-Jak to u niego spałaś?- spytała Kelly przyciszonym głosem. Znajdowałyśmy się na zapleczu kawiarnii, w której obie pracowałyśmy. Było po szesnastej i dopiero zaczynałyśmy zmianę. Przed chwilą zostałam zmuszona do opowiedzenia Kelly szczegółów dotyczących mojej nieobecności w szkole.
-Boże...Normalnie- wzruszyłam ramionami, kończąc przygotowanie zamówienia- Zaraz wracam- dodałam zanim wyszłam na salę i podałam klientowi jeszcze parujący napój.
-Normalnie?- odezwała się Doyle kiedy wróciłam i usiadłam na krześle w rogu pokoju- Zostajesz na noc u praktycznie obcego faceta i twierdzisz, że to normalne?- jej głos przepełniał sarkazm- Martwię się o ciebie, Olivia.
-Po pierwsze, znam go i po drugie, nawet nie byliśmy w jednym pokoju- wyjaśniłam chcąc uspokoić szalejącą wyobraźnie mojej przyjaciółki. Zapewne wyobrażała sobie teraz niewiadomo co. Jakbyśmy uprawiali seks analny na balkonie...No, błagam- Rozumiesz znaczenie słowa "osobno"? On na kanapie, ja w łóżku. Oddzieleni ścianą- powiedziałam powoli, licząc na wyrozumiałość. Na moje słowa Kelly rozszerzyła oczy.
-Co z tobą?- spytałam.
-Odstąpił ci miejsce w swoim łóżku?- mówiła i sprawiała wrażenie zszokowanej. Pokiwałam lekko głową- Idiotko! Wiesz co to znaczy?!
-Ee...No, że odstąpił mi miejsce w swoim łóżku- odparłam, rozbawiona- To dość oczywiste.
-Nie, właśnie, że nie- nie zgodziła się i stuknęła nerwowo palcami o blat stołu- Jeśli facet pozwala dziewczynie spać w swoim łóżku, to znaczy, że chce się z nią przespać- stwierdziła, a mi zabiło serce. Przygryzłam wargę tak by dziewczyna nie zauważyła mojego zachowania. Nie powiedziałam jej o...tamtej nocy po imprezie.
-Chryste, Kelly- ukryłam twarz w dłoniach- Wątpie w to co mówisz...Gdzie tym razem znalazłaś takie informacje?
-Nigdzie!- zaprzeczyła- To po prostu oczywiste. Nawet dziecko ci to powie.
-Skończ, Kelly. Błagam cię- poprosiłam, patrząc na przyjaciółkę bezsilnym wzrokiem- Ide do kasy- oznajmiłam i opuściłam zaplecze. Stanęłam za ladą, oczekując kolejnych klientów. Rozglądałam się po dużym pomieszczeniu zapełnionym stolikami w odcieniu beżu, krzesłami i wielką ilością gości i poczułam jak ktoś szturcha mnie w ramie. Natychmiast odwróciłam wzrok na osobę stojącą przede mną i przygryzłam wargę.
-Przyszedłem po moją zaległą kawę- uśmiechnął się Zayn- Pamiętasz?
-Yyy, nie przypominam sobie- rozejrzałam się teatralnie po pokoju- Okej, okej- powiedziałam, dostrzegając groźne spojrzenie chłopaka- Ale ja wybieram- zarządziłam i zniknęłam na zapleczu. Przygotowałam czarną kawe, najciemniejszą jaką znalazłam, zwalczyłam chęć dosypania do niej czegoś niesmacznego i zaniosłam ją mulatowi w opakowaniu na wynos.
-Skąd przekonanie, że wychodzę?- spytał, zerkając na opakowanie napoju.
-Bo ja tak chce- odparłam ze sztucznym uśmiechem na twarzy- No, już. Wychodzisz- dodałam, dyskretnie kiwając głową w stronę drzwi wyjściowych.
-Skoro mnie tu nie chcesz...- uśmiechnął się Malik zanim opuścił kawiarnę.
-Co to było?- usłyszałam przy uchu głos Kelly i niemal krzyknęłam z zaskoczenia.
-Przestraszyłaś mnie- spiorunowałam dziewczynę wzrokiem- Co było czym?- spytałam.
-To przed chwilą- sprostowała brunetka- Podrywał cie, jak nic- pokręciła głową, spoglądając w stronę drzwi.
-Podrywał?- odezwałam się- Kelly, błagam cie- wywróciłam oczami tak, że dziewczyna nie mogła tego zobaczyć- Uśmiechał się. To dość częste zjawisko u większości ludzi.
CZYTASZ
Passion ~ z.m. (Book I)
Fiksi PenggemarNie sądziłam, że moje życie może być jeszcze bardziej skomplikowanie...dopóki nie poznałam jego.