"Ani czas, ani mądrość nie zmieniają człowieka- bo odmienić istotę ludzką zdolna jest wyłącznie miłość"- Paulo Coelho
-I tak po prostu sobie wyszedł?- spytała Kelly przyciszonym głosem.
Dzień po mojej kłótni z Zaynem przyszłam do pracy i opowiedziałam przyjaciółce o wszystkim z najdrobniejszymi szczegółami. Stwierdziła, że tylko wtedy będzie w stanie wywnioskować o czym myślał Malik. W kawiarnii panował tłok- od samego rana wszystkie stoliki były okupowane przez klientów. Było nieznośnie głośno, ale czego innego można się spodziewać po czterdziestoosobowym, rozgadanym tłumie. Ted'owi to nie przeszkadzało- on siedział sobie na wyższym piętrze przy dużym biurku i zajmował się papierkową robotą, a ten hałas nawet do niego nie docierał. Raz na jakiś czas schodził na parter by trochę mnie popilnować- mówił poważnie, kiedy zapewniał, że będzie miał mnie na oku. Musiałam się pilnować.
-Podał mi telefon, spojrzał mi w oczy i powiedział, że "już pójdzie"- westchnęłam, wertując wzrokiem karteczki z zamówieniami. Kawa, kawa i jeszcze raz kawa. Kawa była fundamentem mojego życia. Razem z zamówieniem do stolika numer sześć poszłam na zaplecze by przygotować gorące napoje. Trzy razy czarna kawa z naciskiem na "czarna".
Kelly poszła za mną i zajęła się kolejnymi zamówieniami, jednocześnie patrząc czy nie zbliża się jakiś klient.
-Miał coś dziwnego w oczach- spojrzałam na Kelly, przygnębiona- Gdyby nie chodziło o Zayna, mogłabym przysiądz, że poczuł się zraniony, kiedy zobaczył jak całowałam się z Harrym. Problem polega na tym, że właśnie o niego chodzi, więc muszę znaleźć inne wytłumaczenie- gotowe kawy ułożyłam na tacy- Zaraz wracam- rzuciłam w stronę Doyle i zaniosłam zamówienie do odpowiedniego stolika.
-Dlaczego zakładasz, że nie mógł poczuć się...źle?- spytała brunetka, kiedy wróciłam na zaplecze- Jeszcze niedawno zarzekałaś się, że nie jest pozbawionym uczuć dupkiem, więc tym bardziej nie rozumiem- powiedziała i zerknęła na zegar. Piętnasta- jeszcze godzina i do domu- Może się zakochał, hm?- zasugerowała przez co moja twarz pokryła się soczystym rumieńcem.
-Błagam cię. Mówimy o Zaynie Maliku- uśmiechnęłam się, kręcąc głową. Zayn nie był typem chłopaka, który zakochiwał się w dziewczynach. Zwłaszcza kiedy chodziło o mnie- Poza tym, teraz muszę jakoś wyjaśnić z nim tą dziwną sytuację...Mam wrażenie, że wszysto zniszczyłam- przygryzłam wargę.
Co jeśli taka była prawda? Nawaliłam na całej linii i zepsułam całą naszą znajomość. A jeśli faktycznie było tak jak twierdziła Kelly...? Nie. To niemożliwe. Musi istnieć inny powód.
-A co z tobą?- głos przyjaciółki wyrwał mnie z krainy refleksji- Już wiem, że ci się podoba, ale...Mam nieodparte wrażenie, że chodzi o coś więcej.
-Kelly...Ja sama nie wiem- westchnęłam i w tym samym momencie drzwi kawiarni otworzyły się, a ja zobaczyłam chłopaka, o którym rozmawiałyśmy.
Zayn miał na sobie ciemne spodnie, rozpiętą kurtkę i czarną czapkę, która uroczo opadała mu na czoło. Zajął miejsce przy stoliku w rogu pomieszczenia i zdjął nakrycie głowy- włosy mulata odstawały na wszystkie strony, ale wbrew pozorom wyglądał dobrze. Z kieszeni wyjął telefon i przyłożył go do ucha. Skrzywił się po chwili, schował komórke do kurtki i przygryzł wargę w sposób, który doprowadzał mnie do szaleństwa. Idealny.
-Olivia- usłyszałam przy uchu głos Kelly, która potrząsnęła moim ramieniem- Zaraz zaczniesz się ślinić- szturchnęła mnie łokciem w bok- Serio się zakochałaś- oj, tak - Nie ciesz się, to wcale nie oznacza, że już mu odpuściłam- dodała, dostrzegwszy mój uśmiech.
CZYTASZ
Passion ~ z.m. (Book I)
FanfictionNie sądziłam, że moje życie może być jeszcze bardziej skomplikowanie...dopóki nie poznałam jego.