Pov: Ty
Time skip: 5/4 dni przed ślubem
Nie mogłam się, doczekać, jeszcze kilka dni i będę mogła nazwać Alexa moim mężem, cieszę się w chuj mocno. Chociaż wszędzie jest pełno wszystkich, wszyscy się stresują chodź nie mają czym, ja i Alex chyba jesteśmy najbardziej poddenerwowani choć to mało powiedziane. Czasami nie mogłam oderwać się od Alexa a czasami nie widzieliśmy się nawet godziny... Mieliśmy sporo na głowie i mało czasu na zorganizowanie tego wszystkiego, a przecież musiało być idealnie.
Przed chwilą byłam na przymiarce sukni żeby zobaczyć czy na pewno wszystko w niej gra, na szczęście było bez problemów, w sumie jak dotąd każdy się stresuje jeśli chodzi o osoby nam pomagające to ogarniać choć tak naprawdę wszystko idzie jak zaplanowane, dopiero teraz sobie to uświadomiłam, ale nie wiem czy to mnie nie stresuje nawet bardziej. W końcu nic nie może być perfekcyjnie jakbyśmy tego nie chcieli, i w sumie wolałabym żeby na przykład był problem z dekoracjami niż złamać sobie nogę poraz kolejny, lub żeby z chuja ktoś przerwał ceremonię, głównie dlatego że tego się nie naprawi ani nie zastąpi, tak jak na przykład ciasto które nie dotarło na czas lub zerwane dekoracje. Wolę żeby coś się zepsuło teraz niż w dzień który ma być tak zajebisty że Teletubisie wyjebie w kosmos z kaloszy.
Trochę się tak zamyśliłam dopóki nie poczułam że ktoś mnie obejmuje i podnosi, oczywiście był to Alex no bo kto inny
Alex- jak tam księżniczko?
Ty- o, nowe przezwisko?
Alex- a co? Nie pasuje??
Ty- nieee, pasuje, nie widzisz korony?
Alex- Koronę widzę ale brakuje ci księcia
Ty- za parę dni już nie będzie go brakowało, nigdy przenigdy
Alex- tak? A któż to ten szczęśliwy mężczyzna?
Ty- wiesz chyba na niego patrzę
Alex zaczął się śmiać razem ze mną
Ty- nie mogę się doczekać, ale też się trochę boje
Alex- ale czego? Co prawda ja też się stresuje ale jak na razie wszystko idzie po naszej myśli
Ty- no właśnie, ani jedna rzecz się nie zepsuła, a to jest zły znak, w sensie dobry ale, pomyśl o tym, nie ma czegoś co byłoby w 100% idealne, zwłaszcza jeśli chodzi o wydarzenia, a wolałabym żeby dekoracje się popsuły niż żeby coś gorszego się stało, nie wiem jakby nagle ten budynek miał wybuchnąć bo na przykład jest gdzieś tu przeciek gazu czy jakąkolwiek inną usterka
Alex- aaaa w takim sensie, nie powinnaś się tyle przejmować, myślę że im bardziej o tym myślisz tym bardziej to przyciągasz, taka trochę manifestacja
Ty- no wiem.. ale nadal z tyłu głowy o tym wiem i nie daje mi to spokoju
Alex- chodź tu i nie myśl o niczym złym tylko dobre rzeczy
Wtedy chłopak mnie przytulił i chwilę tak staliśmy, dopóki nie przerwał nam telefon
Alex- Halo?
*Głos z telefonu*- Halo? Tu mama Coleen wasza sąsiadka
Alex- coś się stało?
Mama Coleen- Cóż, pilnuje waszego domu tak jak mnie prosiłeś, i przed chwilą zadzwonili do mnie że Z aresztu uciekł jeden z więźniów, był to Kevin, przed chwilą go widziałam blisko waszego domu, powiadomiłam policję ale nie wiem gdzie teraz jest.. proszę uważajcie na siebie
Alex- dziękuję ci za pomoc, ty z Coleen też uważajcie, bo z tym zjebem nic nie wiadomo. Najlepiej jakbyś po nią pojechała po szkole i jakby nie wychodziła sama do miasta, powiem Y/N o wszystkim. Trzymajcie się
Mama Coleen- Wy też
Po tym Alex się rozłączył, i spojrzał na mnie zmartwionym i trochę zdenerwowanym wzrokiem, chodź ja już wszystko słyszałam..
Ze łzami w oczach przytuliłam chłopaka
Ty- Mówiłam że coś się spierdoli
Alex- spokojnie, mamy tu ochronę, do tego nie wie gdzie jesteśmy, jesteś bezpieczna
Ty- tak, wiem, jak coś to mogę mu przyjebać znowu, chodź teraz on chce po prostu nam zepsuć życie, w formie zemsty za złamanie mu nosa czy coś, sama nie wiem. Ale chodzi o to że jeśli się tu pojawi w czasie ślubu to zepsuje klimat
Alex- nie pojawi, nie bój się
Chwilę się tak przytulaliśmy ale potem trzeba było wrócić do obowiązków, minęła nam reszta czasu aż do dnia ślubu i faktycznie, nie było żadnych komplikacji
Dzień ślubu
Byłam podekscytowana, nie widziałam Alexa cały dzień, a teraz fryzjer i makijażysyka ogarniali mnie żebym jakoś wyglądała, wszystko raczej było dobrze, suknia była idealna, za chwilę miałam tam wejść, jako że mój Ojca nie ma, szłam pod rękę z Philzą (ciekawe dlaczego). Wszystko było idealnie.
Po paru minutach ceremonia prawie dobiegała końca, byliśmy na tym bajkowym momencie "jeśli ktoś się chce się sprzeciwić niech to zrobi lub zamilknie na wieki" z tłumu można było usłyszeć Tommyego wołającego "KIEDY DZIECI" na co wszyscy się zaśmiali i wtedy NO W KURWA NAJLEPSZYM MOŻLIWYM MOMENCIE WPAROWAŁ DO SALI JEBANY KEVIN.
Kevin- SPRZECIW
Ty- ZAMKNIJ PIZDE I WYPIERDALAJ
chciałam już do niego podejść mu jebnąć ale Will, Ranboo i Jack byli szybsi, najpierw ich trójka sprzedała im po listwie a potem oddała ochronie, którzy zawiadomili policję, a my mogliśmy kontynuować,
No name- Czy ty Alexis *jakieś nazwisko* bierzesz sobie Y/N L/N za żonę
Alex- Tak biorę
No name- czy ty Y/N L/N bierzesz sobie Alexa *jakieś nazwisko* za męża?
Ty- Tak biorę
No name- możecie się pocałować
Pocałowaliśmy się i potem jechaliśmy tylko na wesele, na którym działo się dużo, ale jak na każdym weselu, dużo zdjęć i takich tam, dużo nagrań, no cóż. Każda historia się kiedyś kończy, ta się kończy Melanżem 😃
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
896 SŁÓW
KONIEC MORDKI TO JUŻ KONIEC !!!!!!!!!!!
CZYTASZ
Old Friends //Quackity X reader//Pl
Romancekto by pomyślał że jeden spacer tyle zmienia... Książka nie zawiera żadnych scen 18+ ewentualnie krew lub próba samobójstwa ale żadnych scen "gorących" nie ma ( pocałunki są )