2 Tiara Przydziału

493 14 9
                                    

Stresuję się na maksa. Dyrektor zostawił mnie na koniec, po prostu super.

—Dobrze, a teraz chciałbym wam przedstawić nową uczennicę, która będzie się uczyć od trzeciego roku. Przedstawiam wam Meredih Carter. —Rozległy się oklaski, a ja poczerwieniałam. Później dyrektor puścił mi perskie oko, a ja już chyba wyglądałam jak burak.  Profesor McGonagall- tak nam się przedstawiła- powiedziała żebym usiadła na stołku więc tak zrobiłam.

Oj, trudny wybór. Slytherin? Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Jesteś odważna i sprawiedliwa. Sprytna także, ale czy przebiegła? Jesteś mądra, ale w Ravenclawie zanudziłabyś się i nie było by z ciebie pożytku. Hufflepuff? Jesteś bardzo miła i równie niezdarna. Może ty zdecyduj?

Ja? Ja chcę już wrócić do domu.

Eh, no tak. Spodoba ci się w Hogwarcie. Cztery lata tamu przydzielałam zagubionego chłopaka i tak samo jak ty nie wiedział co ze sobą zrobić. W końcu przydzielałam go do Gryffindoru. Może ciebie też tam przydzielę, co?

Czemu ja cię słyszę w mojej głowie?!

—Gryffindor! —Tak się przeraziłam, że podniosłam się szybko z miejsca, profesor McGonagall zdjęła mi czapkę z głowy i udałam się w stronę stołu, emm gryfonów.
Zobaczyłam wolne miejsce obok Syriusza; właściwie to machał do mnie i nie było odwrotu. Obok siedziała rudowłosa dziewczyna.

—Wiedziałem, że będziesz u nas! —Uśmiechnął się Syriusz gdy już usiadłam. 

—Możecie jeść! —Usłyszałam słowa dyrektora, u nas zawsze Madame Maxime wygłaszała długie przemówienie o naszej szkole, zachowaniu i zajęciach, było takie same rok w rok.

— Cześć, jestem Lily, a ty to Mederih, tak?

—Dokładnie. —Uśmiechnęłam się ciepło i podałam jej rękę.

—Miło mi cię poznać.

—Hej, Meredih! Syriusz ma chyba szósty zmysł. Od samego wejścia powiedział, że rezerwuje dla ciebie miejsce. —James zaśmiał się, a Black wyszczerzył zęby. —Wiedziałem, że będziesz w Gryffindorze, ale Syri uprzedził mnie.

—Jamie próbujesz się podlizać, ale to i tak ci nie wyjdzie. Wszyscy potwierdzą, że myślałeś, że Mer będzie w Ravenclawie. -Wszyscy w pobliżu wybuchli śmiechem.

—Evaaans?

—Czego? —Spojrzała na niego ze złością. Ona chyba go nie lubi.

—Czemu jesteś taka cicha? —Przysunął się bliżej stołu i nachylił się bardziej podpierając brodę na ręce.

—Bo nie chcę być porażona przez twoją głupotę.

—Ale Liluś przecież największym gumochłonem w naszej paczce jest Syriusz! 
—A ty na równi z nim. —Powiedziała, a zaraz po jej słowach wstał dyrektor.

—No, wydaje mi się, że wszyscy się już najedli. Zmykać do łóżek!

—Hej, Meredih idziesz ze mną? Jutro po lekcjach oprowadzę cię po szkole. —Zapytała Lily.

—Okey.—Szłam za dziewczyną. Chyba zbyt pochopnie oceniałam Hogwart. Bardziej przez pryzmat Beauxbatons. Jedyną osobą, z którą się dogadywałam to Apolonia Delacour. Pomimo to, że jest w 1/2 wilą jest bardzo miła i nie używa swoich "mocy" często.

—Opowiedz mi, jak było w twojej poprzedniej szkole? —Zapytała i nagle stanęła, a ja prawie na nią wpadłam. —Czekoladowy puding.

Zauważyłam, że powiedziała to do obrazu kobiety.

—To nasz Pokój Wspólny. Chodź. Zobaczymy z kim masz pokój! —Podeszłyśmy do tablicy, na której była lista... uczniów? A zaraz obok napisane były: Numer pokoju i rok, na którym się uczy. —Tak! Masz pokój ze mną, Dorcas i Ann!

—To dobrze? —Zapytałam, nie wiedząc o co chodzi.

—Oczywiście! Chodź! Pokaże ci wszystko. Po prawej są nasze dormitoria, a po lewej chłopców. My możemy wejść do nich, ale oni do nas nie. Późnej powiem ci dokładniej— Dodała widząc moje spojrzenie. Przyznam, że bardziej rozgadanej osoby nie widziałam.

—Rozumiem, że moje bagaże już są w środku, tak?

—Tak. A teraz chodź, pokaże ci pokój.

Gdy dotarłyśmy pod pokój numer 6 z dopiską "Rok 3" Lily opowiedziała mi, jak to sama ujęła "wszystko co wie". Mam nadzieję, że to początek nowej znajomości.

Gryfonka|Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz