Młody chłopiec siedział w swoim małym pokoju o jasno-niebieskich ścianach. Okno było zamknięte, drzwi również. W pokoju panował półmrok zakłócany jedynie przez słaby blask zabawkowej latarki, tryskającej granatowym światłem. Zegar wiszący w rogu pokoju wskazywał 22:00.
Rodzice chłopca myśleli, że ten nadal śpi. Faktycznie powinno tak być- miał w końcu sześć lat, a jutro rano szedł do szkoły.
Położył się do łóżka trzy godziny temu, zasnął na kilkadziesiąt minut, a wtedy... A wtedy zbudziło go to co budzi go praktycznie codziennie. Krzyki. Krzyki swoich rodziców, którzy znowu kłócą się o późnej porze, myśląc, że wtedy ich syn nie będzie niczego świadomy. Mylili się. Był świadomy tego co się działo bardziej niż powinien.
I miał dość.
Pierwszy raz było to kilka miesięcy temu. Usłyszał szloch swojej matki i ojca, który wypominał jej wszystkie błedy.
Z czasem opracował w miarę skuteczną metodę unikania tych przykrych sytuacji- na gwiazdkę poprosił rodziców o słuchawki i gdy wiedział, że niedługo się zacznie, zakładał je na uszy i wsłuchiwał się w słowa swoich ulubionych bajek z dzieciństwa.
Tak było, aż osiągnął dwunasty rok życia. Potem był na tyle dojrzały, że wiedział, że po prostu nie powinien się tym przejmować.
Każdego dnia pracował żeby wyrobić w sobie zupełną obojętność i spokój nawet w najgorszych momentach i z każdym kolejnym dniem przejmował się coraz mniej.
Większość swojego życia dążył do osiągnięcia tego spojrzenia na świat, jakie posiadał aktualnie.
W ciągu dwudziestu dwóch lat nauczył się radzić sobie z wszystkim samemu, nie okazywać emocji i uczuć.
A jego rodzice do tej pory nie wiedzą co stało się z ich synem.
Tum, tym, tym, tum ;D
Stwierdziłam, że jest to za krótkie by uznać to za rozdział. Co do samej treści to chyba nie trudno odgadnąć o kim tu mowa.
Mam nadzieję, że się podobało.
I przepraszam za tak długą przerwe jeśli kogoś w ogóle to obchodzi xd
Do następnego! :)
CZYTASZ
Passion ~ z.m. (Book I)
FanfictionNie sądziłam, że moje życie może być jeszcze bardziej skomplikowanie...dopóki nie poznałam jego.