Bang Chan

1.7K 50 6
                                    

~ Z racji, że nawet mi zrobiło się przykro, z powodu nieszczęśliwych zakończeń części Stray Kids, postanowiłam zrobić wam małą niespodziankę. Cztery one shoty z pozytywnym zakończeniem. Enjoy! <3 ~

***

Myślałaś, że poradziłaś już sobie z rozstaniem, jednak wcale tak nie było. Wzięłaś w pracy kilka dni wolnego, aby uporządkować myśli, które ponownie zaczęły cię nachodzić. Krążyłaś po mieszkaniu, starając się zrozumieć, dlaczego nie możesz sobie odpuścić. Wiedziałaś, że pomimo wszystko wciąż możesz na niego liczyć, więc wysłałaś mu wiadomość z pytaniem, czy ma czas. Gdy odpowiedział twierdząco, wybrałaś do niego numer. Usiadłaś przy stoliku, starając się uspokoić serce, które w tamtym momencie biło ci naprawdę szybko.

- Halo? - kiedy tylko usłyszałaś jego głos, kompletnie zapomniałaś o powodzie, dla którego do niego zadzwoniłaś. - Y/n? Wszystko w porządku? Jesteś tam? - odezwał się ponownie, słysząc ciszę w słuchawce.

- Chciałam z tobą porozmawiać - zaczęłaś, starając się ułożyć w myślach najbliższą wypowiedź.

- Dla ciebie wszystko. Co zaprząta twoją śliczną główkę? - zaśmiał się. Natomiast ciebie te słowa zabolały, ponieważ to przypomniało ci, że nie jesteście już razem, a on powiedział to tylko dlatego, że jest miły. 

- Powiedziałeś, że mam u ciebie wsparcie. Tego właśnie potrzebuję... - westchnęłaś. 

- No dobrze. Śmiało, mów co ci leży na sercu. Postaram ci się pomóc jak tylko mogę.

- Bo chodzi o to, że... - naprawdę ciężko było ci się za to zabrać. Bałaś się poruszyć ten temat. - Chan, ja... jestem zakochana i to w bardzo nieodpowiedniej osobie. Wiem, że nie powinnam, jednak, choćbym chciała, nie jestem w stanie o nim zapomnieć.

Gdy tylko usłyszał tę informację, poczuł bardzo nieprzyjemne uczucie w okolicach klatki piersiowej. Wiedział, że nie może ci niczego zabronić, więc starał się cieszyć twoim szczęściem.

- Dlaczego nie spróbujesz? Zasługujesz na szczęście i jeśli on może ci je dać, powinnaś skorzystać - byłaś przekonana, że się uśmiechnął, pomimo że go nie widziałaś, jednak wiedziałaś, że nie było to szczere. 

- Naprawdę bym chciała, ale nie mogę. Wszystko sprowadziło się do tego, że nie jestem w stanie z nim być. Z resztą, nawet nie wiem, czy on coś do mnie czuje. Nie masz pojęcia, jak bardzo boli mnie, kiedy go widzę i mam świadomość tego, że nic nie mogę zrobić, że nigdy nie usłyszę od niego "dzień dobry" czy "kocham cię". Wystarczyło by mi głupie przytulenie i czułabym się spokojniej. Dlaczego wszystko jest przeciwko mnie? - starałaś się powstrzymywać łzy, natomiast było to naprawdę ciężkie.

- Hej, wdech i wydech. Nie płacz, na pewno w końcu się ułoży - słychać było, że zmartwił się twoim stanem. - Posłuchaj, mam teraz chwilę i mogę wpaść, jeśli chcesz.

- Po co? Po co chcesz przyjeżdżać?! - podniosłaś głos. - Żeby znowu namieszać mi w głowie, mówić jakieś czułe słówka, a potem znów zachowywać się, jak zupełnie obcy człowiek? Nie chcę tego Chan, mam już dość! - kiedy to powiedziałaś, usłyszałaś charakterystyczny dźwięk. - Rozłączył się... - parsknęłaś, rzucając telefon na kanapę, a następnie wybuchłaś płaczem. Wiedziałaś, że nie powinnaś była tego robić, ale uczucia były silniejsze. Zbyt cię to przytłaczało i musiałaś w końcu to z siebie wyrzucić. Byłaś na siebie zła, że nie potrafiłaś tego kontrolować. Po kilkunastu minutach usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wiedziałaś, że nie wyglądasz zbyt dobrze, dlatego nawet nie chciałaś ich otwierać. Spojrzałaś przez wizjer, aby sprawdzić, kto cię nachodzi. Widząc twarz, której dawno nie miałaś okazji zobaczyć na żywo, momentalnie zamarłaś. Zrobiłaś kilka kroków w tył, prawie się przewracając. - Otwarte - powiedziałaś cicho, jednak na tyle, żeby chłopak usłyszał. Wszedł do środka, stając przed tobą. Chciał cię przytulić, natomiast nie był pewien, czy ty na to pozwolisz. 

- Mi też nie jest łatwo, Y/n - zaczął, a bardziej kontynuował rozmowę, którą odbywaliście przez telefon. - Wydaje ci się, że nie myślę o tobie? Że nie zastanawiam się, jak się czujesz i czy jesteś bezpieczna? Boję się za każdym razem, kiedy widzę w internecie, że gdzieś wychodzisz. Nie chcę, żeby cokolwiek ci się stało. To wcale nie tak, że po naszym zerwaniu stałaś się dla mnie jedynie byłą dziewczyną. Zawsze będziesz osobą, którą chcę chronić za wszelką cenę. Jeśli stracę cię na zawsze, stracę też część mojego serca. Wiem, że oboje stwierdziliśmy, że zakończenie tego będzie dobrym rozwiązaniem, ale wcale nie czuję się lepiej. 

- Chciałam ci dać trochę przestrzeni, abyś mógł skupić się na pracy. Nie sądziłam, że będzie to tak ciężkie. Dlaczego nie mogę po prostu dać sobie z tobą spokoju? Dlaczego to tak boli...? - zsunęłaś się po ścianie na podłogę, starając się uspokoić.

- Tylko dlatego, że to miłość - usłyszałaś na uchem jego spokojny głos, a Koreańczyk po chwili cię objął. Ponownie czując przyjemne ciepło oraz dobrze znane ci perfumy, przysunęłaś się bliżej. Lider położył dłoń na twojej głowie, delikatnie cię głaszcząc. - Jest już dobrze. Jestem tu i choćby wszystko miało się walić, nigdy więcej cię nie opuszczę...

To wydarzenie sprawiło, że postanowiliście do siebie wrócić. Cieszyłaś się, że tamtego dnia zdecydowałaś się powiedzieć mu o wszystkim. Oboje bardzo za sobą tęskniliście pomimo upływu czasu. Ponownie staliście się szczęśliwą parą, jednak tym razem robiliście wszystko, aby pogodzić pracę i związek, co z początku było dość problematyczne. Staraliście się również omijać sprzeczek, więc gdy tylko było coś nie tak, od razu chcieliście na spokojnie to wyjaśnić. Wasza relacja ponownie stała się tą idealną. Chan tym razem nie dał o sobie tak łatwo zapomnieć. Często wysyłał ci zdjęcia czy pisał nawet największe głupoty tylko po to, aby z tobą porozmawiać.

Stray Kids - reakcjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz