W Korei w Walentynki to dziewczyny dają prezent swoim ukochanym, natomiast w White Day (14. dnia marca) jest zupełnie na odwrót, aby chłopcy mogli się odwdzięczyć.
Bang Chan
Niezbyt dobrze czuł się robótkach ręcznych, więc postanowił coś kupić. Pomimo że uważał, że nie będzie to tak znaczące jak coś wykonane jego rękoma, to wolał mieć pewność, że ci się spodoba, a sam nic nie zepsuje. Przyszedł do ciebie dość wcześnie, ponieważ chciał spędzić z tobą cały dzień.
- Ugh, jesteś przed czasem, ale wchodź - mruknęłaś, gdy zobaczyłaś go z drzwiach. - Rozgość się, a ja zaraz przyjdę - poprosiłaś, kierując się do pokoju. Tam dokończyłaś makijaż i przebrałaś się. Szczerze mówiąc, niewiele się po nim spodziewałaś. Myślałaś nawet, że samym prezentem będzie jego obecność, więc nie nastawiałaś się na nic.
- I tak wyglądałaś cudownie - uśmiechnął się, gdy tylko cię zobaczył, łącząc na moment wasze usta. - To dla ciebie - wyciągnął zza pleców pudełeczko z kwiatem róży na jego wieczku. Ostrożnie je otworzyłaś, znajdując w środku naszyjnik. - Przepraszam, że nie zrobiłem tego sam i nie jest tak dobre jak to co mi dałaś...
- Żartujesz? - spojrzałaś na niego. - Jest naprawdę piękny - przyznałaś, przytulając go.
- A to jeszcze nie wszystko - przejął od ciebie biżuterię, a z kieszeni wyciągnął telefon. Włączył latarkę, kierując światło w stronę niewielkiej czarnej kulki. - Spójrz, to jest hologram. Jeśli się przyjrzysz, jest tam napisane "kocham cię" w stu różnych językach. Nawet polski się znajdzie - po tych słowach założył niespodziankę na twoją szyję.
- Posłuchaj, nie ważne, ile pieniędzy w to włożyłeś, czy zrobiłeś to własnoręcznie czy nie. Najważniejsze jest, że dostałam to od ciebie. Jak dla mnie, mogło się obejść bez żadnego upominku - położyłaś dłonie na jego karku, a kąciki twoich ust powędrowały w górę. - Naprawdę dziękuję - ponownie złączyłaś wasze usta.
Lee Know
Chłopak nie kontaktował się z tobą przez cały dzień, przez co byłaś przekonana, że zapomniał. Nie wymagałaś od niego wiele, wystarczyłyby ci nawet zwykłe życzenia. Wróciłaś do domu po wieczornym spacerze i już zbierałaś swoje rzeczy, aby wziąć kąpiel, jednak nagle ktoś do ciebie zadzwonił. Zaskoczyłaś się, widząc numer Minho na ekranie.
- Co chcesz? - zaczęłaś lekko podirytowana.
- Wpadnij do dormu. Proszę, to pilne - odezwał się. Niechętnie się zgodziłaś. Wkrótce byłaś już na miejscu. Wchodząc w głąb mieszkania, zauważyłaś świeczki oraz dwa talerze rozstawione na stole. - Niespodzianka - powiedział uśmiechnięty, łapiąc cię z ramię i prowadząc w stronę jednego z krzeseł.
- Czyli jednak nie zapomniałeś - zaśmiałaś się.
- Spędziłem cały dzień w kuchni, więc mam nadzieję, że będzie ci smakować.
- Zobaczymy - powiedziałaś, jednak kiedy spróbowałaś, na twojej twarzy od razu pojawił się wielki uśmiech. - Przepyszne! - pochwaliłaś.
- A to jeszcze nie wszystko - oznajmił. Po chwili zniknął, aby przynieść ciasto.
- Czy to brownie? - zapytałaś podekscytowana, ponieważ uwielbiałaś ten deser. - Sam robiłeś?
- Felix mi pomagał - odpowiedział dość szybko, co wzbudziło twoje podejrzenia.
- Pomagał? - uniosłaś jedną brew, nie do końca wierząc w jego słowa. - Zrobił za ciebie, prawda?
- Nie przyznam się do tego, ale wszystko inne robiłem własnymi rękoma! - wzbraniał się.
CZYTASZ
Stray Kids - reakcje
FanfictionWasze pierwsze spotkanie, randki czy dramy. Wiele się na pewno będzie się dziać. Reakcje, preferencje, zwał jak zwał, ważne, że wszyscy wiemy o co chodzi! Miłego! :D