Bang Chan
Czułaś się okropnie, nawet nie miałaś ochoty wstawać z łóżka. Chan to zauważył i tego poranka dość szybko wyszedł z domu. Pomyślałaś, że po prostu poszedł pracować, więc zobaczysz go dopiero wieczorem. Z trudem wygrzebałaś się, ruszając w stronę kuchni, nalałaś sobie wody, a następnie wróciłaś pod kołdrę. Gdy drzwi twojego pokoju zaczęły się otwierać, zaskoczyłaś się, ponieważ rzadko ktoś wchodzi bez pukania. Po chwili w pomieszczeniu znalazł się Christopher z reklamówką w dłoni. Podszedł, wysypując jej zawartość obok ciebie. W środku było pełno różnego rodzaju słodyczy, na co szeroko się uśmiechnęłaś. Wzięłaś do rąk jedną z czekolad i otworzyłaś ją, łamiąc na małe kawałeczki. Zanim wzięłaś się za jedzenie, wyciągnęłaś słodycz w kierunku Chana, aby go poczęstować.
- To wszystko jest dla ciebie. Wiem, jaki dziś jest dzień, więc zjedz sobie to wszystko, jeśli masz taką ochotę, ja nie mam nic przeciwko - pogłaskał cię po głowie, a na czole złożył krótkiego buziaka.
- Ale ja chcę się z tobą podzielić - mruknęłaś, nie dając za wygraną. Lider tylko westchnął, biorąc kostkę, którą cię nakarmił, a drugą wziął dla siebie.
- Jeśli byś potrzebowała czegoś jeszcze to powiedz, zrobię wszystko co w mojej mocy.
- Przytul mnie! - na te słowa zaśmiał się, ale sprawie położył się obok, obejmując ostrożnie twój brzuch. Jego dłonie były na tyle ciepłe, że w niewielkim stopniu pomogły zredukować ból.
Lee Know
Lee Know nawet o tym nie wiedział, zachowywałaś się zupełnie normalnie. Jednak do momentu, gdy oznajmił ci, że musi iść do pracy. Chwyciłaś go za rękę i bardzo nie chciałaś, żeby szedł gdziekolwiek, wolałaś, żeby został z tobą przez cały dzień, przytulając cię.
- Kochanie, naprawdę muszę już iść - mruknął, składając na twoim czole krótkiego buziaka. - Będę wieczorem - oznajmił, na co mruknęłaś coś pod nosem, odwracając się do niego tyłem. Usłyszałaś jego lekki śmiech, a następnie zamykane drzwi. Resztę dnia spędziłaś płacząc nad odcinkami dram, przeżywając je o wiele bardziej niż zazwyczaj. W pewnym momencie zasnęłaś. Obudził cię dopiero przytłumiony krzyk z korytarza. Przetarłaś oczy, jednak nie chciałaś wstawać. Po niedługiej chwili w pomieszczeniu pojawił się Minho. Spojrzałaś na zegarek, który wskazywał osiemnastą. Nim zdążyłaś cokolwiek powiedzieć, chłopak wziął cię na ręce, zanosząc do kuchni. - Tu masz swoją ulubioną czekoladę i żelki, w zamrażarce są lody, jeśli masz ochotę i tutaj... - odwrócił się, sięgając po niewielkie opakowanie - ciastka od Felixa. Poprosiłem go, żeby zostawił kilka dla ciebie.
- Minho... - powiedziałaś, patrząc na niego szczenięcymi oczami. Wstałaś z krzesła, przytulając go. - Mówiłam ci już, że jesteś najlepszym chłopakiem na świecie?
- Tak, ale chętnie usłyszę to po raz kolejny - uśmiechnął się, gładząc twoje włosy.
- Dziękuję za wszystko. Jesteś cudowny - objęłaś go nieco mocniej.
- Nic cię nie boli? - zapytał, odrywając się, aby spojrzeć w twoje oczy. Zaprzeczyłaś gestem głowy, na co przytaknął, ponownie zaciskając się w uścisku.
Seo Changbin
W końcu nadszedł ten dzień w miesiącu. Po powrocie z łazienki od razu wróciłaś do łóżka, zakrywając się po szyje kołdrą. Położyłaś głowę na klatce piersiowej chłopaka, który jeszcze spał, a ręką objęłaś swój brzuch.
- Wszystko w porządku? - zapytał, słysząc twoje głębokie wdechy.
- Tak, tylko trochę boli mnie brzuch - mruknęłaś, wtulając się mocniej w niego.
CZYTASZ
Stray Kids - reakcje
FanfictionWasze pierwsze spotkanie, randki czy dramy. Wiele się na pewno będzie się dziać. Reakcje, preferencje, zwał jak zwał, ważne, że wszyscy wiemy o co chodzi! Miłego! :D