────── ✦ ──────
ROZDZIAŁ XII: Kłamstwa i niebezpieczna woda
────── ✦ ──────
Dni mijały powoli, bardzo powoli. Danielle większość czasu spędzała w towarzystwie Pintela i Ragettiego, z którymi nawiązywała coraz lepszą więź. Czasem wieczorami rozmawiała także z Barbossą, który zabierał ją na nocne spacery po statku, by opowiadać jej różne historie, szczególnie te o gwiazdach.
Dziewczyna chcąc nie chcąc, w jakiś dziwny sposób z nim również nawiązywała więź. Jej nienawiść do niego w ostatnich dniach gdzieś zniknęła. To ją martwiło. Nie wiedziała co się z nią działo i ostatnio robiła wszystko, by odrzucić te wszystkie rzeczy związane z nim i nienawidzić go, jak na początku. Ale nie potrafiła.
To ją wprawiło w złość, jednak złość na siebie samą. Pewnego wieczoru w tej złości, kiedy nie mogła wytrzymać, rozerwała jedną z książek, które czytała, a strony rozsypały się po podłodze. Kiedy uświadomiła sobie co zrobiła, szybko zaczęła je zbierać i próbować jakoś z powrotem włożyć.
Jej próby złożenia zakończyły się jeszcze większą frustracją i wrzuceniem książki pod komodę, by nikt jej na chwilę obecną nie zlazł. Chwilę później do pokoju wszedł Barbossa, niczego nie podejrzewając, po prostu zabrał ją na kolejny spacer po statku.
Tamtego wieczoru Danielle zaczęła się zastanawiać, czy nie mogłaby jakoś wykorzystać tego ich "zawieszenia broni" i zacząć go wypytywać o informacje, które może pomogłyby jej w ucieczce, albo lepszym przetrwaniu. Zaczęło się od niewinnych pytań, by mężczyzna nie zdał sobie z tego sprawy i wydawało się to działać. Powoli coraz bardziej, ale wciąż ostrożnie wchodziła na głębsze wody.
A potem dowiedziała się, że Barbossa zorientował się o jej planie.
Było to, gdy minęło już około półtorej tygodnia rejsu (nie była do końca tego pewna, ale starała się liczyć dni), Danielle w nocy obudziła się słysząc ciche rozmowy z zewnątrz. Oprócz tego, wydawało się, że zrobiło się jakoś chłodniej, a fale wydawały się być bardziej wzburzone. Tak jakby zmieniała się pogoda.
Z czystej ciekawości, ubrała na siebie płaszcz i po cichu przeszła przez główny pokój kapitana i zbliżyła się do drzwi wyjściowych, uchylając je tak, by usłyszeć cokolwiek, ale by nikt jej nie zawuażył.
— Muszę ci pogratulować, przyjacielu. — Usłyszała głos Jacka. — Wydaję mi się, że nasz królewski klejnot zaczyna się do nas przekonywać.
— Jest tak naiwna, jak głupie dziecko, że wystarczyło parę komplementów i kilka bzdurnych opowieści o gwiazdach, by ją oczarować — odpowiedział mu drugi głos, w którym z zaskoczeniem rozpoznała Barbossę. Poczuła się jakby ktoś oblał ją zimną wodą, gdy zrozumiała, że wszystkie te miłe słówka i opowieści, były tylko podstępem. — Ale zaczęła zadawać pytania — dodał, a ona zagryzła wargę, czując, jak zaczyna ją ogarniać nieprzyjemne uczucie złości pomieszanej z wstydem. Wstydem, że dała się tak łatwo omamić, a także iż on wiedział co robiła. — Nie wiem jaki w nich jest cel, ale chce je jakoś wykorzystać.
— O co pyta?
— Drobnostki, ale z każdą chwilą nabiera coraz większej pewności — odrzekł, a ona zacisnęła pięści by opanować narastającą w niej złość. — Jeśli mam ją dalej urabiać, to muszę zmienić taktykę. Dziewka zaczyna być podejrzliwa, a jeśli się dowie, to nici z naszego bezpieczeństwa przed Hrabią.
W jej głowie pojawiła się w końcu odpowiedź. A więc o to chodziło. Chcieli ją do siebie przekonać, by Abernathy ich potem nie ścigał z rządzą zemsty za porwanie jej. Miała go przekonać, że nie są tacy źli, jak na prawdę.
CZYTASZ
English Countess • Pirates Of The Caribbean [PL]
FanfictionJack Sparrow i jego pierwszy oficer, Hector Barbossa, rozpoczynają wspólnie wyprawę Czarną Perłą po skarby morskiego świata, jakich jeszcze nikt nie widział. Dziwnym trafem podczas jednej z ich wypraw napotykają na swym kursie piękny, angielski sta...