Pov: ty
Obudziłam się leżąc na chłopaku i pomyślałam, że fajnie byłoby gdzieś pojechać tak na dłużej w sensie nie na Meet-up ale np. do Włoszech czy gdzieś tak tylko we dwójkę, problem w tym, że nie mam na to pieniędzy a nie będę o to prosić bo jest to trochę chamskie, za to niedługo wezmę go np. na plażę pod wieczór z winem czy czymś, żeby się odwdzięczyć za to co dla mnie robi. Po paru minutach zorientowałam się, że jeszcze śpi a zawsze wstaje wcześniej ode mnie, byłam trochę zaniepokojona, więc postanowiłam zmierzyć mu temperaturę. Wstałam powoli aby go nie budzić i poszłam poszukać termometru, po 5 minutach znalazłam i od razu poszłam zobaczyć czy nie ma gorączki. Niestety moje obawy się potwierdziły, brunet miał 38 stopni, nie chciałam go budzić ale musiał wziąć leki.
Ty- Alex
Chłopak powoli otworzył oczy i wstałAlex- głowa mnie boli...
Ty- wiem, masz gorączkę, dam ci śniadanie i weźmiesz leki, dobrze?
Alex- dzięki
Ty- na razie nie dziękuj, muszę coś ugotować najpierw
Alex- o nie
Ty- ej, no aż tak źle nie jest
Alex- żartuje sobie
Ty- dobra idę ci zrobić śniadanie i przygotować leki
Zeszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać jajecznicę i leki, o dziwo nie spaliłam, więc wróciłam do brązowookiego
Ty- Tutaj masz leki, a tu jajecznicę najpierw zjedz
Alex- dzięki
Ty- odpocznij sobie, ja będę przy biurku
Alex- ty nie jesz?
Ty- zjem za chwilę
Alex- na pewno?
Ty- tak, nie martw się odpoczywaj potem cię obudzę na obiad
Alex- dobra, ty też się nie przemęczaj
Ty- wiem, spokojnie
Alex- dobra, to już nie przeszkadzam
Ty- ty nigdy nie przeszkadzasz, a zwłaszcza mi
Alex- dzięki, ty też zawsze możesz do mnie przyjść
Ty- spoko, teraz odpoczywaj
Alex- nie jestem śpiący, mogę zadzwonić do Willa albo kogoś?
Ty- oczywiście, nie musisz się mnie pytać
Alex- dobra, to ja dzwonię
Ty- spoko jak coś to mów
Pov: Alex
Zadzwoniłem do Willa się pożalić ale też nie chciałem zasnąć żeby przypilnować dziewczyny, wiem, że albo zapomni albo nie będzie chciała
Wilbur- cześć Quackity, jak tam?
Alex- źle, jestem przeziębiony
Wilbur- ojj, to nie fajnie
Alex- a jak tam u ciebie?
Wilbur- w sumie dobrze, a i uważaj bo prowadzę Stream teraz
Alex- cześć chat!
Wilbur- a co z Y/N?
Alex- dobrze, teraz pracuje
Wilbur- spoko, chcesz pograć czy źle się czujesz?
Alex- mozemy pograć, jackbox? Albo Gartic phone?
Wilbur- może być jackbox, ale najpierw niech dołączą nie wiem, może Karl albo ktoś
Alex- spoko
Po kilku minutach graliśmy już całą ekipą, a ja zauważyłem, że dziewczyna nadal nic nie jadła
Alex- poczekajcie na chwilę
Wyciszyłem się
Alex- Y/n! Miałaś coś zjeść
Ty- a faktycznie! Już idę
Alex- dobra
Odciszyłem się i nadal grałem z chłopakami.
Time skip: wieczór
Pov: Alex
Już dawno nie graliśmy z Willem i resztą, a ja w sumie się dopiero obudziłem bo w międzyczasie postanowiłem się przespać. Pierwsze co zauważyłem to to, że dziewczyna zasnęła przy komputerze i tablecie graficznym, nie chciałem jej budzić, więc przeniosłem ją na łóżko i przykryłem kołdrą po czym sam się przytuliłem i znowu zasnąłem_______________________________
516 słów
Rozdział po krótkiej przerwie bo były święta, btw o kim chcecie jeszcze Fanfiki?
Miłego dnia/nocy
CZYTASZ
Old Friends //Quackity X reader//Pl
Romancekto by pomyślał że jeden spacer tyle zmienia... Książka nie zawiera żadnych scen 18+ ewentualnie krew lub próba samobójstwa ale żadnych scen "gorących" nie ma ( pocałunki są )