UWAGA! Na wstępie powiem, że ten shot jest powiązany z shotem Family z poprzedniej książki!
Dzisiaj był wielki dzień. Nasz pierwszy Dzień Ojca. Mia była z nami niecały rok i to był najpiękniejszy rok w naszym życiu. Na początku gdy z nami zamieszkała była niepewna i troszkę wycofana, jednak z każdym tygodniem coraz bardziej się ośmielała. Dość szybko zaczęła mówić na nas tato. Pierwszy raz gdy to powiedziała byliśmy bardzo wzruszeni. Teraz Mia ma ponad 3,5 roku i już na dobre zadomowiła się w naszym domu i sercach.
Obudziłem się z uśmiechem. Czułem, że mam przełożoną rękę Stephana przez mój bok. Obróciłem się powoli i spojrzałem na Stephana, który jeszcze spał. Poleżałem jeszcze chwilę patrząc na mojego męża. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Miałem cudowną rodzinę, o której nie śmiałem nawet marzyć, sukcesy w sporcie, który kochałem i nadal kocham, teraz ciekawą pracę, którą lubię. Po chwili zszedłem na dół aby przygotować śniadanie. Zabrałem się za przygotowywanie naleśników bo wiem, że Stephan je uwielbia. Po chwili usłyszałem, że nasza córeczka się obudziła więc poszedłem do jej pokoiku
- No hej słoneczko, wyspałaś się? - zapytałem
- Tak - odpowiedziała.
- To dobrze. Chodź, umyjemy buźkę, ubierzemy się i zrobimy śniadanko.
Poszliśmy do łazienki, gdzie pomogłem córce Mii umyć buzię i się przebrać z piżamki. Potem zeszliśmy na dół, do kuchni, więc zabrałem się za smażenie naleśników
- Tato a co lobis? - mała zapytała zaciekawiona.
- Naleśniczki na śniadanie. Poczekamy aż tata Stephan wstanie i będziemy jeść
- Dobze
- A masz laurkę, którą wczoraj rysowaliśmy? - zapytałem, a córeczka entuzjastycznie pokiwała główką. Wczoraj pomogłem jej zrobić laurkę dla Stephana.
- To przynieś ją, dobrze? Tylko ostrożnie na schodach! - zwróciłem jej uwagę.
Mała pobiegła do swojego pokoiku i po chwili wróciła z laurką.
- Dziękuję. Włożymy to do prezentu. A może ty też coś ugotujesz? - zaproponowałem, na co ochoczo pokiwała główką i pobiegła do swojej zabawkowej kuchni która stała obok. Smażyłem kolejne naleśniki co chwilę spoglądając na córkę.
- Tata, mas - podała mi talerzyk
Udałem, że próbuję jedzenia i biorę coś z talerza do ust
- Mmm, pyszne - pochwaliłem ją i wziąłem kolejny "kawałek". Gdy niby już zjadłem całą potrawę oddałem jej talerzyk i skupiłem się na patelni.
Gdy na patelni był ostatni placek poszedłem do salonu aby z wyciągnąć prezent dla Stephana, który schowałem w komodzie. Wróciłem do kuchni, przewróciłem naleśnika i włożyłem laurkę do torebki. Ściągnąłem placka z patelni i ułożyłem na talerzu. Włączyłem ekspres, aby zrobić kawę Stephanowi i sobie. Po chwili zacząłem smarować naleśniki nutellą i układać na nich owoce. Gdy były już gotowe położyłem je na talerz, który ułożyłem na tacy razem z kawami i sokiem dla Mii. Schyliłem się do córeczki.
- Mia, posłuchaj. Teraz pójdziemy do taty Stephana. Obudzimy go, powiesz mu ładnie wszystkiego najlepszego i dasz mu prezent, bo dzisiaj jest dzień taty, dlatego damy tacie prezent - wyjaśniłem - trzymaj - podałem jej pakunek - tylko idziemy powoli, dobrze?
Mała przytaknęła, więc zabrałem tacę i skierowaliśmy się do sypialni. Stephi jeszcze spał, ale gdy usłyszał otwieranie drzwi, obudził się.
- Dzień dobry kochanie - przywitałem się z uśmiechem.
- Dzień dobry. Cześć Słoneczko - odpowiedział Stephan.
- Wsystkiego najlepsego - powiedziała Mia i podała mu torebkę.
- Dziękuję Skarbie. Kocham cię - przytulił ją mocno.
- Tes cię kocham - odpowiedziała. Widziałem, że Stephan szeptał jej coś na uszko, a gdy mała się odsunęła od niego schylił się i z szafki nocnej wyjął pakunek, który podał Mii. Córeczka podeszła do mnie niosąc prezent, więc odłożyłem tacę na komodę.
- Wsystkiego najlepsego tato. Kocham cię - podała mi prezent.
- Dziękuję córeczko. Też cię bardzo kocham - odpowiedziałem wzruszony i przytuliłem małą.
- Otwieramy? - zapytał Stephan patrząc na prezenty.
- Najpierw zjedzmy, bo jak wystygnie to już nie będzie takie dobre - odpowiedziałem. Wziąłem tacę i usiadłem na łóżku obok Stephana. Mia wpakowała się między nas na co się zaśmieliśmy.
- Naleśniki. Wiesz co lubię - stwierdził Stephi.
- Oczywiście. Lubię też cię rozpieszczać - odpowiedziałem. Rzeczywiście, lubiłem robić takie drobne gesty, które mam nadzieję pokazywały jak bardzo go kocham.
Każdy wziął naleśnika i zaczęliśmy jeść.
- Pycha - powiedział z pełną buzią Stephan kiedy spróbował naleśnika.
- Cieszę się, że ci smakuje. Mia, dobre naleśniczki? - zapytałem córeczki.
- Dobre - pokiwała główką.
- To super. Jedz - pocałowałem ją w główkę. Gdy każdy już się najadł odstawiłem tacę z talerzami i kubkami.
- Teraz odpakujemy prezenty - podałem Stephanowi jego i zabrałem swój. Rozerwałem papier. Na górze była kartka z wydrukowanymi życzeniami, podpisem i odciskiem rączki Mii. Pod kartką był zegarek, taki jak mi się od dawna podobał.
- Wspaniały prezent, dziękuję - powiedziałem. Naprawdę to był piękny prezent.
Stephan oglądał swój prezent. Miałem nadzieję, że mu się spodoba.
- Piękna laurka, dziękuję. Perfumy też są bardzo ładne. Dziękuję - powiedział i spojrzał na nas spojrzeniem pełnym miłości.
- Jesteś wspaniałym ojcem, wiesz? Najlepszym na świecie - szepnąłem patrząc na męża. Jest naprawdę wspaniałym tatą, bardzo kocha naszą córkę, jest jest księżniczką, a ona kocha jego. Bardzo.
- Nie, bo to ty jesteś najlepszym tatą - odpowiedział i mnie pocałował.
Odłożyliśmy prezenty na półki, a laurki postawiliśmy w widocznych miejscach. Jako, że była niedziela to długo leżeliśmy w łóżku. Nie musieliśmy się spieszyć.
Nasza córeczka wniosła do naszego życia wiele radości. Bez niej nasza rodzina nie była pełna. Może za niedługo pomyślimy o kolejnym dziecku? Narazie o tym nie rozmawialiśmy. Jedyne czego jestem pewien, to że mam tak wspaniałą rodzinę, za którą jestem niezmiernie wdzięczny.
Witam!
Taka niespodzianka XDD
Shocik pisany dzisiaj, bo dzisiaj mi wpadł na niego pomysł.Proszę, zostawcie jakiś komentarz tutaj i pod poprzednim shotem. Możecie napisać, że wam się nie podoba, oczywiście! Ale chciałabym znać wasze zdanie, co myślicie! Bo nie wiem czy jest sens mojego pisania
Trzymajcie się!