CHAPTER XIV; "shut up"

544 40 7
                                    

Piątek był dniem gdzie nie miałam na nic czasu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Piątek był dniem gdzie nie miałam na nic czasu. Musiałam być w szkole zdecydowanie wcześniej, żeby wszystko było gotowe na sobotę. Kilka sal było jeszcze do poprawek  bo kilku uczniów stwierdziło, że świetnym pomysłem będzie zdemolowanie ich.

Zostali za to oczywiście surowo ukarani, ale my byliśmy w tyle. Spojrzałam na swojego przyjaciela, który poprawiał ostatnie rzeczy w sali matematycznej. Było mało czasu, a dużo rzeczy do zrobienia.

– Zaraz wyrwiesz sobie wszystkie włosy – powiedział, a ja spojrzałam na Sana. Rzuciłam mu mniej przyjemne spojrzenie, i wróciłam do planów. Musiałam jeszcze zerknąć, na kilka rzeczy w sali, ale byłam cholernie głodna.

– San, mam tylko kilka godzin a jeszcze nie wiem kto będzie rozdawał kawę na hali, bo jednak przydało by się – rzuciłam mało przyjaźnie. Spojrzałam na niego, i do mojej głowy wpadł pewien wspaniały pomysł.

– Nawet o tym-

– Nie masz wyboru. Wybrałam cię, a ty pomożesz swojej kochanej przyjaciółce, prawda? – zapytałam, podchodząc do niego robiąc najsłodsze oczy jakie potrafiłam.

Przyglądał mi się walcząc z tym, żeby mi się oprzeć, ale w końcu jedynie westchnął i przytaknął niechętnie. Zaklaskałam szczęśliwa w dłonie wychodząc na korytarz. Panował tłok, ze względu na jutrzejszy mecz. Dużo osób przygotowywało szkołe i korytarze, nauczyciele od wychowania fizycznego biegali po korytarzach i załatwiali jeszcze ostatnie rzeczy, aby móc zacząć powoli rozpoczynać ostatnie treningi przed jutrzejszymi meczami.

– Kim Seyoung! – odwróciłam się słysząc głos dyrektora. Mężczyzna podszedł do mnie z uśmiechem – Szkoła wygląda naprawdę świetnie, dziękuję za Twoje zaangażowanie.

– To drobiazg, naprawdę – powiedziałam uśmiechając się.

– Ciężko pracowałaś przez ten tydzień, pójdź zaraz porządnie zjeść – powiedział. Przytaknęłam i odeszłam. Znalazłam Sana i oboje skierowaliśmy się na stołówkę, gdzie była większość uczniów, każdemu chyba przydałby się odpoczynek. Wzięłam sobie frytki i jakąś sałatkę z kurczakiem. Oboje usiedliśmy przy wolnym stoliku. Byłam już zmęczona i marzyłam chociaż o krótkiej drzemce, dlatego też moja głowa opadła na stolik wywołując przy tym nie mały huk. Jęknęłam gardłowo czując jak moje czoło rozbolało nieprzyjemnie.

– Nie jęcz, tylko jedz – powiedział San. Mruknęłam coś niezrozumiałego nawet dla mnie i podniosłam głowę zaczynając jeść frytki, których i tak nie było dużo, bo San zdążył zjeść ich większą część.

– Odkupujesz mi frytki.

– Zapomnij.

– W takim bądź razie mogę załatwić ci jeszcze trochę do zrobienia na jutrzejszym meczu – powiedziałam patrząc na niego spod rzęs. Ten jedynie przedrzeźnił mnie, ale nie powiedział już nic więcej.

𝔐𝔦𝔡𝔡𝔩𝔢 𝔒𝔣 𝔗𝔥𝔢 𝔑𝔦𝔤𝔥𝔱  | 𝔍𝔢𝔬𝔫 𝔍𝔢𝔬𝔫𝔤𝔤𝔲𝔨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz