- Łeeee! Buuuu! – Chóralny płacz i zawodzenie było słychać już z daleka i Ibiki zbliżając się do przybytku edukacji nabierał podejrzeń co do przyczyny tego zbiorowego zawodzenia. Im był bliżej tym donośniejsze dźwięki dochodziły z wnętrza, aż zaczął obawiać się o zdrowie psychiczne osób znajdujących się wewnątrz i nie chodziło tu o dzieci, ale o dorosłych.
- Co tu się dzieje? – Zwrócił się do zgromadzonych ANBU. Trochę się zdziwił tym, że nie próbują wejść do środka. – I na co czekacie?
- Na Hokage. – Odparł Pies, który ewidentnie tu dowodził.
- A na co on wam? – Zdziwił się Morino, spoglądając na akademię.
- Nie możemy wejść.
- Jak to?
- Bariera.
- Zdejmijcie ją.
- Nie możemy.
- Jak to?
- Jest na poziomie co najmniej Kage.
- Co najmniej?! – Ibiki niemal krzyknął, zszokowany. To było nie do pomyślenia, bo od czasu śmierci Uzumaki Kushiny i Namikaze Minato, nikt nie zdołał osiągnąć nawet poziomu mistrza, nie wspominając o poziomie Kage. – Więc na co czekacie? – Zapytał po uspokojeniu się.
- Aż Naruto sam ją zdejmie.
- A co on ma z tym wspólnego?
- To on ją postawił.
- Jak, przecież nie uczyłem go jeszcze pieczęci pisanych, a tym bardziej nie byłbym w stanie wyciągnąć go na poziom Kage.
- Nie wiem jak to możliwe, ale – I nie dokończył, bo do zawodzenia dzieciaków dołączył całkowicie męski głos.
- Błagam, przestań już! – Dało się słyszeć krzyk przebijający się ponad dotychczasowe wrzaski. – Pracuję dla Orochimaru i planowałem wykorzystać najsłabszego ucznia do kradzieży Zakazanego Zwoju! – Ledwie skończył, a lamenty pretendentów na ninja ucichły. Przez chwilę Ibiki i oddział ANBU zszokowani przyglądali się murom Akademii, gdy nagle drzwi od tego szacownego przybytku otworzyły się i na zewnątrz wylała się rzeka dzieciaków. Jednakże w gdy tylko zobaczyły Morino i zamaskowanych, to zamarły i radość z zakończenia zajęć przerodziła się w przestrach i walczące z nim zaciekawienie. Zamykając peleton pędzących uczniów, w drzwiach pojawił się nauczyciel, Umino Iruka, który z autentycznym zdziwieniem, ale i bez strachu cechującego jego podopiecznych, podszedł do Psa i szefa działu przesłuchań i tortur.
- O co chodzi? – Zapytał, jednocześnie odruchowo rozglądając się po zgromadzonych adeptach sztuki Shinobi. – Któryś z moich uczniów coś przeskrobał?
- Chcielibyśmy porozmawiać z Naruto. – Zaczął zamaskowany.
- Naruto? – Zdziwił się belfer. – Ma teraz indywidualne zajęcia z Mizukim.
- Drugi nauczyciel? – Zapytał Ibiki.
- Tak. – Odparł Umino. – Mam go zawołać? – Ale nim zdążył usłyszeć odpowiedź na swoje pytanie, na zewnątrz wybiegł blady jak trup, Mizuki. I gdy tylko zobaczył zgromadzonych zamaskowanych, ruszył do nich, nawet na chwilę nie zwalniając, przez co roztrącił boleśnie kilkoro ze swoich uczniów.
- Pomocy! – Krzyknął i dopadnąwszydo pierwszego zamaskowanego z brzegu, padł na kolana i obejmując jego nogi zaczął wrzeszczeć. – Błagam, zabierzcie mnie od niego! To demon, to potwór, to – Chciał coś jeszcze coś dodać, ale w tym momencie w progu stanął obiekt ich rozmyślań, a on widząc go wpadł w drgawki katatoniczne. – On, on, on. – Mamrotał, nie będąc w stanie wydusić z siebie cokolwiek więcej. Nagle jego oczy odzyskały blask i już przytomnym wzrokiem spojrzał w górę w spoglądającą na niego maskę Myszy. – Współpracuję z Orochimaru i planowałem wykorzystać najsłabszego ucznia do wykradzenia Zakazanego Zwoju! – Krzyknął i z tryumfem na twarzy spojrzał na Uzumakiego. – Teraz mnie nie dopadniesz! – Wydarł się do blondyna, ale zamarł, widząc dokładnie taki sam wyraz twarzy jaki on powinien mieć. – Yyyy. – Wydukał, gdy poczuł ramiona ANBU podnoszących go do pionu.
- Naruto! – Krzyknął Morino na adoptowanego syna, a ten jak tylko zobaczył swojego tatę, to zniknął w obłoku dymu.
- Cholera! – Usłyszeli krzyk gdzieś zza siebie, obejrzeli się i zobaczyli chłopaka wychodzącego zza rogu najbliższego budynku. – Miałem nadzieję, że ten klon utrzyma się choć odrobinę dłużej bym zdążył zrobić podmianę. – A oni zamarli, słysząc jego wypowiedź, bo nie wyobrażali sobie, by dzieciak będący na drugim roku potrafił nie tylko podmianę, co należało do tak zwanego pakietu akademickiego, ale wręcz Cienistego Klona, który należy do technik rangi S.
- Chyba musimy porozmawiać. – Zaczął Ibiki, a blondyn jakby zapadł się w sobie.
- Przekombinowałem. – Mruknął, podchodząc do przyszywanego ojca.

CZYTASZ
Naruto - W tle
FanficGłówny bohater to Naruto, oczywiście. Ale co się działo gdy go nie było w pobliżu lub czyje działania doprowadziły go do miejsca, w którym właśnie się znalazł? Postaram się odpowiedzieć na te pytania.