Obudziło mnie światło słoneczne które wpadało do mojego pokoju przez duże okno przy balkonie. Gdy tylko usiadłam na łóżku czułam jak parno jest w pokoju. Nie byłam przyzwyczajona do tak wysokiej temperatury, więc dla orzeźwienia postanowiłam wziąć zimny prysznic. Miałam wrażenie jakby zimna woda pomagała mi odzyskać wszystkie niezbędne zmysły. Gdy tylko wyszłam spod prysznica ubrałam się w krótkie czarne spodenki i zielonkawy top na ramiączkach, nie musiałam suszyć włosów bo po paru minutach same wyschły, makijaż był dziś zbędny ponieważ od tego gorąca prawdopodobnie wszystko i tak by się starło.
Mimo tego że byłam gotowa nie chciałam jeszcze wychodzić z pokoju, usiadłam na łóżku i patrzyłam przed siebie na panoramę miasta która ukazywała się za oknem. Mijał kolejny dzień a od czasu spotkania z Ethanem nie przypomniałam sobie niczego więcej. Bałam się że tak może zostać już na zawsze.
Drzwi od pokoju otworzyły się i wyjrzała przez nie czerwono włosa dziewczyna. Gdy tylko zobaczyła że nie śpię uśmiechnęła się szeroko i weszła do pokoju. Była ubrana w tak samo krótkie ciuchy jak ja, ale włosy związała w kitkę. Było mi źle z tym że nie pamiętałam tego że ona i Lucas są razem, zdawałam sobie sprawę jak ważny dla niej był ten związek, ale wciąż ciężko było mi uwierzyć w to że mój brat i najlepsza przyjaciółka są razem.
Dziewczyna usiadła obok mnie i objęła mnie jedną ręką opierając głowę o moje ramię. Siedziałyśmy w chwilowej ciszy patrząc na te wspaniałe widoki, aż w końcu ja przerwałam to milczenie.
-Opowiedz mi o tym jak wyglądał mój związek z Ethanem-powiedziałam cicho.
Ruby odsunęła się lekko i spojrzała na mnie z współczuciem.
-Nie przypomniałaś sobie nic?
-Nie-skłamałam.
Dziewczyna westchnęła głośno i oparła się o ścianę przy której stało łóżko.
-Nie wiem od czego zacząć-zaśmiała się słabo- Nie jestem pewna czy w w ogóle byliście w związku, dla każdego było to oczywiście logiczne ale nie wiem czy dla was-zmarszczyłam lekko brwi zdziwiona- Nie byliście oczywiście idealnie, właściwie to byliście pierdolonymi idiotami. Tak bardzo próbowaliście sobie wmówić że nic was nie łączy że bez przerwy robiliście sobie na złość raniąc się...z własnej głupoty- spojrzała na mnie a jej oczy wyglądały na szczęśliwe- Dopiero później chyba się z tym pogodziliście i dla nas wszystkich było logiczne że tam gdzie ty tam i Ethan, a tam gdzie Ethan tam i ty. -odsunęła się od ściany i podeszła do okna.- Najbardziej lubiłam patrzeć jak opiekujecie się Ashley i Marnie, byliście wtedy tak zmęczeni ale za to tak szczęśliwi-zamyśliła się patrząc w dal.-Jeśli interesuje cię moje zdanie powinnaś zrobić wszystko by zatrzymać go przy sobie do końca, nawet jeśli nie odzyskasz pamięci.
-Dlaczego?-dopytałam.
-Bo mimo że znam cię tak długo nigdy nie widziałam cię szczęśliwszej niż gdy jesteś przy nim-uśmiechnęła się do mnie szeroko- A Luc może powiedzieć ci to samo o Ethanie.
-Ethan nie wygląda mi na porządnego chłopaka-przyznałam-Wierze wam że jest w porządku i spędziłam z nim sporo czasu i naprawdę chcę uwierzyć że to dobry chłopak, ale nie wygląda na takiego.
-Uwierz mi wiem-zaśmiała się- Gdy go poznała myślałam że zaraz wyciągnie broń i strzeli mi prosto w czachę, ale gdy zaczął się uśmiechać powoli zaczęłam mu ufać.
-Co się stało z Marnie?-zmieniłam temat.
Ruby spojrzała na mnie smutno i podeszła do drzwi łapiąc za klamkę. Nie odwracając się powiedziała.
CZYTASZ
𝐎𝐮𝐫 𝐃𝐞𝐬𝐭𝐢𝐧𝐲
RomantizmByliśmy niczym ogień i woda. Tak oddaleni od siebie. Lecz tylko jedno mogło pokonać to drugie. Nie podporządkowaliśmy się nikomu. Tylko sobie nawzajem. Tylko kto tym razem okaże się wodą a kto ogniem...