Ostatni skok naszej drużyny. Ode mnie zależy jaki medal będziemy mieć. Muszę skoczyć dość daleko. Sygnał od trenera, odbijam się i ruszam. Złapałem dobre noszenie. Przez sekundę miga mi zielona linia aby objąć prowadzenie, jednak ja lecę dalej! To był świetny lot! Byłem z niego bardzo zadowolony, czemu dałem wyraz zaraz po skoku. Piękne pożegnanie z Mistrzostwami. Chłopaki już czekali na zeskoku. Od razu mnie przytulili. 238 metrów, najdalej w konkursie. Dostałem też bardzo dobre noty, 19 i 19,5. Obejmujemy prowadzenie. Mamy srebro! Wygraliśmy! Bo przy tak świetnie dysponowanych Słoweńcach, o których każdy chyba wiedział, że zdobędą złoto, drugie miejsce to jak wygrana. Został ostatni skok, Anže ma wszystko przypieczętować. I tak się dzieje, Słowenia wygrywa. Kontrole, krótkie wypowiedzi dla mediów. W końcu chyba najprzyjemniejszy moment, dekoracja. Stajemy koło band, a po chwili spiker wyczytuje nasze nacje i ruszamy w kierunku podium. Stajemy przy odpowiednim stopniu. Najpierw wchodzą na nie Norwegowie. Teraz kolej na nas. Ja i Markus stajemy na podium, Andreas i Severin przed nim. Jako ostatni wchodzą Słoweńcy. Po chwili dostajemy medale. Andreas bierze medal i odwraca się do mnie. Momentalnie się wzruszam. Ten moment, kiedy otrzymujesz medal z rąk osoby, w której jesteś zakochany, kiedy zdobyliście go razem to najwspanialsze uczucie, wspaniała chwila. Ja także biorę medal i zakładam go Andiemu. Jestem z niego dumny. Po kontuzji i okropnym poprzednim sezonie, dzisiaj i ogółem w trakcie tego weekendu latał naprawdę dobrze, a dzisiaj także dzięki jego lotom mamy medal. Dołączyliśmy w tym samym konkursie do Pucharu Świata. Naszym pierwszym wspólnym trofeum był medal drużynowy Mistrzostw Świata Juniorów w 2013 roku. Razem zdobyliśmy drużynowy medal na igrzyskach 2018. A teraz medal Mistrzostw Świata w Lotach. Niesamowite. Severin z Markusem także się dekorują na wzajem. Chwilę później wybrzmiewa hymn Słowenii. Po chwili na zdjęcia schodzimy z zeskoku. Kilka wywiadów dla mediów, innych obowiązków i możemy opuścić skocznię. Wkładamy sprzęt do busa, wsiadamy do niego. Po jakimś czasie jesteśmy w hotelu. Tam zanosimy swoje torby do pokojów i wracamy stołówki, aby świętować sukces.
- Chłopaki, jestem z was dumny. Skakaliście dobrze, równo. Gratulacje. Za medalistów! - wzniósł toast trener, a my podnieśliśmy kieliszki i upiliśmy łyk szampana. Te mistrzostwa zdecydowanie zakończyły się lepiej niż się zapowiadało. Zaczynają się rozmowy, żarty.
- Gratulacje kochanie. Ten ostatni skok to był majstersztyk - w pewnym momencie słyszę głos Andiego przy uchu i jego ramiona obejmujące mnie od tyłu. Mimowolnie się uśmiecham. Zdaję sobie też sprawę, że nie rozmawialiśmy jeszcze po konkursie.
- Dziękuję. Ty także skakałeś dzisiaj bardzo dobrze. Jestem dumny - pochwaliłem go.
- A dziękuję. Było nieźle, faktycznie - przyznał. Rozglądam się po sali i widzę zdziwienie na twarzach naszych kolegów i sztabu. Na moment panikować, jak na to zareagują.
- Czyli jesteście razem? - pyta Markus, a ja czuję jak Andi obejmuje mnie mocniej. Kładę dłonie na jego splecionych na moim brzuchu.
- Tak - potwierdza Andreas.
- Gratulacje słodziaki. Dużo szczęścia i miłości - Markus nas przytulił. Reszta także życzyła nam szczęścia, życzyli mam jak najlepiej. Ucieszyłem się na taką reakcję, stres też puścił.
- Tylko nie mówcie narazie o tym nikomu, prosimy - proszę. W sumie dobrze, że koledzy z kadry wiedzą, przynajmniej nie musimy się przy nich już pilnować, ale nie jesteśmy jeszcze gotowi aby powiedzieć reszcie.
- Jasne - obiecali.
- To jak długo jesteście już razem? - zapytał Constantin.
- Za kilka dni minie miesiąc, od powrotu z igrzysk - powiedziałem.
- To jeszcze świeża sprawa
- Tak, dlatego nikt oprócz was nie wie - powiedział Andi
- Nawet rodzice, siostry? - zdziwił się Markus
- Nawet oni - potwierdziłem. Bałem się jak moja rodzina zareagowałaby na wieść, że jestem w związku z mężczyzną. Oczywiście wiedziałem, że kiedy relacja z Andreasem stanie się poważna, będę musiał im powiedzieć, jednak narazie wolałem im jeszcze o tym nie mówić.
- Stary, ale mi nie powiedziałeś? Mi? - udał oburzenie Markus.
- Widocznie nie zasłużyłeś, aby zostać poinformowany - wzruszyłem ramionami.
- Kto jest twoim najlepszym przyjacielem, co?
- Stephan - powiedziałem to specjalnie, to Markus nim był.
- Aha... dobra, w takim razie to Stephan będzie dzielił z tobą pokój, to Stephan będzie pierwszy, żeby ci pogratulować. Na mnie nie licz - udał focha.
- Przepraszam bardzo, to ja będę pierwszy, żeby pogratulować mojemu chłopakowi - oburzył się Andreas.
- A tak na serio, to nie chcieliśmy zapeszać, a poza tym sami nie wiedzieliśmy co z tego wyjdzie - wyjaśniłem
Wieczorem, leżąc w łóżku zacząłem myśleć o tym jak to się zaczęło.
Wszystko zaczęło się od pocałunku w Nowy Rok. Przez ponad miesiąc upewniałem się w tym uczuciu że to jest warte zbudowania czegoś więcej, dania temu szansy. Im więcej czasu spędzaliśmy, tym bardziej go uwielbiałem - jego niebieskie oczy, uśmiech, optymizm, pogodę ducha, troskliwość, to jak uroczy jest. A gdy wróciłem z igrzysk oficjalnie zostaliśmy parą. Tak zaczęła się nasza historia. I oby trwała jak najdłużej, najlepiej do końca życia.
Witam!
Mam nadzieję, że jeszcze Was nie zanudziłam 😅
A tymczasem kolejny słodki do porzygu shot nawiązujący do MŚwL, to już ostatni.
Ma lekkie nawiązanie do poprzedniego shota z tym paringiemTrzymajcie się!