ciasto marchewkowe, więc ci przywiozę. Może się nie zatrujesz.

— Dzięki Gguk — zaśmiałam się, na co ten parsknął śmiechem.

— Też cię kocham, Seyoung — powiedział, a ja uśmiechnęłam się szeroko — Będę przed piętnastą, w razie gdybym musiał cię zawozić do szpitala po spróbowaniu mojego ciasta.

— Och, oczywiście.

Rozłączyłam się i parsknęłam śmiechem, czując jak rumieniec zalewa moją twarz. Przedwczorajszy wieczór był naprawdę wyjątkowy. Dzień zapowiadał się okropnie, ale wieczór, i wyznanie Gguka.. nadal mam ciarki jak myślę w jaki sposób mi o tym powiedział.

Wtedy od razu powiedział mi, że o mnie zadba i mi to obiecuje. Ufałam mu dlatego od razu się zgodziłam, pozwalając mu zagościć w moim sercu, już na stałe. Uśmiechnęłam się delikatnie i spojrzałam na godzinę. Cholera, była za dwadzieścia trzynasta, a ja nawet nie byłam w sklepie.

Wczoraj mogłam wrócić do swojego domu. W lewej części domu wszystkie meble były wyniesione, i wszystko odmalowane. Okna były wymienione tak samo jak panele. Spałam w pokoju gościnnym, ale przynajmniej już w domu. W moim domu. Mój tato przed wczoraj po bankiecie o dzwonił wszystkich, żeby zakończyli swoje prace jak najszybciej, bo w tamtym mieszkaniu nie dało się wytrzymać przez sąsiadów, którzy ja mówił ojciec, za ścianą w jego sypialni urządzali sobie całonocne igraszki. Nie dało się wytrzymać. Nade mną pokój musiało mieć jakieś dziecko bo cały czas płakało i płakało, albo skakało i się śmiało. Mój brat nie narzekał, bo jemu jedynemu udało się trafić na pomieszczenie, w którym nic nie słyszał.

Mimowolnie weszłam po schodach na górę i weszłam do swojego pokoju. Było w nim pusto. Wszystkie meble zostały wyrzucone. Moich gwiazdek na suficie też nie było. Panele były jaśniejsze, a ściany białe. Biblioteka musiała być w gorszym stanie, bo w końcu to tam był pożar, ale drzwi do niej zostały zamknięte. I na piętrze i na parterze. Mój pokój może i się nie palił, ale było w nim mnóstwo osadu i zostało uszkodzone okno.

𝔐𝔦𝔡𝔡𝔩𝔢 𝔒𝔣 𝔗𝔥𝔢 𝔑𝔦𝔤𝔥𝔱  | 𝔍𝔢𝔬𝔫 𝔍𝔢𝔬𝔫𝔤𝔤𝔲𝔨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz