- Staruszku. – Sarutobi usłyszał tuż nad swoim uchem i aż podskoczył zaskoczony, że ktoś zdołał go tak podejść.
- Naruto?! – Niemal krzyknął zszokowany. – Jak ty tu wszedłeś? – Zapytał, na szybko chowając to co właśnie czytał, miast pracować. Kątem oka zdołał dostrzec jak chłopak podąża wzrokiem za małą książeczką znikającą w szufladzie. Zachowywał się tak jakby doskonale znał jej treść, ale nie okazywał obrzydzenia, tylko rozbawienie. – Khym. – Chrząknął, chcąc zyskać na czasie. – Co cię sprowadza? – Uznał, że nie otrzyma odpowiedzi na pierwsze pytanie, więc postanowił przejść do meritum.
- Chcę dostać drużynę do szkolenia.
Hiruzen oniemiały wpatrywał się w tego jeszcze dzieciaka i zastanawiał się, jakim cudem jest on w stanie mówić w tak dojrzały sposób, jednocześnie gdzieś w tle kołatała mu się myśl o tym, że ten ośmiolatek chce kogoś szkolić i najpewniej będą to jego równolatkowie.
- To niemożliwe! – Krzyknął, podrywając się na nogi. Ledwie przebrzmiał jego głos, a on zdał sobie sprawę z tego, że bzdury plecie, bo przed nim stoi nie jakiś tam dzieciak, ale jounin, którego osobiście awansował. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że już zdążył wypracować sobie opinię najsilniejszego zaraz po Hokage. Jakoś tak nie wiedzieć czemu, ale odruchowo spojrzał na swoje biurko i dostrzegł tam listę misji, którą miał opracować nim zrobił sobie przerwę. Na jej szczycie z największą liczbą tych wykonanych z sukcesem był stojący przed nim blondyn. I wszystkie były co najmniej rangi A lub wyższej. – Ech. – Westchnął, zapadając się w swoim fotelu. – Kogo chcesz? – Zapytał, pocierając się po skroniach, bo coś czuł, że jak usłyszy nazwiska, to dostanie giga migreny.
- Uchiha Sasuke, Haruno Sakura i Sai. – Uzumaki wyrecytował bez najmniejszego zająknięcia.
- Yyyy. – Tak brzmiała reakcja Sarutobiego i dopiero po chwili, jakby kółka zębate w jego głowie wskoczyły na swoje miejsce dodał. – Ale oni wciąż chodzą do akademii! – Krzyknął, znów podrywając się na nogi.
- To zleć im przedterminowy egzamin. – Uzumaki jakby nie dostrzegał dziwnego zachowania starca. – Sai zda go jedną ręką, a jestem pewien, że i pozostali sobie poradzą.
Hiruzen w końcu się opamiętał i zaczął przeglądać swoje podręczne archiwum, gdzie trzymał dokumenty tak zwanego szybkiego dostępu. Dzięki temu nie był uzależniony od asystentów, którzy dopiero musieliby je dostarczyć z tego głównego. Może i przez to jego gabinet wyglądał jakby siedział tam nie Hokage tylko jakiś urzędniczyna, ale on był już w takim wieku, że przestał się tym przejmować.
- Hmm. – Mruknął, gdy w końcu wykopał akta wspomnianej trójki. – Ach. – Dodał, gdy przeczytał, że Sai to były członek ANBU Korzenia. – Hymy. – Kontynuował, zaznajamiając się z informacjami o akademickim kujonie jakim była Sakura i o Sasuke, klanowym objawieniu, który z jakiegoś powodu nie dopuszczał do siebie myśli, że może być tym najlepszym. – Wszystko już rozumiem. – Powiedział, rozsiadając się w swoim fotelu. – Dobrze. – Przez chwilę w milczeniu przyglądał się blondynowi i w końcu, jakby podjął decyzję, spojrzał na niego wzrokiem tak ostrym, że ten aż się wzdrygnął, obawiając się, że jednak popełnił błąd przychodząc tu z tym absurdalnym żądaniem. – Oddam ci ich, ale wpierw muszą zdać egzamin, a później przejść test. – Zamilkł na chwilę i dokończył dopiero po chwili. – Jednakże jeśli dowiem się, że byłeś dla nich pobłażliwy, to natychmiast wracają do akademii, a ty zostaniesz zdegradowany do rangi chunina.
- Ok. – Rzucił szczęśliwy Naruto i zniknął w Shunshin no Jutsu.
- Aż się boję co z tego wyniknie. – Mruknął Hokage, rozcierając skronie.
Sakura i Sasuke, siedzieli na lekcji w akademii ninja i ewidentnie się nudzili. Oboje czuli, że już tu nie pasują, ale żadne nie próbowało sobie uświadomić dlaczego tak się dzieje. W przypadku dziewczyny mogło być tak, że jej uwielbienie Uchihy miało coś z tym wspólnego. Natomiast on po prostu nie wierzył w to, że mógłby umieć coś więcej niż pozostali z uczniów. A prawda była taka, że oboje mieli wiedzę lub umiejętności na poziomie dużo wyższym od swoich rówieśników.
- Dobrze dzieci. – Usłyszeli od swojego nauczyciela, Umino Iruki. – Za chwilę będzie – Chciał pewnie powiedzieć o zbliżającej się przerwie, ale przerwało mu pojawienie się w obłoku dymu tego dziwnie małego jounina, który jakiś czas temu poprowadził im zajęcia na dworze. – Słucham? – Zapytał nauczyciel, rozpoznając dzieciaka, który pobił chyba wszystkie rekordy szybkości ukończenia akademii, a później awansowania.
- Haruno Sakura i Uchiha Sasuke. – Zaczął, a wymienieni powstali, bo oboje już wiedzieli, że akurat tej osoby, mimo jej młodego wieku, nie wolno lekceważyć. – Macie wolne do końca miesiąca, wykorzystajcie ten czas na powtórzenie materiału, bo pierwszego maja podejdziecie do egzaminu końcowego. – Ledwie skończył mówić, znikł w obłoku dymu i z charakterystycznym „pff".
Wszyscy zamarli oniemiali, nawet zwykle opanowany Iruka nie potrafił zrobić cokolwiek innego niż wpatrywanie się w puste już miejsce. Po chwili jednak zdołał się poruszyć tylko po to, by spojrzeć na wciąż stojących wywołanych. W sumie to nie zdziwił się dostrzegając, że są w centrum zainteresowania całej klasy, która o dziwo zdołała wcześniej wyjść ze stuporu niż on.
- Khym! – Chrząknął głośniej, by zwrócić na siebie uwagę rozemocjonowanej młodzieży, chociaż jak tak patrzył na nich, to wciąż widział dzieci, które należy chronić, a nie przyuczać do zawodu mordercy. Bo co tu dużo mówić, ale ninja to zabójcy i od szkolenia zależy czy staną się doskonałymi wojownikami czy żądnymi krwi psychopatami.

CZYTASZ
Naruto - W tle
FanfictionGłówny bohater to Naruto, oczywiście. Ale co się działo gdy go nie było w pobliżu lub czyje działania doprowadziły go do miejsca, w którym właśnie się znalazł? Postaram się odpowiedzieć na te pytania.