Zazwyczaj każde święta spędzamy z przyjaciółmi i rodziną. W tym roku z Jamesem, postanowiliśmy zrobić inaczej i wyjechać we dwoje do Austrii na narty.
***
-James!- krzyknęłam gdy prawie upadłam na tyłek.
-Jestem tu, spokojnie. - zaśmiał się i złapał mnie za rękę.
-Mówiłam, że snowboard to zły pomysł! - złapałam się go mocno. - Mogłam zostać przy nartach, chcę jeszcze trochę pożyć.- zadrżałam gdy zobaczyłam stromy spad przed nami.
- I będziesz żyć.- oblizał się po tym jak zjadł mnie wzrokiem. - Seksownie wyglądasz w tym kombinezonie, chyba będziemy musieli wrócić do hotelu...
-Skończ zawracać mi dupę, i pomóż mi dojechać całej na dół! - wrzasnęłam.- w innym wypadku będą musiały zadowolić cię moje zwłoki. - zapłakałam.James zatrzymał mnie i spojrzał ze zdziwieniem.- Ty płaczesz? - zaśmiał się pod nosem i mnie przytulił.
-No nie kurwa, oczy mi się pocą.- odepchnęłam go od siebie i pojechałam dalej.Pojechałam do za dużo powiedziane, bo już trzy metry dalej upadłam na dupę.
***
-Nawet dobrze ci szło, nie licząc tego jak wyjechałaś w wojskowego. - poklepał mnie z uśmiechem na twarzy po plecach, i pchną drzwi do baru.
-Czy oni muszą tu być?- westchnęłam i pokazałam na dwóch typów za nami.
-To jest bar na stoku narciarskim, nie wiadomo kto tu przebywa więc tak, Matheo i Teodor muszą być z nami.
Przekręciłam oczami i opadłam na ławkę w przy jednym z wolnych stolików, złapałem za kubek gorącej czekolady i upiłam łyk.
James zamówił sobie herbatę maliną, którą przy okazji się prawie udławił bo kawałek owocu wpadł mu nie do tej dziurki.Pozjeżdżaliśmy jeszcze trochę po stoku, i wróciliśmy do ciepłego pokoju. Od razu po przyjściu wzięliśmy razem długi i ciepły prysznic, a później położyliśmy się grzecznie do łóżka, i wtuleni w siebie usnęliśmy.
CZYTASZ
Lover
RomanceDwoje ludzi, którzy nienawidzili się od lat, muszą się teraz pobrać. Dwudziestoletnia Isabella, musi wyjść za cztery lata starszego od niej mężczyznę, cholernie przystojnego biznesmena, ale też najzimniejszego człowieka w całym imperium... James Sol...