rozdział 1

7.6K 238 14
                                    

Siedzę sobie na swoim balkonie. Widzę z całe miasto, masę ludzi toczy się po ulicy, nie oglądając się za siebie. Czuję woń kwiatów, kwitnących w doniczkah mojej sąsiadki. W rękach trzymam notatnik i długopis. Piszę to co myślę, czuję, widzę. Wymyślam kolejną historię o prawdziwej miłości. O kobiecie i mężczyźnie, którzy pokonują przeciwności losu. Spełniają swoje marzenia, dążą do celu, przeżywają przygody, rozterki, załamania, ale i chwile pełne radości. Obserwuję ludzi którzy są dla mnie natchnieniem i dopisuję im historię. Piszę o tym co sama chciałabym przeżyć. Nazywam się Angel Debachery, mam 25 lat i jestem pisarką.

-Zgadnij kto jest w pierwszej trójce najczęściej sprzedających się autorów na świecie? - do mojego mieszkania, bez żadnego zaproszenia, wbiegła moja menadżerka i jednocześnie przyjaciółka - Alice Mandson. Jak zwykle wyglądała zjawiskowo. Jej idealne ułożone blond włosy spływały na ramiona okryte limonkową marynarkę ramiona, a jej długie nogi opinały czarne jeansy.

-Na balkonie- powiedziałam gdy przez chwilę stała i bacznie rozglądała się po wnętrzu, nie zauważając mnie za szybą. Po mieszkaniu rozszedł się odgłos uderzania jej szpilek od podłogi.

-Hej -powiedziała, kiedy stanęła już na przeciwko mnie - No zgadnij kto?

-Hej, nie wiem. Może Jake Simson?

-Nie głuptasie, ty- zaśmiała się i wyciągnęła telefon - załatwiłam ci wywiad, jutro, dlatego musisz wybrać się na zakupy.

-Wybierzesz się ze mną - spytałam z nadzieją w głosie

-Przepraszam cię słonko, ale akurat nie mogę jestem umówiona w na spotkanie w sprawie reklamy twojej nowej książki - nawet nie podniosła wzroku na mnie z nad swojego telefonu - Wybierz coś eleganckiego, ale nie zbyt, to telewizja śniadaniowa.

-Ok - zgodziłam się, spuszczając głowę. Poczułam się jak w szkole gdzie nauczycielka karała mnie za źle wykonane zadanie.

- Ja już muszę lecieć. Wszystkie szczegóły wyślę ci później. Papa kochana- posłała mi buziaka i poszła do drzwi. Tyle ją widziałam. Odkąd stała się moją menadżerką widujemy się  rzadziej. Kiedyś byłyśmy nierozłączne. Zaprzyjaźniłyśmy się w przedszkolu, a potem poszłyśmy nawet do tych samych szkół. Nasi rodzice bardzo się lubiliśmy więc nie miałyśmy z tym problemów. Niestety z biegiem czasu wszystko się popsuło i oddaliłyśmy się od siebie.

Postanowiłam nie zwlekać z zakupami i od razu się na nie wybrać . Poszłam do swojej garderoby i wybrałam ciemne jeansy, a to tego czerwono-czarną koszulę w kratę. Poszłam do łazienki przebrałam się, lekko umalowałam i związałam swoje długie brąz loki w koczka. Wychodząc założyłam jeszcze moje czarne botki na obcasie i wzięłam torbę.

Chodziłam po galerii nie mogąc znaleźć nic odpowiedniego na wywiad. W końcu skusiłam się na kupno sukienki w kwiaty. Była bez ramiączek, odcinana, rozkloszowana na dole. Ekspedientka w sklepie powiedziała że pasuje mi, a do tego dobrała mi jeszcze beżowe szpilki. Wychodząc z galerii mój telefon dał o sobie znać.

Nieznany: Mam towar za godzinę na skrzyżowaniu Mendsona i Georga

Nie wiem o co chodzi, ale chcę to sprawdzić. Dlatego swoje kroki kieruję właśnie w tamtą stronę. Kiedy jestem już na miejscu, nie widzę nikogo, ale dostaję drugiego smsa.

Nieznany: Gdzie jesteś?

Ja: To chyba pomyłka nie wiem kim jesteś.

Nieznany: Nie wydurniaj się Max tylko chodź po te prochy jestem w zaułku

Rozglądam się po ulicy, faktycznie jest jedna uliczka. Idę w jej stronę jak by nic, zwalniam kroku i zaglądam w wnętrze ślepej drogi. Na środku stoi mężczyzna opierający się na motocyklu. Jest ubrany cały na czarno, nie zauważam nic innego ponieważ tonie w ciemności. Nawet nie zauważyłam że jest tak późno. Po ulicach nie chodzi już tak dużo ludzi jak za dnia. Przyłapuję się na tym że wpatruję się w mężczyznę, więc nie chcąc wzbudzać podejrzeń odwracam wzrok i już szybkim krokiem kieruję się w stronę domu. Wyciągam telefon i piszę do niego szybką wiadomość.

Ja: Nie znam żadnego Max'a musiałeś pomylić numery

Nie dostaję już żadnej odpowiedzi. Kiedy jestem już w domu rzucam zakupy w kąt i biorę się do pisania. Ten chłopka był taki tajemniczy, mroczny natchnęło mnie to do napisania kolejnej książki, ale chce wiedzieć coś więcej.  Nagle mój telefon zaczyna wibrować już myślę że to kolejny sms od nieznajomego, chwytam urządzenie niestety to Alice. Pisze że mam byś gotowa o ósmej, ma po mnie przyjechać.

***

Czekam na na wasze opinie ;*

True StoryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz