20 przeziębienie

168 12 0
                                    

Pov: ty

Obudziłam się leżąc na chłopaku i pomyślałam, że fajnie byłoby gdzieś pojechać tak na dłużej w sensie nie na Meet-up ale np. do Włoszech czy gdzieś tak tylko we dwójkę, problem w tym, że nie mam na to pieniędzy a nie będę o to prosić bo jest to trochę chamskie, za to niedługo wezmę go np. na plażę pod wieczór z winem czy czymś, żeby się odwdzięczyć za to co dla mnie robi. Po paru minutach zorientowałam się, że jeszcze śpi a zawsze wstaje wcześniej ode mnie, byłam trochę zaniepokojona, więc postanowiłam zmierzyć mu temperaturę. Wstałam powoli aby go nie budzić i poszłam poszukać termometru, po 5 minutach znalazłam i od razu poszłam zobaczyć czy nie ma gorączki. Niestety moje obawy się potwierdziły, brunet miał 38 stopni, nie chciałam go budzić ale musiał wziąć leki.

Ty- Alex

Chłopak powoli otworzył oczy i wstał

Alex- głowa mnie boli...

Ty- wiem, masz gorączkę, dam ci śniadanie i weźmiesz leki, dobrze?

Alex- dzięki

Ty- na razie nie dziękuj, muszę coś ugotować najpierw

Alex- o nie

Ty- ej, no aż tak źle nie jest

Alex- żartuje sobie

Ty- dobra idę ci zrobić śniadanie i przygotować leki

Zeszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać jajecznicę i leki, o dziwo nie spaliłam, więc wróciłam do brązowookiego

Ty- Tutaj masz leki, a tu jajecznicę najpierw zjedz

Alex- dzięki

Ty- odpocznij sobie, ja będę przy biurku

Alex- ty nie jesz?

Ty- zjem za chwilę

Alex- na pewno?

Ty- tak, nie martw się odpoczywaj potem cię obudzę na obiad

Alex- dobra, ty też się nie przemęczaj

Ty- wiem, spokojnie

Alex- dobra, to już nie przeszkadzam

Ty- ty nigdy nie przeszkadzasz, a zwłaszcza mi

Alex- dzięki, ty też zawsze możesz do mnie przyjść

Ty- spoko, teraz odpoczywaj

Alex- nie jestem śpiący, mogę zadzwonić do Willa albo kogoś?

Ty- oczywiście, nie musisz się mnie pytać

Alex- dobra, to ja dzwonię

Ty- spoko jak coś to mów

Pov: Alex

Zadzwoniłem do Willa się pożalić ale też nie chciałem zasnąć żeby przypilnować dziewczyny, wiem, że albo zapomni albo nie będzie chciała

Wilbur- cześć Quackity, jak tam?

Alex- źle, jestem przeziębiony

Wilbur- ojj, to nie fajnie

Alex- a jak tam u ciebie?

Wilbur- w sumie dobrze, a i uważaj bo prowadzę Stream teraz

Alex- cześć chat!

Wilbur- a co z Y/N?

Alex- dobrze, teraz pracuje

Wilbur- spoko, chcesz pograć czy źle się czujesz?

Alex- mozemy pograć, jackbox? Albo Gartic phone?

Wilbur- może być jackbox, ale najpierw niech dołączą nie wiem, może Karl albo ktoś

Alex- spoko

Po kilku minutach graliśmy już całą ekipą, a ja zauważyłem, że dziewczyna nadal nic nie jadła

Alex- poczekajcie na chwilę

Wyciszyłem się

Alex- Y/n! Miałaś coś zjeść

Ty- a faktycznie! Już idę

Alex- dobra

Odciszyłem się i nadal grałem z chłopakami.

Time skip: wieczór

Pov: Alex

Już dawno nie graliśmy z Willem i resztą, a ja w sumie się dopiero obudziłem bo w międzyczasie postanowiłem się przespać. Pierwsze co zauważyłem to to, że dziewczyna zasnęła przy komputerze i tablecie graficznym, nie chciałem jej budzić, więc przeniosłem ją na łóżko i przykryłem kołdrą po czym sam się przytuliłem i znowu zasnąłem

_______________________________

516 słów

Rozdział po krótkiej przerwie bo były święta, btw o kim chcecie jeszcze Fanfiki?

Miłego dnia/nocy

Old Friends //Quackity X reader//PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz