Ten dzień od początku wydawał się być nieidealnym.
Wstałam o szóstej aby umyć głowę, zrobiłam to lecz zmęczona lotem, umyłam się żelem męża. Następnie ubrana już w białą koszule i białe eleganckie spodnie, wylałam na siebie kawę. Wisienką na torcie była dzisiejsza afera w firmie, chyba nikt w życiu mnie jeszcze tak bardzo nie wkurwił, jak sama Chloe Williams.-Kochanie! Długo jeszcze? - James niecierpliwie tupał nogą przy drzwiach od mieszkania.
-Już, już ubieram sukienkę! - postanowiłam na własną korzyść nie ubierać już dzisiaj nic białego, więc postawiłam na czerwoną sukienkę do połowy uda z kołnierzykiem i dekoltem, a do tego krwisto czerwone szpilki, które pasowały mi do paznokci.
-Ja pierdole...Isa. - podszedł do mnie i obszedł z każdej strony. - Nie pojedziesz tak.- rzucił z nutką zazdrości.
- A właśnie że pojadę. - wzięłam swoją czarną torebkę do ręki i pociągnęłam męża za sobą.
-Za bardzo obcisła! - pociągnął mnie do tyłu, widziałam w jego oczach desperację na co się zaśmiałam.
-Przynajmniej jest na co patrzeć, Solares.
Mężczyzna przygryzł ze złością wnętrze policzka i skierował się w stronę wyjścia a następnie wind.***
Amanda i Christian z działu finansów właśnie kończyli swoją prezentacje, a ja kątem oka obserwowałam siedzącego koło mnie Jamesa. Mężczyzna nie odrywał ode mnie wzroku, cały czas wypalał oczami dziurę w moim dekolcie, a ja udając że mnie to totalnie nie obchodzi, słuchałam uważnie co mówi trzydziestopięciolatek.
W momencie w którym Christian kończył swoją część pieprzenia o wydatkach, ja poczułam delikatne wibrowanie w mojej torebce. Zaśmiałam się kpiąco bo wiedziałam że to wiadomość od Pana prezesa który siedzi z nosem w telefonie od dwóch minut.Od: James
Nie prowokuj mnie mała, chyba nie chcesz abym wziął cię tu i teraz... chodź nie ukrywam że zrobię to z wielką przyjemnością.Do: James
Panie prezesie, ja nic nie robię, i proszę zachowywać się profesjonalnie, inaczej będę musiała to zgłosić.Od: James
Poskarżysz się szefowi panno Smith?Od: James
Oh no tak, ja jestem pani szefem.Do: James
Pomylił mnie pan z kimś, nie nazywam się Smith...Od: James
Widocznie pomyliły mi się pracownice, pani wybaczy.Solares odłożył telefon na stół i wstał na proste nogi, wzrok wszystkich skierował się na mojego męża i nastała cisza.
-Koniec zebrania, dokończymy jutro o ósmej. - spojrzał na mnie oblizując usta i chrząknął. - Wracajcie do pracy.
-Panie Pre...
-Dość tego Chloe, wracaj do pracy i nie podważaj mojego zdania! - wrzasnął a kobieta spuściła wzrok i zabrawszy swoje rzeczy wyszła za wszystkimi z sali konferencyjnej.Również wstałam i skierowałam się w stronę drzwi, jak wszyscy to wszyscy. Chciałam go wyminąć ale złapał mnie ramieniem w talli i przyciągnął do swojego torsu, przylegałam plecami do ciepłej klatki piersiowej mężczyzny, temperatura za wszelką cenę chciała wydostać się na powierzchnie przez białą koszule. Ciepły oddech musną mój kark a ogromna dłoń odsunęła włosy na ucho.
-Dokąd się wybierasz, Solares?- wyszeptał mi do ucha powoli mnie obracając.
-Oh, więc już nie Smith? - parsknęłam próbując wydostać się z jego objęć.
-Zaszła mała pomyłka...- posadził mnie na stole. - Możemy o tym zapomnieć, kochanie? - rozchylił moje nogi i uklęknął. - O wszystkim pomyślałaś, maleńka. - zaśmiał się żartobliwie gdy zauważył że nie mam dziś bielizny, i zanurzył język w mojej kobiecości.
Zatopienie swojej ręki w jego włosach powstrzymały wibracje telefonu który leżał koło mnie. Podniosłam go i zobaczyłam wiadomość od Chloe. Chloe? Po chuj ta lalka Barbie do mnie pisze, nie jest nawet moją asystentką. Podniosłam telefon i weszłam w chat, to co zobaczyłam... zamarłam.
Mężczyzna który właśnie sprawiał mi przyjemność między moimi nogami, podobno pierdolił się wczoraj z tą firmową dziwką! Zatrudniłam ją, bo myślałam że będzie inna niż osiemdziesiąt procent kobiet w tej firmie, ale tak jak mi się wydawało, te plotki które krążyły po firmie o blondynce, są prawdziwe.
CZYTASZ
Lover
RomanceDwoje ludzi, którzy nienawidzili się od lat, muszą się teraz pobrać. Dwudziestoletnia Isabella, musi wyjść za cztery lata starszego od niej mężczyznę, cholernie przystojnego biznesmena, ale też najzimniejszego człowieka w całym imperium... James Sol...