Rozdział 23 ~ "Nie znasz go"

7.1K 423 24
                                    

Wtorki są dla mnie jednymi z najgorszych dni w całym tygodniu, biorąc pod uwagę, że od zakończenia lekcji na uczelni do rozpoczęcia pracy mam mniej więcej dwu godzinną przerwę. Moje ostatnie zajęcia właśnie dobiegły końca, a ja szłam przez korytarz z torbą przewieszoną na ramieniu w stronę wyjścia. Miałam sto dwadzieścia minut na powrót do domu, ogarnięcie się, odpoczynek i dotarcie do pracy w nienaruszonym stanie, z uśmiechem na ustach.

Opuściłam budynek i udałam się w kierunku mojego auta. Moje powieki błagały o chwilę odpoczynku i opadały w dół. Nie wiedziałam jak wytrzymam pięć godzin w pracy. Zawsze po prostu jakoś to mijało, lecz miałam wrażenie, że tym razem nie pójdzie tak gładko.

-Olivia!- usłyszałam za sobą znajomy, damski głos i odwróciłam się by zobaczyć twarz biegnącej za mną Kelly- Dobrze, że cie złapałam- powiedziała na jednym wdechu. Jej klatka piersiowa unosiła się i opadała w nienaturalnym tempie.

-Jakiś problem?- skrzywiłam się, a po wyrazie twarzy przyjaciółki byłam w stanie stwierdzić, że trafiłam w dziesiątkę.

-Chce z tobą porozmawiać- oznajmiła, a moje serce zabiło- Później.

-Możemy w drodze do pracy- zaproponowałam- Jedziesz ze mną?- spytałam, a Kelly pokiwała głową.

Jadąc, nie odzywałyśmy się do siebie przez większość czasu, dopóki nie postanowiłam wykorzystać faktu, że zatrzymałyśmy się w korku.

-O czym chciałaś porozmawiać?- zaczęłam, zerkając w stronę Doyle, która przygryzła wargę gdy usłyszała moje słowa.

-Właściwie to...po prostu chce wiedzieć co dokładnie dzieje się między tobą, a synem Trish- powiedziała, a ja wzięłam głęboki. Nie mogłam jej powiedzieć.

-Nie rozumiem o co dokładnie ci chodzi- odparłam, mając nadzieję, że odwleke w czasie moment wyznania prawdy.

-O to, że widujesz się z nim zdecydowanie zbyt często. Z tego co mi mówiłaś to nie był zbyt przyjaźnie nastawiony kiedy...

-To było dawniej- przerwałam dziewczynie- Można powiedzieć, że sporo się zmieniło- wzruszyłam ramionami. Taka była prawda. Wiele się zmieniło. Zayn się zmienił, lecz niestety miałam wrażenie, że tylko ja potrafiłam to dostrzec.

-Dokładnie co?- spytała, podkreślając ostatnie słowo.

-No...Nie zachowuje się tak jak wcześniej- stwierdziłam- Nie jest hamski, wredny i wkurwiający...To znaczy...Jest, ale w innym sensie- uśmiechnęłam się.

-No, nie wiem, Olivia...- głos brunetki wyrażał tylko zwątpienie- Nie lubie go. Wydaje się jakiś dziwny.

-Nie znasz go, Kelly- odparłam- Nie zapominaj, że niektóre zachowania mogą być czymś spowodowane.

-Niby co upoważnia go do traktowania własnej matki jak szmaty?- spytała dziewczyna kpiąco.

-Nic, ale to też nie do końca jego wina- spojrzałam na przyjaciółkę i ponownie skupiłam się na drodze.

-Wiesz coś czego nie wiem ja, prawda?- dopytywała, a ja przygryzłam wargę. Mogłam jedynie pokiwać lekko głową- Powiedz- ożywiła się Doyle.

-Nie mogę- powiedziałam bezradnie. Mówiąc mi prawdę, Zayn w pewnym sensie mi zaufał, a ja miałam zamiar udowodnić, że jestem warta tego zaufania. Teraz o mało kim można powiedzieć, że naprawdę się mu ufa.

-Ej, miałyśmy nie mieć między sobą sekretów- oburzyła się.

-To nie mój sekret- przypomniałam jej.

Passion ~ z.m. (Book I)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz