Ink! Sans x Abused! Suicidal! Reader

616 7 2
                                    

Perspektywa  [T/I]

Zostałam uderzona w twarz przez ojca.. Zniszczyłam jego ulubiony obraz, ale zrobiłam to niechcący..

- Zabiję cię suko! Zniszczyłaś mi obraz! - wrzasnął ojciec ciągnąc mnie za włosy

- Przepraszam tato! Nie chciałam tego! To było niechcący! - pisnęłam ze łzami w oczach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Przepraszam tato! Nie chciałam tego! To było niechcący! - pisnęłam ze łzami w oczach

Wiedziałam, że jeśli stąd nie ucieknę, on mnie zabije. Boję się go. Muszę się stąd wydostać, bo jak tego nie zrobię, pobiję mnie, aż do nieprzytomności, jak kiedyś. Trafiłam wtedy do szpitala z ciężkimi obrażeniami, spędziłam tam 3 miesiące na rehabilitacji. Kopnęłam ojca, że upadł z bólu. Wyszłam za drzwi i wybiegłam jak najszybciej. Słyszałam z daleka jego rozzłoszczony głos..

- Wracaj tutaj! - wrzasnął

[Time skip]

Stanęłam w miejscu, biorąc ciężki oddech od biegania. W moich oczach pojawiły się nowe łzy, ale otarłam je rękawem. Wolałam spędzić noc na dworze niż u ojca. Było trochę zimno, ale byłam do tego przyzwyczajona, bo kilka razy spędziłam tutaj noc, gdy uciekałam z domu na parę dni. Spojrzałam na swoje nadgarstki, które były pokryte bliznami i nowymi nacięciami. Nienawidziłam wszystkiego, nawet siebie. Żałowałam, że się urodziłam. Każdemu sprawiałam problemy.

Zaczęłam iść po mieście, wyjęłam telefon z kurtki i spojrzałam na godzinę, była 17:28. Westchnęłam i schowałam go z powrotem. Z daleka widziałam restaurację, więc musiałam coś przekąsić. Weszłam do środka, miałam na sobie kapelusz, który zakrywał mi zapłakaną i posiniaczoną twarz. Usiadłam w wolnym miejscu, aż podszedł do mnie kelner

- Co dla panienki? - spytał uprzejmie

- Uhh.. Poproszę kakao - powiedziałam cicho, ale usłyszał to i zapisał

- Kakao dla panienki, powinno być gotowe za parę minut - powiedział, uśmiechając się do mnie

Postanowiłam zarezerwować czas dla siebie i coś porobić przez tę parę minut. Oparłam ręce o stół i położyłam głowę. Moja twarz była pozbawiona emocji i negatywna. Nienawidziłam siebie jako pozytywną osobą. Zawsze byłam tą gorszą, pozbawioną emocji dziewczyną. Gdyby mama żyła, on by taki nie był. Odkąd umarła, zaczął pić i wyżywać się na mnie. Westchnęłam ciężko, ale moje kakao już przyszło i zaczęłam je pić, przeglądając coś w telefonie

[Perspektywa Dream]

Coś tutaj nie pasuje.. Czuję negatywne emocję, ale to nie mógł być Nightmare. Tylko kto? Odwróciłem się i zobaczyłem siedzącą dziewczyną, która popijała napój. Jej twarz była pozbawiona jakichkolwiek emocji.. Ink i Blue zauważyli mój wyraz twarzy

- WSZYSTKO W PORZĄDKU, DREAM? - spytał mnie Blue

- Tak tylko, że czuję negatywne emocje.. - powiedziałem

- Co?! Nie mów mi, że.. - powiedział Ink, ale mu przerwałem

- Nie.. To nie Nightmare, tylko pochodzące od dziewczyny, która siedzi trochę dalej od nas - powiedziałem ze smutnym wyrazem twarzy

Odwrócili się w jej stronę, też się wpatrując na nią

- OD CZŁOWIEKA?! - krzyknął Blue

Perspektywa [T/I]

Usłyszałam krzyk i zobaczyłam, że pochodziło to od szkieleta z niebieską bandaną w kokardkę. Patrzył się na mnie a w jego oczodołach dostrzegłam niebieskie gwiazdki. Dwójka ze szkieletów też się na mnie patrzyła. Odwróciłam szybko wzrok, chowając telefon i wybiegłam jak najszybciej. Co jest ze mnie nie tak?! Dlaczego tak się na mnie patrzyli?! Stanęłam w miejscu, bo usłyszałam krzyk

- CZŁOWIEKU ZACZEKAJ! - krzyknął szkielet

Odwróciłam się, dogonili mnie i patrzyli się na moje oczy pozbawione emocji..

- Tak? O co chodzi? - spytałam

[Kilka miesięcy później]

Od tamtego czasu, zaprzyjaźniłam się ze szkieletami: Dream, Ink i Blue. Byli bardzo mili, ale na razie nie powiedziałam im skąd mam blizny, siniaki inne skaleczenia, bo na razie ich nie zauważyli. Dream, Ink i Blue nie było w domu, więc miałam swój plan do zrealizowania..

Właśnie skończyłam pisać swój list pożegnalny, ale zanim go położyłam, przeczytałam go jeszcze raz..

Od [T/I]

,,Zastanawiacie się dlaczego zostawiłam wam list pożegnalny na stoliku? Chciałam was przeprosić, ale też podziękować za ten spędzony czas. Dzięki wam dowiedziałam się jak się uśmiechać, ale mój czas dobiegł końca. Mój bieg tutaj się kończy. Tak bardzo przepraszam.."


Stałam na krześle, a moja ręka zatrzymała się na lince, która jest przewieszona przez moją szyję. Uśmiechnęłam się ze łzami w oczach i kopnęłam krzesło. Przez chwilę się dusiłam, aż w końcu straciłam kontakt z rzeczywistością..

Sans AU'S x Reader [One Shots]Where stories live. Discover now