Szybko znalazłam się w ramionach Jamesa, nie wiem jak mogłam znieść wcześniejszą rozłąkę.
-Już wszystko dobrze- wyszeptał mi do ucha i lekko odsuną od swojego ciała. Jego oczy dokładnie przeskanowały moją sylwetkę, jakby sprawdzał czy wszytko ze mną w porządku.
-Chodźmy stąd -odezwał się Luke za naszymi plecami
-Tak masz rację -zgodził się z nim czarnowłosy i splatając nasze palce razem, zaczął kierować się do drzwi. Zdążyłam jeszcze rzucić jedno spojrzenie do komisarza, który przyglądał się całej scence, sprawdzając czy może nie ma racji co do sowich podejrzeń. Spuściłam wzrok i spojrzałam na swoją dłoń, połączoną z większą należącą do mężczyzny, którego kocham. Tak jestem tego pewna, chcę już do końca życia budzić się w jego ramionach, całować i się z nim droczyć.
Kiedy już wszystkie emocje dzisiejszego dnia opadły, czuję ulgę, ale też niepokój. Moja dłoń wydaje się taka drobna, w porównaniu z jego. Nie wiem co bym zrobiła jak by mnie znowu zostawił. Czuję się jak dziecko które kiedyś się zgubiło, a teraz odnalazło swój dom i nawet nie chce go opuszczać z obawy że to się powtórzy, ja tak samo nie chce odchodzić od ramion Jamesa.
Luke zaprowadza nas do swojego samochodu i bez słów wsiadamy do auta. W czasie drogi nic nie mówię, za to oni rozmawiają między sobą. Jestem zmęczona i szerze nie mam nawet siły posłuchać o czym tak żwawo dyskutują. Czuję się jak bym była w bańce, moje oczy zamykają się powoli, a ja im na to pozwalam.
-Aniele -szept dociera do moich uszu, powoli otwieram oczy- Chodź zjesz coś bo Luke mówił że nie jadłaś obiadu- nade mną pochyla się James, jego czarne włosy, które nieco urosły od naszego ostatniego spotkania wpadają mu do oczu.
-Dobrze -orientuję się że znajdujemy się w moim mieszkaniu, a dokładnie w sypialni.
-Czekam w kuchni -uśmiecha się i znika za drzwiami.
Moje oczy podążają za nim i jeszcze przez chwilę wpatruję się w miejsce gdzie znikną. Uśmiecham się sama do siebie, chce już tak codziennie. Może na to nie zasługuję, ale mam tak naprawdę to gdzieś, jestem egoistką i muszę się z tym pogodzić.
Jeszcze na chwilę zamykam oczy i wyobrażam sobie, ja i James gdzieś w małym domku na przedmieściach. Leżymy wtuleni, a po domu rozchodzi się dźwięk tupotu małych stopek. Tak chciałbym coś takiego.
Z niechęcią zwlekam się z łóżka i zmierzam ku kuchni, gdzie od razu dostrzegam mężczyznę. Stoi odwrócony do mnie tyłem i przygotowuje coś na blacie, nie ma na sobie koszulki, ale to taki mały szczegół który mi nie przeszkadza. Podchodzę do niego i wtulam się w jego plecy.
-Długo czekałem- mówi
-Ja całe życie- odwraca się do mnie i uśmiecha się, kocham to.
-Co teraz robimy?
-Ja nadal czekam... podjęłam decyzję i czekam tylko na ciebie. - lekko odsuwa mnie od siebie. Chwyta moje dłonie i spuszcza na nie wzrok. Momentalnie doznaję małego zawału serca, a umysł atakują pytania, a co jeśli...?
-Aniele... nie nie umiem pięknie przemawiać, nie za bardzo też umiem wyrażać swoje uczucia, ale... kocham cię -jego ręka gładzi mój policzek, rozpływam się pod jego dotykiem
-Też cię kocham -tylko tyle jestem w stanie powiedzieć, bo nagle czarnooki wbija się w moje usta. Pocałunek nie jest delikatny, za to jest przepełniony uczuciami, miłością, tęsknotą, ale też obawą przed jutrem. Jego język pieści mój, nie odbieram żadnych innych doznań tylko jego usta na moich i dłonie snujące po moim ciele. Nagle braknie nam powietrza i jesteśmy zmuszeni oderwać się od siebie.
-Gdzie jest Luke? -pytam jeżdżąc dłońmi po nagiej skórze Jamesa. Obje głośno dyszymy, a czarnooki obsypuje moją szyję tysiącami pocałunków, wyznaczając ścieżkę.
-Wyszedł -głos ma zachrypnięty, co jeszcze bardziej mnie zachęca. Ponownie łączymy nasze usta w pocałunku, tym razem jest on nieco delikatniejszy, cieszymy się sobą i wzajemnie kosztujemy. Niczym koneser próbujący nacieszyć się jak najdłużej kieliszkiem najlepszego wina, jakie do tej pory miał okazję spróbować.
Zwinne palce podwijają moją koszulkę odsłaniając coraz więcej nagiej skóry.
-Chodźmy do sypialni -dukam i nagle znajduję się metr nad ziemią.
***
Taki krótki, ale jakoś tak natchnęło mnie i dodałam

CZYTASZ
True Story
RomanceKażda z dziewcząt marzy o swoim księciu z bajki, układa sobie w głowie scenariusze jakie mogą się zdarzyć kiedy z nim będzie. Ja to wszystko spisuję zarabiając tak na życie. Przez całe dnie marzę o niegrzecznych chłopcach i wcielam się w postacie ró...