Obudziłam się gdzieś o 10.48 przez mój telefon bo ktoś dzwonił byłam ciekawa kto więc odebrałam
Ty- Halo?
Alex- cześć to ja Alex ogólnie to kiedy chcesz iść na ten spacer?
Ty- tak o 13.00?
Alex- nie ma sprawy
Ty- dobra ja idę się szykować
Alex- spoko nie przeszkadzam PAAA!
Ty- Papa!
Po czym się rozłączył a ja poszłam się ubrać i zjeść śniadanie bo nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam a byłam głodna w cholerę (czyt. W chuj) jak otworzyłam lodówkę zobaczyłam że nie ma tam nic co dało by się zjeść więc wzięłam wszytko i wyrzuciłam (czyt. Wyjebałam)
Na śmietnik nie było czasu aby iść do sklepu a jak już mówiłam jestem strasznie głodna więc jedyne co mi przyszło do głowy to pójście zebrać o jedzenie do Alexa. Nie byłam pewna czy powinnam ale byłam strasznie głodna więc lekko się pomalowałam oraz ubrałam buty i przeszłam do mieszkania obok (ogl nie wiem gdzie mieszka Quackity więc powiedzmy że w Meksyku bo tak mi google powiedział jak jest źle to niech mnie ktoś poprawi)
Po czym zapukałam w drzwi otworzył mi je Alex jak się spodziewałam no bo kto inny ( święty Mikołaj )Alex- o co chodzi?
Ty- jedzenie, błagam
Alex- co?
Ty- nie mam jedzenia bo wszystko zepsute a nie pamiętam kiedy jadłam ostatnio
Alex- kurwa Y/N serio?
Ty- nie na niby kurwa
Alex- dobra wchodź, mogą być naleśniki?
Ty- zjem cokolwiek ile nie jest przeterminowane i nie umrę
Alex- są trochę ostre więc nie wiem ( jakby nie wiem jak to wytłumaczyć ale mój tata czasem mi robił takie ostre naleśniki i nie to nie tortille)
Ty- jeśli nie robił tego mój dziadek to ostre nie będzie
Alex- jasne
Weszłam do środka i usiadłam do stołu jak pokazał mi chłopak po czym nałożył mi porcje i czekał aż ugryzę pierwszy kawałek jakby się czegoś spodziewał ale mnie to w sumie nie ruszało naleśnik jak naleśnik
Alex- jak kurwa?
Ty- miało być ostre nie? To daj jakiś sos
Alex- czekaj dam ci jakiś
Po czym wstał od stołu i zaczął czegoś szukać po szafkach jak znalazł podał mi jakiś sos ja nawet nie patrząc jaki wzięłam i zaczęłam polewać sobie naleśnika i powiem że nie było tego mało
Alex- jesteś pewna co do tej ilości?
Ty- Meh przeżyje
Alex- rób jak chcesz
Znowu na jego twarzy zawitał ten uśmiech Dubiela jakby zaraz miało się coś stać, wzięłam kęs swojego jedzenia i poczułam że jest to trochę ostre ale nie jakoś mocno
Alex- daj to kurwa bo aż nie wierzę
Po czym wziął widelec i zjadł kęs mojego naleśnika z sosem
Alex- KURWA MLEKO JEBANE MLEKO GDZIE TO KURWA KEST ZARAZ MI JĘZYK SPŁONIE AAAGAVSG
Ty- coś nie tak?
Chłopak wziął mleko i zaczął pić z butelki ja się tylko śmiałam
Alex- JAK CIĘ TO NIE PALI
Ty- zachowujesz się jak moja mama kiedy tata gotował a ja to jadłam albo jak moi dawni znajomi na moich 10 urodzinach po próbowaniu papryczek mojego taty
Alex- nie ważne jedz i może już idziemy? Chyba że musisz coś jeszcze zrobić?
Ty- nie spoko zjem i możemy iść
Alex- ok, tak po za tym to mogę wiedzieć dlaczego nie jadłaś?
Ty- głównie byłam zajęta pracą
Alex- uuuu a jaką?
Ty- zajmowałam się dokończeniem gry
Alex- tworzysz gry?
Ty- nom zrobiłam między innymi (*bardzo oryginalne tytuły gier*)
Alex- wow nieźle
Po tej rozmowie zjadłam i w końcu wyszliśmy na spacer w sumie miło spędziliśmy czas dużo gadaliśmy i nie było ani jednego momentu ciszy w pewnym momencie mnie olśniło
Ty- KURWA
Alex- co ci?
Ty- TY JESTEŚ TYM STREAMEREM QUACKITY
Alex- no tak a co?
Ty- KIRWA OGLĄDAM CIĘ OD DAWNA DZIĘKI TOBIE SAMA ZACZĘŁAM STREAMOWAĆ
Alex- miło słyszeć w sumie nie wiedziałem że streamujesz
Ty- mam małe konto bo tylko 300 obserwujących
Alex- to może chciałabyś zrobić Stream razem?
Ty- SERIO?
Alex- jasne ^^
Ty- a kiedy?
Alex- może jak wrócimy to pogramy w mc
Ty- jasne!
Alex- ok
Po tej rozmowie jeszcze chwilę podchodziliśmy a potem wracaliśmy pod domem się rozstaliśmy i mieliśmy się zgadać na discrodzie
_______________________________
673 słowa więc już trochę więcej prawdopodobnie jutro będzie kolejny rozdział
Miłego dnia/wieczoru
^^
CZYTASZ
Old Friends //Quackity X reader//Pl
Romansakto by pomyślał że jeden spacer tyle zmienia... Książka nie zawiera żadnych scen 18+ ewentualnie krew lub próba samobójstwa ale żadnych scen "gorących" nie ma ( pocałunki są )