Święta wielkanocne. Święta nadziei. Nadzieja... Po poprzednim sezonie bardzo jej potrzebuję. W końcu ten sezon w moim wykonaniu był słaby. Jedynie igrzyska poszły mi dobrze. A po sezonie zmiana trenera i drama wokół tego. To wszystko było bardzo męczące. Na szczęście teraz, w trakcie świąt mogę choć trochę odpocząć. Spędzę je razem z Peterem. Dla niego ten sezon też był średni. Rozkręcił się na lotach, pod koniec sezonu, tak jak wszyscy Słoweńcy. No i te igrzyska, na których obaj zajęliśmy czwarte miejsca...
Teraz jestem w Słowenii gdzie spędzę święta z rodziną Petera. Z moją rodziną odkąd powiedziałem im, że jestem z związku z mężczyzną mam dość chłodne stosunki. Chociaż przez osiem lat naszego związku, gdy zobaczyli, że to nie chwilowa fascynacja, a naprawdę głębokie uczucie, zaczęli patrzeć na nas trochę przychylniejszym okiem. Na szczęście rodzina Petera od razu zaakceptowała nasz związek. W wielkanocny poranek, po mszy zaczęliśmy przygotowania do śniadania - my z Peterem nakryliśmy stół, a rodzeństwo Pero przynosiło potrawy, które przygotowywała ich mama. Po kilkunastu minutach wszystko było już gotowe, więc zasiedliśmy do stołu. Tato Petera, zgodnie ze zwyczajem, rozdał każdemu pirhi, czyli pisanki. Złożyliśmy sobie życzenia i zjedliśmy jajka i chrzan. Dopiero później zjedliśmy resztę potraw. Wszystko było naprawdę pyszne. Cały czas rozmawialiśmy, więc było dość głośno i gwarno.- Jakie macie teraz plany? - zapytała Juljanna mnie i Petera.
- Teraz trochę odpoczynku i wracamy do treningów - odpowiedział mój partner.
- Wybieracie się gdzieś?
- Tak, na Bali. Chłopaki z kadry - Žiga, Żak, Jernej, no i Nika i inni byli na Teneryfie, widoki były cudne. Johann był na Seszelach, też pięknie. Mam nadzieję, że Bali nam się spodoba
- Oo, no i super!
- Kamil, a powiedz jak tam nowy trener? - zapytał Dare.
- Odbieram go pozytywnie, gdy przedstawił nam swój plan też nie miałem zastrzeżeń, aczkolwiek zobaczymy jak zaczniemy treningi, jak Thomas zacznie wdrażać swój plan.
- A wy chłopcy? Co teraz zamierzacie? - mama zwróciła się do młodszych synów.
- Ja chcę napewno więcej czasu spędzać z Julją, w trakcie sezonu rzadko się widywaliśmy - na myśl o swojej dziewczynie na twarzy Cene pojawił się uśmiech.
- A ja nie wiem, ale na pewno chcę się lepiej przygotować do następnego sezonu - mówi Domen, a ja wiem, że jest mu ciężko z tym jak wyglądała jego forma w tym sezonie.
- Zazdroszczę wam. Wy możecie jeździć na wakacje, a ja muszę nadrabiać zaległości że szkoły - Nika jest lekko zawiedziona. Ona również świetnie sobie radziła w tym sezonie.
Po śniadaniu wyszliśmy do ogrodu aby rodzeństwo Petera poszukało ukrytych prezentów. Głównie było to zrobione z myślą o Emie i Nice, które i tak zarzekały się, że są już za duże na takie zabawy
- Ale mamo, nie jesteśmy już dziećmi - jęknęła Nika
- Właśnie. Jesteśmy już na to za duzi - zgodziła się z nią Ema.
- Okej, w takim razie nie dostaniecie nic - odpowiedziała mama.
- Ech, no dobra - Ema pierwsza ruszyła szukać swoich upominków. Zaraz za nią poszła Nika.
- Dla was chłopcy też coś jest ukrytego - powiedziała mama.
- Oo, no dobra - Cene także podszedł rozglądać się za słodyczami, a za nim ruszył Domen.
- Dla was też - dodał ojciec. Popatrzyliśmy się na siebie z Peterem i wybuchnęliśmy śmiechem. Peter złapał mnie za rękę
- W takim razie idziemy
Bawiliśmy się świetnie chodząc po całym podwórku i szukając słodyczy. Chyba nawet my, stare konie mieliśmy z tego najwięcej frajdy.
Gdy po kolejnym okrążeniu podwórka stwierdziliśmy, że wszystkie słodycze zostały znalezione, wróciliśmy do domu. Usiedliśmy w salonie i przejrzeliśmy swoje zdobycze, Cene i Nika wymienili się kilkoma słodyczami, bo im nie lubią tych co znaleźli, a to drugie je lubi. Poszliśmy do jadalni aby zadzwonić do moich sióstr i złożyć im życzenia. Wyciągnąłem telefon i wybrałem kontakt Natalii. Odebrała po chwili- Hej - przywitała się. W tle było widać też Anię i rodziców
- Hej. Wesołych Świąt!
- Wesołych Świąt - dołączył się Peter.
- Dziękujemy. Wam także wesołych Świąt - odpowiedziała Natalia
- Wesołych Świąt - usłyszałem głos Ani, a za nią także inne głosy - moich szwagrów i rodziców składających nam życzenia.
- Dziękujemy. Widzę, że świętujecie.
- Tak, zjedliśmy śniadanie, teraz pijemy kawę, mamy ciasto. A wy?
- My zjedliśmy śniadanie, potem poszliśmy poszukać słodyczy do ogrodu. Nawet nam z Peterem się coś trafiło - zaśmiałem się i pokazałem słodycze do kamerki.
- No widzicie, niezłe łupy - moja siostra także się zaśmiała.
Rozmawialiśmy jeszcze przez dłuższą chwilę, a potem wróciliśmy do rodziny Petera. Usiedliśmy na kanapie, Peter objął mnie ramieniem i znowu zaczęły toczyć się rozmowy. Wieczorem Cene wyszedł spotkać się ze swoją dziewczyną. My z Peterem późnym wieczorem także wróciliśmy do jego domu, gdzie byliśmy na tyle zmęczeni, że po wieczornej toalecie poszliśmy spać.
Wielkanocny poniedziałek również spędziliśmy z rodziną Petera, tylko w trochę powiększonym gronie. Przyjechało także wujostwo Petera, oraz jego dziadkowie. Znaliśmy się wszyscy, więc było miło i zabawnie. Późnym popołudniem dołączyła do nas Julja.
Te Święta spędziłem naprawdę miło. Chociaż z dala od mojej rodziny, to i tak były rodzinne. Bo ludzie z którymi je spędziłem także moja rodzina, i za to jestem wdzięczny.Witam!
Po krótkiej przerwie, żeby dać wam trochę od siebie odpocząć wracam ze świątecznym shotemZdrowych, wesołych Świąt Wielkiej Nocy 🐣
Trzymajcie się