29 Jak Pies Z Kotem

168 2 3
                                    

Wszyscy w robiliśmy do Hogwartu w niezbyt dobrych nastrojach. Wydarzenia z ostatnich dni wakacji mocno wstrząsnęły czarodziejskim światem. Tak mocno, że mój ojciec rozważał niepuszczenie mnie do szkoły w tym roku. Na szczęście siostra mnie poparła, w końcu nie mogę od tak zawiesić edukacji, muszę skończyć szkołę.
Hogwart jest bezpieczny, nie powiedziałabym, że to najbezpieczniejsze miejsce na świecie, ale napewno jedno z bezpieczniejszych. Dlatego mój tata odpuścił.
*
Zaczynał się listopad, gdy pierwszy raz przemieniłem się w swoją animagiczną formę. James patrzył na mnie zaskoczony, gdy pierwszy raz mnie tak zobaczył.

-No nieźle! To dlatego tak was do siebie ciągnie, że tak powiem. Ciebie i Syriusza. - Siedział na kanapie w Pokoju Wspólnym, który był praktycznie pusty. Było wcześnie rano, a ja siłą wyciągnęłam go z dormitorium. Był na mnie zły, póki nie dowiedział się, czemu MUSIAŁAM mu teraz powiedzieć.- I czemu ćwiczysz rano?

-Nie mam czasu po lekcjach, przecież wiesz.

-Rano się śpi! Chyba słyszałaś o czym takim jak see enn? - Zapytał z sarkazmem, ziewając na końcu. - Piąta! Wiesz, że się cieszę, ale będę jeszcze bardziej, jeśli się wyśpię. Porozmawiamy przy śniadaniu. Teraz: dobranoc.

Nie protestowałam i też w robiłam do swojego dormitorium. Zasnęłam szybko, ale po jakimś czasie obudziła mnie Dorcas, która zawsze wstaje wcześniej. Szybko ogarnęłam się i byłam gotowa, żeby iść na śniadanie. Spakowałam jeszcze książki na dzisiaj.

-Więc, powiesz im, czy ja mam mówić? - James spojrzał na mnie znacząco podczas śniadania przez co zakrztusiłam się sokiem dyniowym. - No dobra, Meredih umie w animagię.

-To wspaniale! - Odpowiedziała Lily, która przysłuchiwała się naszej wcześniejszej rozmowie. Wróciła do szkoły jeszcze piękniejsza niż zawsze, choć nie wiem jak to możliwe.

-Czy ja wiem... - Spojrzałam na Remusa, któremu twarz nagle pobladła.

-Nie przejmuj się. Wiem co robię.

-Wcale tak nie wygląda. Słuchaj, jestem niebezpieczny. James i Syriusz są głupi, ale miałem nadzieję, że masz trochę oleju w głowie.  - Zgarbił się, ale po chwili znów spojrzał na mnie z oczami pełnymi łez. - Zawsze przed pełnią boję się, że coś wam się stanie. Nie wiem co bym zrobił, jeśli...

-Luniek, my chcemy ci pomóc. Zawsze będziemy przy tobie.

Po twarzy chłopaka spadła jedna łza, którą szybko wytarł rękawem. Ostatnio coraz bardziej martwił się o nas i o wszystkich dookoła. Obawiał się, że ktoś odkryje jego sekret i będzie musiał opuścić Hogwart. Częściej rozmawiam o tym z Lily, która czasem coś mi mówiła.

-Co to za zwierzę? - Głos ponownie zabrał Syriusz, który definitywnie chciał odwócić naszą uwagę od niezbyt szczęśliwego tematu. James od razu zaczął cieszyć się jak dziecko. On coś do nas ma...

-Nie zgadniesz. - Odparł zdawkowo James, przerywając moją zaczynającą się wypowiedź.

-No, dlatego się pytam. - Odrzekł i wyglądało no to, że znowu zaczną sobie dogryzać. Zadziwiło mnie, gdy Jamie nie odpowiedział, lecz kontynuował uśmiechanie się.

-To kot. Tylko nie mam pojęcia jakiej rasy...

-Kot? - Odparli obaj Łapa i Lunatyk. Zielonooki spojrzał na Jamesa z uniesioną brwią. O co im chodzi???

-Hehe. - Potter zaczął rechotać, gdy tylko zobaczył reakcję pozostałych. - Jeleń, pies, kot. Niezła z nas drużyna. Szczególnie z was.

-Mówiłeś, że już ci przeszło, ale ty dalej o tym samym... - Syriusz pokręcił głową, wyglądał jakby chciał obrzucić Jamesa jedzeniem ze stołu. Jestem pewna, że przez chwilę to rozważał, gdy jego spojrzenie padło na pudding.

-Co? Co miało mu przejść? - Zapytałam skołowana.

-Potter uważa, że byłabo z was świetne małżeństwo. - Zachłysnęłam  się na słowa Lily. James wspominał, że chce być ojcem chrzestnym naszych dzieci, ale nie wiedziałam, że mówił to na serio.

-Jesteś szalony. Nie ma takiej opcji.

-Otóż nie tym razem, przyjacielu.

************
Do końca zostało już niewiele ;)))

(Peter: panie Stark, kiedy zostanę zamordowany, proszę dopilnować, żeby nierozwiązali tej sprawy
Tony: co?
Peter: chcę skończyć na buzzfeed:nierozwiązane
Steve: czy możemy wrócić do części, w której powiedział "kiedy zostanę zamordowany")
####

[Edit 20.02.22 śmieszny ten mem był, jak tak patrzę xd
Na tym się kończy "Gryfonka", z tego co widzę, to nie napisałam więcej części
KONIEC FIN NIE MA]

Gryfonka|Syriusz BlackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz