Bang Chan
Pewnego dnia, gdy ty nie byłaś w stanie zasnąć, a było już sporo po pierwszej, chłopak dopiero wrócił. Zdziwił się, kiedy wszedł do kuchni i zastał tam ciebie.
- Nie możesz spać? - zapytał, na co przytaknęłaś. - To zbieraj się, idziemy na randkę - powiedział z uśmiechem.
- Randkę? O tej porze?
- Już nie marudź, bo pójdę bez ciebie - zaśmiał się. - Weź jedną z moich bluz, jest trochę zimno.
Zrobiłaś wszystko o co prosił, a wkrótce byliście już poza domem. Chan od razu chwycił cię za rękę, zaczynając opowiadać, jak minął mu dzień oraz nad czym aktualnie pracuje, uprzednio pytając o twoje samopoczucie. Postanowiliście zrobić sobie "krótki" spacer po okolicy. Docenialiście każdy moment, w którym mogliście być razem, ponieważ rzadko mieliście okazję spędzać ze sobą czas. Ciągle któreś z was pracowało, więc nie raz zdarzały się dni, gdzie nie widzieliście się nawet przez chwilę lub mijaliście się w biegu. Zatrzymaliście się na moście przy rzece Han. Oparłaś się tyłem o barierkę, a on nachylił się lekko nad tobą.
- Dziękuję - szepnęłaś, obejmując dłońmi jego kark.
- To ja powinienem ci podziękować. Jesteś najwspanialszą osobą, jaką dane mi było poznać. Wiele się od ciebie nauczyłem. Uwielbiam widzieć, jak się śmiejesz, a nawet jak jesteś zła, wyglądasz wtedy tak uroczo. Jedyne czego nie lubię to jak płaczesz, zwłaszcza przeze mnie, nawet nie wiesz, jak to potrafi boleć. Dziękuję ci za wszystko i pamiętaj, kocham cię nad życie...
- Przestań - podniosłaś wzrok w górę, wachlując dłońmi swoją twarz - bo mam łzy w oczach. A podobno nie przepadasz za tym.
- Chodź tu - objął cię, po czym złączył wasze usta. Gdy zamknęłaś oczy, poczułaś łzę spływającą po twoim policzku. Do mieszkania wróciliście dopiero po czwartej.
Lee Know
Byliście umówieni zaraz po twojej pracy. Czekał na ciebie przed budynkiem, trzymając w ręku różę. Podeszłaś do niego, witając się krótkim buziakiem. Tym razem to ty wybierałaś miejsce. Zaciągnęłaś go do kociej kawiarni.
- Spędzimy najbliższy czas z twoimi ulubionymi zwierzątkami - powiedziałaś z uśmiechem, wchodząc do środka.
- Czy Soonie, Doongie i Dori tu pracują? Od kiedy? Czemu nic mi nie powiedziały? Dobrze im płacą? - zaczął zasypywać się żartobliwymi pytaniami. Po złożeniu zamówienia, usiedliście obok siebie przy wolnym stoliku.
- Patrz, ten wygląda jak Doongie - podniosłaś zwierzaka, kładąc go sobie na kolanach i zaczynając głaskać. Minho przypatrywał ci się z uśmiechem, po czym objął cię ramieniem, przyciągając nieco bliżej.
- Zaadoptujemy sobie kiedyś takiego - zaproponował, choć według ciebie, brzmiało to bardziej jak stwierdzenie.
- To już czwarty, nie za dużo? - skomentowałaś, mimo że nie miałaś nic przeciwko.
- Ale ten będzie tylko naszym. Tamte dzielimy jeszcze z moimi rodzicami.
Wkrótce kelnerka położyła przed wami odpowiednie rzeczy, uśmiechając się do chłopaka. On tylko rzucił w jej stronę zniesmaczone spojrzenie, po czym wziął się za jedzenie ciasta. Ty natomiast zaczęłaś od kawy. Kiedy chciałaś coś powiedzieć do Lee, zaśmiał się. Miałaś już zapytać, o co chodzi, jednak ten złączył na chwilę wasze usta, sięgając po serwetkę.
- Byłaś brudna - przyznał, ścierając resztki piany z twojej górnej wargi.
- Nie rób tak więcej - odwróciłaś się do niego bokiem, chowając twarz w dłoniach, gdyż poczułaś ciepło na swojej twarzy.
CZYTASZ
Stray Kids - reakcje
FanfictionWasze pierwsze spotkanie, randki czy dramy. Wiele się na pewno będzie się dziać. Reakcje, preferencje, zwał jak zwał, ważne, że wszyscy wiemy o co chodzi! Miłego! :D