Planica, Planica. Kolejny sezon dobiegł końca. Ten sezon był najlepszym w karierze Cene. Po raz pierwszy stanął na podium Pucharu Świata, zajął 10. miejsce w klasyfikacji Pucharze Świata, był też częścią drużyny, która zdobyła srebrny medal na igrzyskach w Pekinie, a zwieńczył go poprawieniem swojego rekordu życiowego do 246 metrów. Chyba po raz pierwszy poczuł, że on też potrafi dobrze skakać, że nie jest już tylko gorszym bratem Petera i Domena, że nie jest już w ich cieniu, że on też może coś osiągnąć. Po konkursie jak zazwyczaj w Planicy odbywało się coś w rodzaju pikniku, gdzie skoczkowie spędzali razem czas, na rozmowach, wygłupach, już bez atmosfery rywalizacji. Cene zdecydowanie miał powody do świętowania. Na początku trzymał się swojej kadry, ale potem zaczęli rozmawiać z Norwegami. Oni także mieli powody do zadowolenia, w końcu ich zawodnicy zajęli trzecie i czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej a Marius wygrał dzisiejszy konkurs.
- Gratulacje, ten rajd pod koniec sezonu to było coś niesamowitego, byliście nie do pokonania i mało brakowało abyście wygrali Puchar Narodów - zaczął Daniel podchodząc do grupy Słoweńców, a z nim kilku innych Norwegów.
- Dziękujemy. Wy wczoraj także dobrze sobie poradziliście - odpowiedział Anze.
- Ale nie daliśmy rady. Czego wy się najedliście, że tak latacie? - zaśmiał się Marius.
- Magicznej mieszanki prosa - zaśmiał się Peter.
Rozmowa zaczęła się coraz bardziej kleić, a oni wlewać w siebie coraz więcej alkoholu.
- Gratulacje, ten ostatni lot piękny - pochwalił Cene stojący obok niego Joacim, podając mu butelkę alkoholu. Znali się już od kilku sezonów, kiedy razem startowali w Pucharze Kontynentalnym.
- A dziękuję. Rzeczywiście, fajnie się leciało - zaśmiał się Prevc.
- Wasze zdrowie, dominatorzy - wzniósł toast Bjoereng i upili alkohol.
- Bez przesady, nie jesteśmy dominatorami.
- Oczywiście, tylko bijecie wszystkich w drużynówkach - starszy przewrócił oczami - już się boję co będzie w przyszłym sezonie.
- Bójcie się, bójcie - zaśmiał się Prevc.
- A, no i Gratulacje świetnego sezonu.
- Dziękuję - Cene uśmiechnął się.
Po chwili Joacim wziął Cene na barana, a Słoweniec zaczął wlewać w siebie zawartość butelki. Inni skoczkowie patrzeli na to zdziwieni. Chwilę później Słoweniec zszedł z ramion kolegi.
- Nie spodziewałem się tego po tobie - przyznał szczerze Norweg.
- No widzisz, jednak nie jestem takim grzecznym chłopcem na jakiego wyglądam - zaśmiał się.
- Chętnie poznam twoją niegrzeczną stronę - Bjoereng wytrzeszczył oczy, nie spodziewał się, że mu się to wymsknie. Aby uratować jakoś sytuację zapytał - porozmawiamy?
- Jasne.
Odeszli kawałek dalej, w bardziej ustronne miejsce.
- Co tam? Cieszysz się, że to już koniec sezonu? - zapytał Joacim.
- Z jednej strony nie, bo to był świetny sezon, ale z drugiej tak, bo jestem już zmęczony. No i w końcu będę miał trochę więcej czasu, żeby coś upiec.
- No tak - śmiał się starszy. Wiedział, że Prevc to lubi - a powiedz mi, jak to się stało, że skaczesz?
- Skakać zacząłem jak łatwo się domyślić przez tatę, który był sędzią, a potem Peter zaczął skakać, więc ja też chciałem. Później dołączył Domen, który zaczął osiągać więcej ode mnie. To było przykre i frustrujące, kiedy nawet twój młodszy brat jest lepszy od ciebie. Zawsze w cieniu, zawsze ten najgorszy. Starałem się, trenowałem ciężko, a i tak efekty były średnie. Kiedy oni jeździli i wygrywali Puchar Świata, ja skakałem w kontynentalu, będąc wystawianym co najwyżej w krajówce. Do tego konflikty że związkiem. Dlatego cieszę się, że w końcu coś pokazałem.
- Mam nadzieję, że ten sezon będzie dla ciebie przełomowym, że będzie początkiem, za którym przyjdzie więcej sukcesów
- Dziękuję. A ty się nie przejmuj, jeszcze pokażesz się w Pucharze Świata
- Proszę cię... W tym sezonie zdobyłem całe 4 punkty - powiedział z ironią.
- Ja też trochę poczekałem na sukcesy. Na ciebie też przyjdzie czas.
W pewnym momencie ich twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Obaj byli zaskoczeni, jednak żaden nie uciekał, nie wycofywał się. W końcu ich usta się zetknęły. Zaczęli całować się powoli, delikatnie, chcąc wybadać na co mogą sobie pozwolić. Dla nich obu było to zdecydowanie przyjemne uczucie. Po chwili oderwali się od siebie. Żaden nie wiedział co powiedzieć.
- Ja... To było coś
- Oj tak. To było... Inne, ale fajne
- Zdecydowanie
Obaj wiedzieli, że tego zakończenia sezonu nie zapomną nigdy.
Witam!
Chyba nie umiem już pisać...
Kolejny sezon się niestety zakończył. Dla mnie był to dość trudny sezon, a zwłaszcza TCS i jego końcówka. Dlatego też z lekkim opóźnieniem wlatuje shot nawiązujący do zakończenia sezonu. Sponsorem tego shota i dziwnego paringu jest zdjęcie z instagrama Johanna i Dagmara, która mi to zaproponowała (jeśli to czytasz, to pozdrawiam i dziękuję)
Dajcie znać co myślicie!
Trzymajcie się!