18 💀urodziny

201 14 7
                                    


Time skip: Rano

Pov: Ty

Obudziłam się wtulona w Bruneta, który także spał jak zwykle, nie budziliśmy się nawzajem więc po cichu wyrwałam się z jego objęć, tak aby się nie obudził i spojrzałam na datę...NIE NO SUPER. Data przedstawiała śmierć a przynajmniej w moich oczach, tak zwanego mojego ojca. Inaczej mówiąc dziś są jego urodziny, a on zostawił mnie mówiąc że jestem tylko problemem i nic nie umiem zrobić cytując: " najlepiej żebyś wogule nie wychodziła z domu, bo tylko wstydu narobisz". Głównie tak zaczęły się moje problemy z poznawaniem nowych osób. Pomijając, że za każdy najmniejszy błąd  dostawałam w ryj, na szczęście potem mama wzięła mnie pod opiekę i poznałam Alexa czyli mojego jedynego przyjaciela, teraz coś więcej niż tylko przyjaciela. Nie wiem czemu tak nienawidzę tej daty bo w sumie wyszło na dobre, tylko zawsze się boję że on wróci i zabierze mi Alexa albo zabierze mnie od Alexa, tak czy inaczej nie mam zamiaru o tym myśleć i dziś wziąć się do pracy, tym razem Kevin nawet nic nie popsuje... W końcu ma numer do mojego Ojca, ale to już długa historia. Po drugie po co Kevin miałby dzwonić po mojego Ojca, wydaje się to bez sensu ale to jednak Kevin jego istnienie nie ma sensu i zrobi wszystko, żeby sprawić by życie innych było bezsensu, co prawda bez skutecznie, ale jednak próbuje. Kto wie kiedy mu się w końcu uda. Jednak wracając do teraźniejszości, chciałam zrobić śniadanie, więc spróbowałam robić jajka na miękko z tostami i do tego sok jabłkowy. Po kilku nie udanych próbach nalania soku do szklanki w końcu mi się udało, obudziłam chłopaka aby zjadł śniadanie póki ciepłe, a ewentualnie później wróci do spania.

Alex- to jakie dziś plany?

Ty- chcę zacząć tworzyć nową grę, co może trochę potrwać więc dziś raczej nie będziemy się dużo widzieli.

Alex- a mogę do ciebie przyjść, i wspierać mentalnie?

Ty- niech ci będzie, zawsze będzie trochę milej w taki dzień...

Alex szybko wyciągnął telefon i zobaczył datę, jego mina zmieniła się z radosnej na można powiedzieć "zatroskaną"

Alex- hej, pamiętaj to już przeszłość, im bardziej o tym myślisz, tym bardziej  przywołujesz wspomnienia o tym co było, po drugie będę przy tobie, a twój ojciec nie może ci nic zrobić. Jesteś dorosła, a ja jestem przy tobie i zawsze będę...

Ty- dziękuję, jeśli chcesz możesz zrobić Stream u mnie żeby ci się nie nudziło, po drugie jeśli coś się stanie będziemy to mieli na kamerze.

Alex- nie ma sprawy, i z chęcią tak zrobię, ale nie będzie ci to przeszkadzało?

Ty- nie spokojnie, nie będzie mi przeszkadzać

Po śniadaniu poszliśmy do mnie, a ja rozłożyłam mój sprzęt, z resztą podobnie jak chłopak który zaczął irl Stream. Ja usiadłam na moim krześle wyjęłam tablet i zaczęłam szkicować postacie i pomieszczenia, tak żeby coś się z tego składało. Minęło parę godzin i wszytko szło dobrze dopóki nie usłyszałam głośnego hałasu, który wydobywał się z zewnątrz. Przez okno zobaczyłam także oślepiający błysk, chłopak to olał, ale ja jak najszybciej pobiegłam schować się do szafy co zauważył czat bruneta. Siedziałam tam skulona przez parę sekund, kiedy Alex nie otworzył drzwi od szafy i patrzył się w moje oczy. Wyglądałam wtedy jak naburmuszone lub przestraszone dziecko, które pierwszy raz widzi burze. Alex się tylko przytulił a ja odwzajemniłam uścisk, po chwili chłopak mnie podniósł przeniósł na krzesło obok niego i owinął kocem. Zauważyłam jak czat zaczął pisać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Użytkownik 1- Y/N się boi burzy?

Użytkownik 2- JAK SŁODKO

UŻYTKOWNIK 3- Cozy Duo

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cozy Duo, czyli tak nazwali naszą dwójkę? Ciekawie. Na dworzu wciąż trwała burza ale czułam się dużo lepiej, wiedziałam że nie jestem sama że on ze mną jest, i nie muszę się bać. Byłam tak bardzo opatulona kocem, który dostałam od chłopaka, że zasnęłam podczas Streama, miłą myślą było to, że przez burze nie widziałam ani Ojca ani Kevina.

_______________________________

640 słów

Jednak się wyrobiłam dzisiaj

I DZIĘKUJĘ ZA TE WSZYSTKIE GŁOSY I KOMENTARZE, JAK TO WSZYSTKO ZOBACZYŁAM TO PRAWIE PŁAKAĆ ZE SZCZĘŚCIA ZACZĘŁAM.

Też dziękuje, bo w sumie gdyby nie wy to bym starciła motywację, patrząc na te wszystkie głosy, komentarze i powiadomienia, wraca mi wena oraz motywacja do dalszego pisania. <3

Miłego dnia/nocy

Old Friends //Quackity X reader//PlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz